sobota, 6 marca 2010

Zakamarki mojego małego miejsca....

Witam ponownie...
Tak..nadrabiam blogowe zaległości...pewna miła Osoba w jednym ze swoich postów poruszyła temat domu...Temat to prosty w sensie suchego zdefiniowania i trudny zarazem...gdy się mu "przyjrzeć" nie pod pryzmatem szeroko rozumianej "fizyczności"..namacalności...ale raczej "duchowości"..Ośmielę się napisać..iż mogę w tym temacie zabrać głos, ponieważ tu, gdzie żyję to mój "trzeci dom"...I nie liczę w tym przypadku domu rodzinnego, gdyż TEN dom jest niejako "bazą wypadową" na dalsze nasze życie we wszystkich możliwie płaszczyznach i poziomach odczuwania - lub jak niektórzy określą - jest "bagażem" ,z którym wyruszamy samodzielnie w daleką podróż - jaką życie jest właśnie...
Myślę , że dom to miejsce, do którego wracamy z prawdziwą przyjemnością i w którym czujemy wszechogarniające bezpieczeństwo i spokój... Dotychczasowe moje "domy" takie właśnie były... A jednak opuszczałam je bez żalu - po tym jak wiele dla mnie znaczyły...wiązały się z ludźmi,z którymi z tych czy innych względów musiałam się pożegnać by dalej iść "sama - niesama" .. Inaczej rzecz się miała z "domem przedostatnim" (tak określam moje mieszkanie w Polsce..ono tam jest ale beze mnie..),
kiedy to wyprowadzałam się "na zawsze"...Nie potrafię opisać..co czułam....
  Ten dom - czyli obecny - czyli dom na obczyźnie - czyli "docelowy", jak kto woli ( czy istnieje pojęcie docelowości jako takiej??? przecież wszystko podlega zmianom...Podobno "niezmienność jest względna....), pomimo ogromnej tęsknoty za Polską - jest domem, do którego chętnie wracamy z wakacji czy innych podróży (poza wyjazdami do Polski)...więc chyba rzec mogę, że jest "naszym" domem...Stworzyliśmy go oboje ja i mój naprawdę niewyobrażalnie cierpliwy , wyrozumiały dla wszelkich moich "pomysłów" ... dobry mąż.. Stworzyliśmy go z miłości to przede wszystkim...stworzyliśmy bez architektów wnętrz...bez Doradców ...Sami ...Meblowaliśmy też "po swojemu"...Ktoś powie : fe, meble nie pobielone! Cóż, jak pisałam...dom nie musi być"trendy"... poza tym, serce pękłoby mi, gdybym interesujące inkrustacje w orzechu czy mahoniu miała pobielić...Poza tym w czasie, kiedy bieliłam meble -bo WTEDY po raz pierwszy zachwyciły mnie efekty tej techniki- wszyscy kreślili mi "kółka na czole" - bo WTEDY- to nie było "na topie" . (Nawiasem mówiąc czy raczej pisząc ..ja też nie jestem "na topie")..Jestem zdania , że nie wszystko można pobielić,choć wspaniałe efekty widzę w Domach moich blogowych sympatycznych Koleżanek.. Jedyne, co chodzi mi po głowie to "pokremienie" - bo ja raczej krem lubię - mebli w jadalni. Muszę tylko jeszcze JAKOŚ (!!!!) przekonać o "oszałamiających" - przedsięwzięcia tego - efetach mojego Męża.;-) ! Ale wracając do tematu "dom"- dla nas osobiście to także miejsce, w którym  nasz synek czuje się świetnie i pokazuje nam to swoje odczucie w sobie tylko - i nam - znany sposób... Dom to także dodatki, durnostojki, bibeloty - słowem - przedmioty małe i duże, tanie i drogie ale wszystkie jednakowoż posiadające dla nas ogromną wartość sentymentalną.. Dom tworzą też LUDZIE.. ich emocje, przeżycia, cały ten emocjonalny "kapitał" - wyniesiony z "domu - bazy", czyli z domu rodzinnego właśnie..
Nie jest to "dom - wizytówka" - bo nie pędzi zgodnie z najnowszymi trendami.. - Zresztą i w tym punkcie możnaby polemizować...o tym, co jest i nie jest na tzw. "topie" - "trendy"- to chyba jednak różnorodość niezakłócona brakiem konsekwencji...         Zatem wracając do tematu...                              "Nasza mała twierdza" inna jest, niż u naszych znajomych..Nie na pokaz - nie dla ludzi ale dla nas. Ma na pewno wiele mankamentów i wad - także mnóstwo  niedociągnięć ale dlatego "ją"  kochamy bo ...ma jedyny i niepowtarzalny w swej niedoskonałości klimat...i najważniejszą cechę, a mianowicie tę, że jest..NASZYM DOMEM :-) :











...i ponownie "cudaczne" dekory na ścianie...są to stare stronice romansu, książki pisanej w "starym niemieckim"...lubię tę czcionkę...i naturalnie pożółkły papier...

...oraz ja i On jakieś...240 lat temu....
..to też my z tego samego okresu ;-)...
Powyższe fragmentaryczne "skrawki" naszego domostwa są dowodem tego, co wcześniej napisałam...Mam dużo planów ale małe dziecko i mało czasu...
Widzę Wasze domy kochane Dziewczyny (chłonę niemal każdy detal zachwycając się Waszymi pomysłami), domy z cząstką Was - a więc tą najcenniejszą "częścią składową" słowa DOM...  I właśnie o owej "duszy" tym ulotnym ale zauważalnym "rdzeniu" miejsca, które jest niemym świadkiem różnych wydarzeń w życiu naszym i naszych najbliższych - chciałam dzisiejszym postem Was pomęczyć...
Pozdrawiam Was Kochane z całą mocą śląc Wam megapozytywną przedwiosenną energię:) Niech Słońce opromieni ten cudowny weekend!


P.S Ivcia z    doinformowała mnie, że mogę jeszcze 7 osobom (hurra!!!) przyznać wyróżnienie, co też niniejszym czynię:

Sympatycznej Autorce  http://mygreencanoe.blogspot.com/
Sympatycznej Auorce z http://monicja.blogspot.com/
Sympatycznej Autorce z http://penelopia.blogspot.com/
Mam nadzieję, że wyróżnionym Osobom sprawiłam przyjemność:))
Raz jeszcze serdecznie pozdrawiam :)

16 komentarzy:

  1. chciałoby się powtórzyć za templariuszami, czy też może Panem Samochodzikiem-Tam dom twój, gdzie serce twoje, ale Twój do tego jest "sercem robiony"

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiem co napisać.
    Jak pieknie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, swoimi słowami pięknie opisałaś to, co również ja czuję - powtórzę po Tobie - dom nie musi być "trendy" i na pokaz, musi być ciepłym gniazdem dla Ciebie i rodziny, trzeba się w nim dobrze czuć i chcieć do NIEGO z utęsknieniem wracać...Twój jest czarujący, ciepły i kusi tymi cudownymi bibelotami, piękne masz te wszystkie dodatki - Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekny klimat tworzysz w swoim domku.
    Taki cieply,zapraszajacy,niesamowity.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dom pełen bibelotów i osobistych akcentów musi być prawdziwym domem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Uchwyciłaś to co najważniejsze, piękny post. Podziwiam zdjęcia i bibeloty osobiste. Garderobiankę to bym Ci ukradła i wyniosła na własnych plecach, jakby sie dało :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz piękny dom.Piękne meble,dodatki!!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  8. Margott kochana, stworzyłaś dla swoich chłopców i ze swoimi chłopcami cudowny, nastrojowy dom. Podziwiam Cię za konsekwencję w jego urządzaniu, za to, że nie ulegasz chwilowym modom tylko w zgodzie ze sobą tworzysz dom z duszą. Meble, bibeloty i te wszystkie drobiazgi, które sama tworzysz sprawiają, że Wasze cztery kąty są jedyne w swoim rodzaju. Ciepło i miłość bije z każdego miejsca, ale moją faworytką jest kuchnia. Pozdrawiam Cię cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiscie ,ze sprawilas przyjemnosc,pieknie dziekuje za wyroznienie,to juz moje drugie.
    I utwierdzilas mnie w przekonaniu ze dobrze zrobilam zakladajac bloga ze podoba sie to co tworze.
    Buziaczki i jeszcze raz wielkie DZIEKI.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też bardzo Ci dziękuje za wyróżnienie. Chyba wreszcie zmobilizuję się i przekażę dalej wszystkie, które ostatnio dostałam. Pozdrawiam Cię cieplutko, chociaż za oknem wciąż zima.

    OdpowiedzUsuń
  11. :) ja też zapraszam Cię po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne, romantyczne wnętrza:))
    Margott, zapraszam do siebie po wyróżnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. WoW! Twój dom jest naprawdę Twój. Troszkę odbiega od mojego stylu, ale podoba mi się dlatego, że odzwierciedla właśnie Ciebie i Twoją rodzinę. Nudzą mnie wnętrza, które niczym się nie różnią od zwykłego sklepu z meblami. Za czasów moich rodziców mieszkania były jednakowe, bo nie było mebli. Teraz mam wrażenie, że też są, bo chyba w większości przypadków gospodarzom brakuje wyobraźni. Ale takie blogi jak Twój dowodzą- na szczęście- że nie u każdego...

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja koleżanko, to "bielenie" wszystkiego przez wszystkich, to tylko jeden styl, nadal trwa styl klasyczny i trwać będzie, przetrwa bielenie.
    Ja też mam stare meble w ciemnych kolorach i ani myślę pobielić, bielę i 'posiwiam" meble poprzednio malowane na inne kolory.Mam oczyszczoną komodę z modrzewia i ręka mi drży jak chwytam za pędzel, chyba ja tylko woskiem potraktuję.
    Trzeba być sobą, a Ty jesteś i tego Ci gratuluję serdecznie.
    Podoba mi się u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Już się rozgościłam choć jestem pierwszy raz, tak wdzięcznie zaprosiłaś do Swojego domku. Ładnie u Ciebie i z Twoim niepowtarzalnym klimatem...będę zaglądać!pozdrawiam aga

    OdpowiedzUsuń
  16. Serdecznie dziekuje za wyroznienie ktore od Ciebie dostalam.
    Przepraszam ze dopiero teraz sie odzywam ale uniemozliwil mi to brak dostepu do internetu.Teraz pomalu wraca wszystko do normy i postaram nadrobic zaleglosci.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Ciesze, sie, ze pomimo utrudnien udalo Ci sie znalezc mnie ponownie... Dziekuje pieknie za kazdy komentarz, kazde slowo, ciepla mysl.