niedziela, 12 września 2010

Jeszcze o farbowaniu..........:)

Witam Kochane!:)))
Wiem, że mogę przynudzić ale dostałam na temat farbowania nici ( nie tylko ;)))tyle maili, że jednak odpiszę na nie w formie posta... ZAnim zacznę pragnę Wam wszystkim z całego serca podziękować za przemiłe komentarze, którymi mnie zaszczycacie a które mają w sobie tyle pozytywnej magii, że czasem mam namacalne wręcz wrażenie, jakby...dopięto mi srzydła.. I wtym miejscu czuję się winna, bo:
1. Ja czytam "WAS" a nie zawsze pozostawię ślad :(( ale nie wynika to ze złej woli...
2. Często dzieją się "cuda" z moim laptopem (a propos: czy 4- letni lapop to już grat kwalifikujący się do wyrzucenia??? Bo np. aby "wyskoczyła" mi jakaś litera, muszę przycisnąć "ją"  kilkanaście nawet razy?!! Tak więc napisanie posta zajmuje mi jakieś (!!!) 2 godziny! Horror! ALe za to mam polską czcionkę...
To jest powód dla którego - wściekła - myśli moje "obcinam" do minimum i w telegraficznm skrócie piszę:(
co też odbija się na komentarzach, które z przyjemnością zostawiłabym...Jestem bliska szaleństwa i chyba w końcu kupię sprzęt tu, i pomimo czcionki niemieckiej, jakoś dam radę... Proszę więc, nie gniewajcie się....

Chciałabym terazwrócić do tematu farbowania nici..a właściwie do techniczno-praktycznej strony farbowania. Używam farb w płynie, na bazie wodnej do malowania na jedwabiu. Farbuję:
- mulinę DMC odcienie kremu lub bladego różu
-jedwabne nici w odcieniach pastelowych, a wtedy farbę nakładam gdzieniegdzie i rozjaśniam ją wodą
-popularny, merceryzowany kordonek DMC, taki do szydełkowania ale cienki:)
W praktyce wygląda to tak..



to są podstawowe kolory farb, z którymi pracuję. Mieszanie ich w zróżnicowanych proporcjach daje praktycznie nieograniczone możliwości w kwestii uzyskanych odcieni:)
Poniżej efekt farbowania :) ale zanim go uzyskam, muszę pozwolić nitkom dobrze wyschnąć - W CIEMNOŚCI ! - następnie użyć "nabłyszczacza", utrwalić kolor (również w piekaniku - dziękuję Ci PENELOPIS za podsunięcie pomysłu :)), uprasować, nawinąć na kartoniki i...gotowe!
Osoby, które sobie zamówiły te nici są zachwycone (przynajmniej  tak mi napisały ;))
A tu "efekty" użycia nici, które pobarwiłam:
- Kto powiedział, że na kluczach wieszamy tylko chwosty???








Poniżej "chwostobreloczek" klucza..do mojego auta tym razem:)

Z innej "beczki" : mój Ludzik (czyli miód na moje serce) jest - jak na razie zadowolony, chodzi chętnie do przedszkola, bez najmniejszego sprzeciwu:) Hurra! a już miałam wyrzuty sumienia:(( Chodzi na 4,5 godz. dziennie:) NA razie to jest - moim zdaniem- optimum..
Pozdrawiam Was serdecznie wszystkie i Każdą z Was z osobna. Tu, gdzie jestem dzięki Waszej - nawet wirtualnej obecności - nie odczuwam aż tak dramatycznie jak jeszcze rok temu ..samotnści i tęsknoty.
Dziękuję Wam za to, że jesteście!!
Cudownego tygodnia pełnego samych miłych niespodzianek życząc..
Margott.....

16 komentarzy:

  1. Ciekawie wychodzi to kolorowanie.A jakie śliczne te Twoje drobiazgi. Anka krakowianka

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne te Twoje hafty, istne dzieła sztuki :) a 3D to juz bajka...a co do komputera proponuje wymianę klawiatury.pzdr

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny efekt farbowania ale roboty ogrom
    Zawieszki posiadasz przecudne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietne kluczobreloczki :) NO i farbowanie nici bardzo pomysłowe, nigdy bym na to nie wpadla ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje hafciki zachwycają nieustannie...!!!
    A teraz moje pytanie:co to znaczy użyć "nabłyszczacza" i jak wygląda utrwalanie koloru w piekarniku.Wybacz mi proszę moje pytanie ale jestem kompletnie niezorientowana w tym temacie.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego i słonecznego tygodnia:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawieszki cuda bez dwoch zdan, podoba mi sie to farbowanie, chyba tez troszke tez sprobuje, bo nie haftuje czasto. Skorzystalam z Twojego kursiku postarzania lnu i faaajnie wyszlo. Dziekuje, ze dzielisz sie z nami:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne, Piękne te "chwostobreloczki"...
    aż trudno wskazać, który najładniejszy :)mnie podoba się ten z domkiem.
    Jak zwykle oczarowałaś mnie swoimi cudami.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam wyjscia... musze sprobowac cos zafarbowac....:)Twoje nici Malgosiu wygladaja tak zachecajaco,ze nie sposob sie oprzec. Wciaz jednak intryguje mnie "nablyszczacz". Powiedz prosze co to takiego....?
    Breloczki zachwycajace.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne chwosciki,,,,,,,romantyczne,klimatyczne .

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam Kochane :))!
    Nabłyszczacz, to miksturka, którą stworzylam na bazie ziół i w niej płuczę nici po uprzednim wyschnieciu. PEłni dodatkowo rolę utrwalacza (poza "wypiekaniem"). Detali bliższych podać niestety nie mogę.
    Uściski i najmilsze -choć jesienne - pozdrwienia

    OdpowiedzUsuń
  11. A na poważnie:
    nici płuczę w piwie wymieszanym z sokiem z cyryny, następnie płuczę. OTo wszystko:)
    Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Margott, nigdy nie wiem, co mam u Ciebie komentować...
    Zachwycasz dosłownie wszystkim!
    Twoje dzieła spod igły nie mają sobie równych.
    Podziwiam je za każdym razem.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prześliczne chwościki, zwłaszcza ten z rózyczkami. Nie mogę się nazachwycac!

    OdpowiedzUsuń
  14. dzięki szufladowemu wyzwaniu zajrzałam do Ciebie...i jestem w zachwycie!!! cuda KOBIETO tworzysz!!! chętnie będę tu bywać :)
    Pozdrawiam ze Wschodu Polski :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystko piekne jak zawsze Pozdrawiam i zapraszam dom mnie

    OdpowiedzUsuń
  16. te kluczobreloki są śliczne, chciałabym pobawić się nićmi tylko potrzebuję porządnego kopa żeby zabrać się do roboty :-)

    OdpowiedzUsuń

Ciesze, sie, ze pomimo utrudnien udalo Ci sie znalezc mnie ponownie... Dziekuje pieknie za kazdy komentarz, kazde slowo, ciepla mysl.