Ona wykonywala zawod niewyuczony wprawdzie ale wymagajacy kreatywnosci,wyobrazni i wyczucia- pochlaniajacy ja zreszta calkowicie...kochala to, co robila - czy raczej - tworzyla..On..pracowal w koncernie, w ktorym powstaja luksusowe auta - rowniez na stanowisku wymagajacym kreatywnosci, zaangazowania ale tez empatii do ludzi i do wspolpracy zespolowej... Dwojka obcych sobie ludzi - niewiedzacych o sobie ludzi - tak moze nalezaloby to ujac.... Ona - po kilku niefortunnych -lub moze bardziej obrazowo: toksycznych - choc niezalegalizowanych zwiazkach- zdeklarowana singielka...zawziecie tworzaca swoj "kawalek" przestrzeni...spelniona zawodowo i towarzysko. On- singiel ale po tzw."przejsciach" , obiecujacy sobie: "zadnych wiecej relacji"...no chyba, ze niezobowiazujace....
Poznaja sie przypadkowo.....w sieci....fajnie im sie pisze...tym fajniej, ze oboje sa przekonani ,iz nic z tego glebszego nie wyniknie - nieswiadomie brna w te "wirtualna" znajomosc coraz glebiej....Powoli wymykaja sie spod kontroli emocje....W "realnej czasoprzestrzeni" wiedza doskonale, ze odleglosc jaka ich dzieli, dwa rozne kraje i srodowiska...wszystko to stanowi doskonale skonstruowana - pod wzgledem racjonalnym- z a p o r e przed...no wlasnie, przed czym??? .....przed miloscia...
Koniec lata, poczatek cieplego wrzesnia, Krakow godz.19:55 Dworzec kolejowy.....
Ona wysiada z pociagu...On czeka na peronie z kwiatami....bordowe roze.... Spotkali sie w polowie drogi, w polowie odleglosci, jaka faktycznie oddziela te dwojke rozbitkow..... Pierwsze spojrzenie, musniecie ust, niczym skrzydlem motyla uzmyslawia OBOJGU - ze juz nic nie bedzie jak dawniej...... Spedzaja ze soba dwa dni i dwie noce.....Pozegnanie rozdziera im serca na strzepy....Placza oboje...zupelnie jak w piosence Lipnickiej...
Koniec wrzesnia , Bialystok....drugie spotkanie....jeszcze piekniej niz w Krakowie....On wyjezdza...pozostaje pustka... I goraczkowy natlok mysli....co teraz?! Jest poukladany swiat (czy aby na pewno NICZEGO w nim nie brakowalo??!!), sa Przyjaciele - ale tacy, wiecie...tacy PRAWDZIWI..tacy o jakich niezadlugo, w innej "czasoprzestrzeni" bedzie juz tylko snic.....stabilizacja... Poczucie pewnosci na kazdej plaszczyznie zycia (i znow pytanie: czy aby na pewno KAZDEJ???!).... Nieprzespane noce....telefony..smsy, maile....
I jeszcze jedno spotkanie.. NIEOCZEKIWANE.....sobota...ona "jedzie na szmacie" w dresie, pies swiezo wykapany zawiniety w recznik "schnie"....dzwonek do drzwi... Nie widzi nikogo...mimo to otwiera....Wstrzas...wstrzas w pozytywnym tego slowa znaczeniu... 1200km...ta odleglosc....nieistniejaca juz praktycznie miedzy nimi.....
Stoi On. Znow sa roze i znow bordowe i jeszcze cos....jest pierscionek i DEKLARACJA..."Gdzie ja tam i ty lub...gdzie TY tam i...ja...."
Listopad tego samego roku....Regensburg....Oni organizuja wesele....Ona szyje sobie (sama, rzecz oczywista :) - ) suknie slubna..... Zaplanowana data...od ktorej "juz na zawsze i wszedzie" to....
8 grudnia 2006 roku ..
Od tej pory juz od czeterch lat ida za reke niczym dwie czastki tej samej duszy....i patrzac w tym samym kierunku....
Moje drogie....ja wiem, ze jest to -banalem zalatujacym- ckliwy scenariusz rodem z podrzednej opery mydlanej....ale to MOJ scenariusz....ja go nie napisalam....zrobil to za mnie KTOS inny....
Dzis mija 4 rocznica slubu i ...patrzac w oczy mojego Meza...ciagle widze te iskre z Krakowa.....
Moja wlasna historia nauczyla mnie, ze dla milosci mozna zrobic niemal WSZYSTKO..i poswiecic WSZYSTKO. I nie jest to pusty, pozbawiony tresci slogan.... To, w co PRZESTALAM kiedys wierzyc -odmienilo moje zycie..Totalnie....od podstaw.......I pokazalo, ze PRZYPADEK NIE ISTNIEJE !
Wiem, ze blog to nie miejsce na tak intymne wynurzenia....jednak zdazylam sie lekko zorientowac jakie Osoby mnie odwiedzaja i wierze, ze nie wystawie sie na posmiewisko piszac na "niemodny temat" ale...ja cala jestem niemodna, pisalam o tym juz kiedys...i malo tego...ja CHCE byc niemodna..
Dlaczego post ten publikuje juz dzis, skoro rocznica jest dopiero jutro?... Jutro raczej nie zdazylabym do Was niczego "skrobnac" Kochane :-))))
Pozdrawiam Was serdecznie i sle najmilsze pozdrowienia i.... wybaczcie ale z przyczyn dla mnie waznych nie moglam zamiescic fotek "robotkowych"....Mam nadzieje, ze mnie zrozumiecie... WIEM, ze mnie zrozumiecie....
Wiesz z łezką w oku czytałam ten tekst...
OdpowiedzUsuńi napiszę Ci tylko tyle- życzę Ci... Wam wielu jeszcze lat w miłości, przyjaźni i szczęsciu oraz spełnienia w każdej dziedzinie:)))
wielu lat w szczęściu i miłości.oby omijały Was burze i słonko najjaśniej dla Was świeciło...
OdpowiedzUsuńPiękna historia .... :)!
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam samych pogodnych dni!
Żeby Wasza miłość rozkwitała na nowo każdego dnia! :)!!!
piękna historia :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego :)
Moza jestem ckliwa i sentymentalna ale sie wzruszylam bardzo.... az mi lezki polecialy.... Ja kiedys też nie wierzylam w miłość, a teraz juz 6 lat.... :)
OdpowiedzUsuńzycze Ci calego zycia w tej pieknej i szczerej milosci
Ja to płaczka jestem ... pięknie opisałaś Waszą historię a łezki pociekły same.
OdpowiedzUsuńJa zdeklarowana ;-) ale wychodzi na to, że lepiej nie mówić "nigdy" czyli i dla mnie jest jakaś nadzieja ...
Ale dosyć o tym !!!
Kochana natępnych lata aż do 10 a potem samysz szczęśliwych dziesiątek do odliczania aż po życia kres wiele szczęśliwości !!!
Niech wszelkie zło i przykrości omijają Was !!!
Pozdrawiam Aga
No i ryczę jak bóbr...NAPRAWDĘ RYCZĘ,
OdpowiedzUsuńchustek brakuje.
Ja chcę więcej takich opowieści z Twojego życia.
Cudnie to napisałaś...Małgosiu, myślę, że 4 lata temu podjęłaś bardzo dobrą życiową decyzję :)
A teraz najważniejsze:
Życzę Wam:
SZCZĘŚLIWEJ I CZUŁEJ PODRÓŻY
DO NASTĘPNYCH JUBILEUSZY !!!
NIECH DOBRY LOS KŁANIA SIĘ W PAS...
STO LAT, STO LAT I JESZCZE RAZ...!!!
Buziaki mocne dla Was obojga :*
Witaj,piękną historię opowiedziałaś.Tym bardziej ,że prawdziwą...I nie pisz,że jestes "niemodna" opisując Twoją miłośc-nawet najbardziej "nowoczesne" osoby potrzebują wielkiej miłości-tak to już w życiu jest...
OdpowiedzUsuńZ okazji rocznicy życzę Wam wszystkiego,co najpiękniejsze.Serdecznie pozdrawiam ,Maja
Piękna histoja , bardzo wzruszająca i wspaniale opowiedziona .
OdpowiedzUsuńMałgosiu !!! życzę Ci wielu takich wspaniałych i pięknych rocznic .
Pozdrawiam,Bernadka
piękna ta Wasza opera mydlana :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego z okazji już i dopiero 4 rocznicy śluby i by następne były kontynuacją opery :)
Najszczersze gratulacje i wiele dobrych życzeń !!! Wasza historia jest niesamowita i życzę Wam równie niesamowitego szczęścia ! Dałaś się poznać jako niezwykła osoba. Taki jest pewnie i Twój Mąż, no i Wasz Ludzik (tak pięknie przez Ciebie nazywany). Zasługujecie na wszystko, co najlepsze. Pielęgnujcie Waszą MIŁOŚĆ każdego dnia i walczcie o siebie, bo warto !!! Pozdrawiam - Alina
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, skąd u Ciebie sentyment do Krakowa. :))) Małgoś, to piękna, romantyczna historia. nie mów, że niemodna i że "telenowelowa" Ona jest prawdziwa i Wasza i daje nadzieje wielu osobom, które już sobie odpuściły, bo przestały wierzyć w szczęście. Wszystkiego najlepszego Wam życzę, wielu wielu lat w tak cudnej miłości.
OdpowiedzUsuńWitam....
OdpowiedzUsuńPiszecie Kochane, ze...moja historia rozczulila Was do lez...tymczasem, czytajac Wasze komentarze to ja rycze... Bardzo ale to bardzo dziekuje Wam za komentarze, ktore zostawiacie i...chce jeszcze napisac-powiedziec-zapytac...gdzie sa w realu takie jak Wy - zmaterializowane Anioly o ludzkich sercach i wrazliwych duszach????????
I jeszcze jedno....
Pisze bloga od lutego tego roku i...gdy porownam rok ubiegly to stwierdzam z cala stanowczoscia, ze nie mialam w tym mijajacym roku az tylu "dolow emocjonalnych" - co latach poprzednich, odkad opuscilam Polske. I dzis wiem juz, ze jest to WASZA - niczyja inna - zasluga.
I rowniez za to z serca Wam dziekuje... To Wy nadajecie sens temu blogowi...
Sciskam Was serdecznie i najcieplej jak umiem - pozdrawiam
A mnie sie podobała historia, sto lat razem życzę.
OdpowiedzUsuńKochana Małgosiu,
OdpowiedzUsuńpodzieliłaś się czymś tak osobistym, że bardzo Cię podziwiam za odwagę ale przede wszystkim chęć powiedzenia nam o Twoim szczęściu.
Jestem Ci również bardzo wdzięczna, że tak po prostu oznajmiasz światu, iż znajomość zapoczątkowana w sieci ma przyszłość. I to jaką!!!
Cóz mogę Ci życzyć? Chyba tego abyś zawsze miała tyle szczęścia co dziś, aby świat uśmiechał się do Ciebie, aby Ktoś dyskretnie nad Tobą i Twoją rodzinką czuwał.
Uniesień pod niebo, zachwytów niedoścignionych, motyli w brzyszku, szaleństwa i dobroci.
Wszystkiego naj, naj, naj...
Buziole
Kasia
Moja druga rocznica slubi mineła wczoraj-6 grudnia.
OdpowiedzUsuńTeż zostawiłam wszytsko dla miłości
i tez uważam że jesli spotkaja się dwie części duszy to nic nie jest w stanie stanąć im na przeszkodzie.
Buziole w nochy i sto lat
Łezka mi się zakręciła ze wzruszenia. Życzę Wam samych wspaniałych chwil i kolejnych lat pełnych miłości!
OdpowiedzUsuńKochana nie będę oryginalna, ale też się wzruszyłam....i nie mów, że jesteś nie modna, bo w takim razie ja też jestem nie modna;)))
OdpowiedzUsuńByć romantycznym w dzisiejszym świecie to rzadkość...bardzo dobrze, że masz w sobie te cechy:)Ja też jestem taka...
Ale do rzeczy:)
Życzę Wam jeszcze wiele tak wspaniałych, szczęśliwych chwil w życiu, aby Wasza miłość niosła Was tak przez całe życie:)
Ciągle tak samo gorącej miłości przez kolejne lata ! Pomyślności :-)
OdpowiedzUsuńoh Gosiu tu chyba same ryczace sa bo ja tez sie poryczlam z tej romantycznej milosci .normalnie jak prawdziwy harleninqe. zycze jeszcze 40 lat razem z calego serca.piekna z was para.
OdpowiedzUsuńZawsze wierzyłam w cuda.Wasza historia sprawiła,że jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym przekonaniu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam,aby iskierki z Krakowa zawsze świeciły w Waszych oczach a miłość kwitła nieustannie.Stu lat Kochani!!!
Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałej rocznicy:)))
Życzę Wam do tych czterech jeszcze czterdzieści i może jeszcze cztery szczęśliwe lata ;-)))
OdpowiedzUsuńNo aż się poryczałam ze wzruszenia(naprawdę). też życzę Wam szczęścia przez następne 100 lat tutaj i przez całą wieczność potem :-)
OdpowiedzUsuńPiękna historia, tym bardziej że prawdziwa :)
OdpowiedzUsuńKolejnych wielu lat wzajemnej miłości Wam życzę :)
Pozdrawiam ciepło i serdecznie :)
kiedy czytałam post, czułam się jakbym oglądała film...kadry przelatywały mi przed oczami...zakończenie szczęśliwe, więc dlaczego płaczę? Iwona - to tylko film, powiedziałby mój mąż. Tym razem nie siedzę przed szklanym ekranem. Kochana życzę Wam wszystkiego najpiękniejszego. Iwona P.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Przepiękna historia. Życzę Wam wszystkiego najlepszego. Dajesz mi nadzieję, że jednak takie historie się zdarzają. Tym bardziej jest to dla mnie pocieszenie, że od wiosny tego roku zostałam sama z córeczką. Dlatego cieszę się, że podzieliłaś się swoją historią. Bo naprawdę zaczynam wierzyć, że kiedyś też spotkam jeszcze moje szczęście. Dziękuję Ci i jeszcze raz najszczersze gratulacje.
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego!!! przepiękna historia :) pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńMałgosiu,
OdpowiedzUsuńprzepiękna historia Waszej miłości. Wzruszyłam się czytajac ją.
Życzę dalszych samych miłych i radosnych chwil na wspólnej drodze. No i moze w przyszłości wrócisz do Polski /oczywiście z całą rodzinką :) /
Halina
PS Chciałam dodac tylko, ze suknię bardzo piekną uszyłaś :)
Wzięłam się i poryczałam.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam nieskończenie wielu lat miłości i szczęścia.
Agnieszka z Krakowa
OdpowiedzUsuńKochanie ,aż miło poczytać
Moje stadło to już "Stare Dobre Małżeństwo" - 18 lat, chociaż dziewczyny w wieku 12 lat i 21 mieięcy.
Kochanie poprostu wszystkiego dobrego.
P.S.
Zerkam rzadko, piszę jeszcze mniej.
Tyle inetresujących rzeczy,że doby brak.
Gorąco pozdrawiam
A.
Cudowna miłośc , wspaniały plener na ślubne zdjęcia Małgosiu ,czytając Twój post poczułam że coś podobnego przeżyłam ,tylko że ja musiałam ostro odciąć się od tamtego życia a potem tak samo jak u Ciebie ...wspaniały mąż ,sukienka też uszyta własnoręczne ,no i mam dwoje cudownych dzieciaków i ..pomiędzy normalnym życiem tworzę ..dla upiększenia domu . Pozdrawiam Ewa spod Wwy
OdpowiedzUsuńMałgoś... i ja dołączam do wzruszonych babeczek Twoją historią miłosną. A właśnie takie (z nierozłącznym szczęściem w tle) uwielbiam.
OdpowiedzUsuńI dzisiaj, w Waszą rocznicę ślubu życzę Wam z całego serca, abyście o miłość tak piękną dbali każdego dnia ...przez całe życie.
I powiem Wam w sekrecie :) ,że wtedy z każdym rokiem kochać się będziecie bardziej, co może Wam się teraz wydawać niemożliwym... ale ja wiem coś o tym. Wszak mam za sobą 28 mega szczęśliwych lat z Odysem :)))
I mnie nie ominęło wzruszenie i łza się w oku zakręciła, a wzruszenie ściska gardło. Myślałam że takie historie w rzeczywistości się nie zdażają, a jednak.
OdpowiedzUsuńFajnie że się odnaleźliście i jesteście ze sobą.
Gratulacje, i wielu, wielu..... lat w miłości życzę, a ja będę wam zazdrościc:))
Ten dzień zapamiętam (bo ja obchodzę urodziny tego dnia) i będzie mi się kojarzył od teraz z Twoją Historią (dla mnie nieprawdopodobną).
Gorąco ściskam:)
Zyczę Wam, by miłość królowała w Waszym życiu przez kolejne rocznice.
OdpowiedzUsuńMoja droga być dzisiaj "niemodną" to wielkie wyzwanie, to kroczyć z podniesioną głową pod prąd i nie dać się zwariować współczesnym trendom, to pielęgnować piękne i najważniejsze dla człowieka wartośći !!! Taką Cię lubię!
pozdrawiam
W tej wspaniałej, bezspornej miłości macie jeszcze syneczka do kompletu:-) Takie jest życie, niby planujesz, zarzekasz, że już nigdy więcej..a tu masz Ci los..niespodzianka:-) gratuluję, że podjęłaś wyzwanie i przyjęłaś zaręczyny:-) Szczęścia i wielkiej niekończącej się miłości i radości dla Was..
OdpowiedzUsuńCoś mi ta historia trochę przypomina... Wszystkiego dobrego Margott dla Ciebie i Mężą (swoją drogą ma chłopak szcęście że na Ciebie trafił:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Piękna historia! Gratuluję rocznicy i życzę jeszcze wielu, wielu lat wspólnie spędzonych w zdrowiu i miłości :)
OdpowiedzUsuńHistoria mojego związku jest bardzo podobna, choć... troszkę inna. Ale mnie z moim Mężczyzną też połączył internet. I też żyliśmy w dwóch różnych krajach. Jesteśmy razem ponad 2,5 roku :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Ciebie i mam nadzieję, że dzisiejsza rocznica będzie cudownie przez Was spędzona.
Ja takze sie wzruszylam...milosc jest piekna i takie niesamowite scenariusze pisze.POZZDRAWIAM WAS OBOJE
OdpowiedzUsuńJak to dobrze ze takie historie ciagle sie jeszcze zdarzaja, a dopoki sie zdarzaja to znak ze z tym swiatem choc nie najlepiej to ciagle nie tak zle jak mowia. To znak ze swiat ma szanse, bo z milosci i dla milosci mozemy zrobic wszystko.
OdpowiedzUsuńZyczac Wam nastepnych dluuugich lat pod znakiem szczesliwej gwiazdy powtorze za Penelopa ze z latami uczucia beda jeszcze glebsze, mocniejsze a rwacy niegdys gorski potok milosci, przemieni sie w szeroka, spokojna i dostojna rzeke na mapie Waszego zycia, tego Wam zycze z calego serca :)
Piekna historia !!!!! Rocznica byla dawno, ale nie moge sie powstrzymac ! Wszystkiego co najlepsze zycze !!!!!
OdpowiedzUsuń