sobota, 20 lutego 2010

Jeszcze nie metamorfoza...:((

Witam Wszystkie miłe Osóbki:))
Metamorfoza mojej zmory (czytaj : ŚCIANY ) jeszcze w przysłowiowych "malinach", nie mniej jednak posunęłam się o maleńki kroczek naprzód...Przetarłam ściany, DALEJ z uporem maniaka wykonałam gdzieniegdzie decu w postaci stronic ze starego romansu zapisanego w "starym niemieckim" - podoba mi się czcionka..nieco gotykiem "pachnąca"..Nie piszcie mi proszę , że powoli wariuję...Ja to wiem ale rozpaczliwie próbuję "reanimować" tę ścianę i...mam już patent..dlatego to, co za chwilę zobaczycie to jest wstęp..jakieś 10% tego, co powstanie...Ściana BĘDZIE monochromatyczna, z naleciałościami w baaardzo delikatnych, beżowopudrowych odcieniach..Na razie jest przetarta:







a tak wygądała tego feralnego wieczoru:(((
I tyle na ten nudnawy już poniekąd temat..
Wrzucę kilka fotek mojego "starego i dawnego" dekupażu ( wiem, pisze się: decoupage' u :)))
Te mebelki podrasowałam Ludzikowi, żeby wesoło chłopczyk miał ;-))
kilka "ujęć " z komody sypialnianej ;-)


Ja wiem, że Mistrzynie Decoupage'u padną ze zgrozy nad jakością moich puzderek ale...ja naprawdę celowo "robię " je takie...zużyte...:(

Tu słoik, który wielu OSobom jest powszechnie znany : IKEA, przerobiona nieco;)

Poniżej fragment szafki kuchennej...Front ten jest inny niż pozostałe a to dlatego, ż e zabrakło po prostu. Kuchnia, którą mam obecnie ma ok 30lat i wcześniej znajdowała się w pomieszzeniu, w którym obecnie mieści się pokoik Filipka i ustawiona była na jednej ścianie...Teraz kuchnia moja ma zabudowę w kształcie litery "U" więc trochę kombinowałam, mimo to jednego frontu brakło:(( ale nie jest aż tak źle..poza tym jako jedyny ma decou:)

Puszki kuchenne na "przydasie":
Poniższe puszki powstały z recycligu;) papier przywiozłam z wakacji:)- taka "inna" pamiątka:))
Ja wiem, że przynudzam a post jest przydługi ale zamknę na razie temat decoupage. Nie są to rzeczy nowe..powstawały, gdy się uczyłam ale mam do nich sentyment..wiem która w jakich okolicznościach powstawała...trochę jak pamiętnik "nie piórem pisany"...
Mam je dwie (osłonki) stoją sobie grzecznie, symetrycznie na komódce ;-)
...kilka buteleczek i szkatułka..raczej bardzo stara ale otunningowana;-)
I malutki "oswojony" dekorek kuchenny...
To byłoby na razie "na tyle", jeśli chodzi o moje "stare decou" . W tym miejscu muszę napisać :
AGNIESZKO B. - DZIĘKUJĘ CI ! Gdybym wcześniej nie odkryła Twojego bloga...o decoupage'u jedynie słyszałabym :)
Te same podzękowania ślę:
PENELOPIE I ASKET - DZIĘKUJĘ WAM!!!!!
Wszystkie trzy powyższe Osóbki są dla mnie Mistrzyniami techniki decopage'u!!
Pozdrawiam serdecznie wszystkie miłe OSoby, które zaszczycają mnie swoimi odwiedzinami i raz jeszcze PRZEPRASZAM za tego TASIEMCOWATEGO POSTA :))

10 komentarzy:

  1. Podczytuje Twoje wpisy juz od jakigos czsu.To co robisz jest bardzo bliskie mojemu sercu.Czuje sie tu u Ciebie bardzo rodzinnie i jakby u siebie.Ja sama dosyc duzo haftuje probuje moich umiejetnosci w decu i innych technikach.Od dawna pisalam bloga.Od dzisiaj postanowilam przeniesc sie tu na blogspota.Serdecznie zapraszam w moje progi.Pozdrawiam z usmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to po kolei:
    Ściana widać, że w rękach Ci się pali ;) oj, znam ja takie stany ;)
    Jestem bardzo ciekawa co wymodzisz.Zapowiada się interesująco, z rozmachem.
    Twoje decou mile mnie zaskoczyło. Myślałam, że Ty głównie igłą śmigasz... a tu proszę! Twoje prace...te wszystkie pudełeczka, puzdereczka i in. mają niezwykły klimacik.Podobają mi się bardzo. Takie z charakterem.
    Czy trafnie się domyślam, że meble w kuchni przemalowałaś z dębowych??? Jeżeli tak, to szacuneczek!
    ...a na koniec oczy swe przetarłam. Czy aby dobrze czytam. To o mnie??? O kurczątka!, to mnie wcześniej znałaś??? To Ci dopiero niespodzianka! ...o tytule mi nadanym nie wspomnę... zarumieniłam się :)
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem Twoich prac decou. Dla mnie to i Ty jesteś mistrzynią tej techniki. Ja dopiero raczkuję w tej dziedzinie:) Gorące pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak bedziesz chiala kiedys robic candy z dekupażu , to ja jestem pierwsza!!!! :)
    Swietne prace :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę, ściana się wyłania, myślę, że punkt kulminacyjny Twojej pracy będzie wstrząsający pozytywnie... a rzeczy na powyższych fotkach...brakuje mi przymiotników na określenie tych przedmiotów:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się Twój dekupaż, moje klimaty, też wszystko postarzam i obdrapuję, czasami , aż zazdroszczę koleżankom od decu, ze ich prace są takie czyściutkie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja tylko jedno "słowo" napiszę: ŁAŁ!!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie...Wow!!!Niezwykle romantycznie:-)"Zużyte"puzderka są przepiękne...coraz bardziej podziwiam technikę decu...nigdy nie próbowałam i nie sądziłam,że takie cuda można wyczarować.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś naprawdę niesamowita w tym co robisz!:) podziwiam i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. szczególnie hafty podziwiam - masa pracy i super ci wychodzą. dom ma swój klimat, a to najwazniejsze :)
    jeśli chodzi o mistrzynie w decoupage to zajrzyj do naszej Ewci - dla mnie nr 1 - http://nicnierobienie.blogspot.com/

    pozdrawiam. Kamila

    OdpowiedzUsuń

Ciesze, sie, ze pomimo utrudnien udalo Ci sie znalezc mnie ponownie... Dziekuje pieknie za kazdy komentarz, kazde slowo, ciepla mysl.