Może inaczej...Zacznę od "dziękuję" TYM WSZYSTKIM, które jeszcze mnie odwiedzacie, o czym świadczą niezbicie pozstawione przez Was Kochane Dziewczyny - kometarze. TAk więc szczerze i z serca dziękuję!
Wpadło mi "trochę" zleceń ostatnio, co odbiło się na moim blogu, którego stan zdianozowałabym jako agonalny...MAm kupę fotek, tematów, o których chciałabym Wam napisać i...nie mam czasu. Poza tym muszę kupić nowy sprzęt. Mój laptop jest wstrętnym, wyrachowanym, obrzydliwie podłym sabotażystą, który za diabła nie ma ochoty na współpracę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ZAtem...by sprawić (mam nadzieję) Komuś przyjemność i sobie też (bo lubię dawać "cukierki")...
*******************
NAstępny mój post to będzie CANDY. Postanowione. Zaplanowane.Muszę wybrać coś ekstra. Mam nadzieję, że się spodoba. Ale obiecanek też dość.
Mam tu do pokazania pewną alternatywę dla kartki oklicznośćiowej lub niezły do niej dodatek:))
TRochę czasu (poza rzeczonym "Dodatkiem") zabrało mi wyszukanie kartki na chrzciny ale prostej, klasycznej i utrzymanej w tej samej tonacji kolorystycznej, co wyhaftowane serduszko:)
i jeszcze "rzut z boku" ;))
Mam nadzieję, że Osoba obdarowana była zadowolona:)
Poza tym, stwierdziłam że koniecznie ale to koniecznie firanki skamlą o nowe "podpinki"...więc je dostały...
No i do sypialni przybyło towarzystwo nowe..w postaci jeszcze jednej poduszki...wyszytej jakiś czas temu nićmi, które farbowałam sama...w zasadzie JEDNĄ nitką...
Z innej beczki..uszyłąm ostanio sukienkę z tkaniny, której dotykanie sprawia mi przyjemność (chyba o cieram się o fetyszyzm ;)). JEst to cieniutki kaszmir z 20% domieszką jedwabiu...poezja....no, nic nie poradzę,kocham tkaniny. Dobrej jakości. Z dobrych surowców. Najlepiej szlachetnych...Biżuterii za dużo nie noszę...może zegarek mój ulubiony, obrączka i pierścionek - też"jak obrączka"...rekompensuję sobie tkaninami, by nie osiągnąć efektu "carskiego barocco" ;))) ale wracając do sukienki (już wcześniej o tym pisałam : jestem "sukienkowa") -uszyłam ją szybko, na uroczystość, z okazji której przygotowałam wyżej prezentowany "dodatek" do kartki...
TRochę zainspirowała mnie jesienna kolekcja D&G - choć prawdę mówiąc - czy raczej pisząc- od lat jestem zadurzona w "siniore" Giorgio Armani, którego torby, buty, porfele a zwłaszcza dżinsy są zawsze "na czasie"..kocham Go za to, że swoimi kolekcjami z sezonu na sezon udowadnia, że naprawdę kocha ubierać - nie przebierać -kobiety...
poza tym ostatnio kocham się w zakładkach....kilka najnowszych ciuchów, które opełniłąm je ma...
Pozdrawiam Was Kochane i przesyłąm jesienne ale cieplutkie i słoneczne pozdrowienia!!!!!
Margott...