środa, 21 grudnia 2011

Ostatnie slowo w STARYM ROKU :-))

Witam Was Kochane!!!!
Zblizaja sie najpiekniejsze Swieta w calym roku...Kocham Boze Narodzenie, o magii TYCH Swiat pisalam rok temu, nie chcialabym sie  wiec powtarzac, piszac o tych samych uczuciach, wspomnieniach i refleksjach... Poprzeplatam fotkami "swiatecznymi" to wszystko, co mam Wam jeszcze w Starym Roku do powiedzenia....
Ubieranie choinki zakonczone. Miala byc wiktorianska. I jest....
                                                          *******
  Dzis chcialabym zlozyc Wam zyczenia zanim jednak to zrobie pragne podziekowac za kolejny rok, ktory przyniosl mi nowe doswiadczenia, pozwolil poznac kolejne Fantastyczne Dziewczyny ze swiata blogowego i spoza niego...Prawie zadnej z Was tak naprawde nie widzialam w realu a jednak bardzo czesto towarzyszylo mi uczucie, ze tak duzo o Was wiem:-) To wspaniale:-)) Dzieki Wam tez mialam mnostwo motywacji, by tworzyc, moze czasem nawet udalo mi sie Was czyms zaskoczyc.....? Jesli milo - to cudownie:-))) Do wielu z Was trafily tez moje prace - co cieszy mnie niepomiernie:-))) - oznacza bowiem, ze to co robie ma sens. Dla mnie samej natomiast ma to wymiar takze duchowy, czuje, jakbym czasteczke siebie pozostawila w Waszych domach i...mam taka nadzieje - rowniez czasteczke pozytywnej energii. Zadnej z moich prac nie wykonywalm z przymusu lub niecheci - musza wiec Nowym Wlascicielkom przynosic szczescie!! - Ja przynajmniej w to wierze:-)
  Byly wsrod Was  Osoby, ktore Los doswiadczyl w tym roku wyjatkowo bolesnie, mam nadzieje, ze byla to jedna z tych prob, z ktorych wyszlyscie obronna reka i wzmocnione na przyszlosc...czego z glebi serca Wam zyczylam...





  Pojawily sie tez "Nowe Mamusie" i "Nowe Babcie"... cudowne chwile, ktorych opisanie jest niezwykle trudne, gdyz nie istnieja slowa, mogace w pelni oddac te magicznie cudne wydarzenia:-) Tu takze cieszylam sie wraz z Wami!!!!



  Nie moge tez pominac Waszego ogromnego zaangazowania w sprawe mojej szczesnej - lub - nieszczesnej ksiazki - nadal licze, ze jednak ja wydam - to moje postanowienie noworoczne:-)))))))

 Wasze maile z pomyslami, propozycjami...bylo ich tak wiele, ze w koncu utwierdzily mnie tylko w przekonaniu, ze swiat nie jest zly a Dziewczyny, ktorych nie mialam szczescia poznac w realu - zachowaly sie tak...pieknie...to jedyne slowo, jakie w tej chwili mi sie nasuwa. I takze z tego powodu to byl dobry rok...Za ten rok, z calego serca WAM dziekuje i...licze, ze uda nam sie spedzic kolejny:-)))
   A w styczniu....wroce do Was  z.....niespodzianka :-) - taka dobra wrozba na Nowy Rok:-)))))))




















tymczasem.....
Zycze Wam cudownych Swiat Bozego Narodzenia,
spedzonych w rodzinnym gronie, lub w gronie Przyjaciol,
zycze Wam milosci, magii na codzien,
blasku swiec,
blogiego odpoczynku,
mnostwa inspiracji, 
wspanialych niespodzianek, takich drobnych i...tych niezwykle waznych dla Was,
Zycze Wam magicznego roku 2012,
ktory wniesie Wam mnostwo wszelkiej obfitosci w megapozytywnym znaczeniu!!!!
Sciskam Was Wszystkie najserdeczniej, jak umiem!!!!!
Do zobaczenia za rok!!!!!!!!!!!**************








P.S. Poniewaz wyjezdzamy na Swieta, zostaniemy takze na Sylwestra u Siostry, stad post moj dzisiejszy jest swiateczno-sylwestrowy:-)
Raz jeszcze usciski i dziekuje Wam Kochane za komentarze pod poprzednim postem:-) Dziekuje rowniez "Podczytywaczom":-)) o Ktorych istnieniu rowniez wiem:-))))

piątek, 16 grudnia 2011

Aniolki zyja wsrod nas:-) i o...francuskich bezach w wersji schabby;-))

   .....Straaaaaaasznie dawno mnie nie bylo;-) Ostatnio o regularnosci wpisow mowy byc nie moze bo...gdy przepadam to na dobre a gdy wracam to...az do znudzenia.. Dzisiejszy post bedzie raczej bardziej "obrazkowy" niz literkowy - jak mawia moj Ludzik. Apropos: Ludzik jest chory, Duzy Ludzik (Malz) rowniez...ale do pracy lata, to Jego Kochanka, nie porzuci Jej;-))) Chocby na czworaka, ruchem posuwistym i...tak poleci do swego swiata aut:-)))))
Swoja droga fajnie, ze kocha to co robi:-) Ale ja tradycyjnie znow odbiegam od tematu:-)
Otoz....wierze w Anioly. One istnieja i na pewno wiele z Was doswiadczylo wspanialego, nieporownywalnego z niczym innym - uczucia ICH obecnosci wsrod nas...Doswiadczylam tego w ostatnich tygodniach az trzykrotnie!!!!!!!
  Najpierw Madzia Kochana , z ktora "powymienialysmy sie"...Ja slinilam sie na Jej "ponetny szyld" lazienkowy ( no nie Madziu to slowko: ponetny w odniesieniu do deski powala mnie za kazdym razem, gdy tylko sobie przypomne:-))))))) nie moge opanowac smiechu:-)))) ) - zaproponowalam wiec Jej wymianke. Jednak gdy dostalam paczke i rozpakowalam...malo nie padlam!!!!!! Super swietny wyszedl, przesliczny i taki, jakiego zawsze chcialam!!! Pierwotnie mial znalezc sie w lazience ale...po namysle doszlam do wniosku, ze zawisnie...PRZED lazienka, by byl widoczny z holu:-)))
Ten na ponizszym zdjatku to "dodatek" ale jaki....gdy go rozwinelam zrobilo mi sie glupio, ze ja Jej jakies muffiny a Ona mi...ehhh, glupio mi Madziu Kochana!!!
Oto dziela Aniola Numer Jeden: - Zostawiam bez dalszych komentarzy...

 Acha, nie zwracajcie prosze uwagi na lazienke, jest do remontu. Kapitalnego. Lacznie z wyburzaniem scian....Dojrzewam do przyszlego balaganu:-(((
Tu jest fragment tego WLASCIWEGO PONETNEGO o ktory prosilam - jest spoooory:-)) Pieknie wykonany z mnostwem serca wen wlozonego - zatem dla mnie - AMULET:-)


 ...Jednak Madzia doszla do wniosku, ze to "malo" i... dorzucila calkiem spontanicznie recznie robiona swiece zapachowa!!! I..pierniczki, ktore piekla wspolnie ze swoimi Ludzikami, "zanurzyla je w gozdzikach" (uwielbiam zapach gozdzikow i cynamonu) nastepnie zapakowala do wlasnorecznie uszytego woreczka z pieknym wiktorianskim nadrukiem...Fotki nie oddaja uroku prawdziwego ale Wy Kochane wiecie, ze ja swoimi "FOTAMI" niszcze czesto w polowie efekt:-(( Zatem: wybaczcie:-((
Prezencik obok, czyli srebne swiece w takimz drewnianym pudeleczku oraz slicznie dobrana karta swiateczna i...jeszcze cos, co za moment pokaze - to niespodzianka od ANIOLA Numer Dwa....Aniola, ktory zapytal mnie o adres, bo "chcial tylko kartke swiateczna wyslac" - Ladna kartka! A zalaczniki, o ktorych nie wspomnial?????????!!!!
Ten Aniol Numer Dwa to...Kasia, ktora widac lubi zaskakiwac:-)
Fotka jak zwykle do kitu ale ta choineczka drewniana, pieknie pocieniowana biela z uroczym "przyrdzewialym na niby" dzwoneczkiem - to od Niej. Teraz ilekroc spojrze na choinke (ktora ciagle sie stroi) - pomysle o Tobie z wdziecznoscia:-)))
 To karteczka i swiece...Idealnie skomponowane....Dziekuje Ci!!!
"Uplatala" sliczna owalna serwete na moj stolik do salonu, pasuje idealnie:-)))))
Marzenko, bardzo Ci Kochana dziekuje!!!!
 ...do serwety dolozyla jeszcze... mniejsza "kolezanke" jest sliczna!!!


 ...ta gwiazdka na choince z krysztalkami to... od Niej:-)....

 I to sliczne serduszko tez.....
Podsumowujac "powiem" tyle tylko, ze Anioly zyja wsrod nas i maja "calkiem cielesne powloki":-))))

****************************
W przedswiatecznym "szalenstwie", miedzy porzadkami- znalazlam troche czasu, by "poddekorowac" dom - choc tegoroczne Swieta spedzimy rowniez poza nim - tym razem u mojej Siostry w Holandii:-)))))))))))))))))
Niemniej jednak nie moglam nie doszyc, dokleic "dotforzyc" tu i owdzie;-)))) a wszystko po to byc czuc atmosfere nadchodzacych Swiat, Ich Magie, wszechogarniajaca, majaca niebagatelny wplyw na nasze "byc" - raczej nie "miec"...aczkolwiek owo "miec" jest dla mnie przynajmniej - drobna ale przyjemna zapowiedzia Tego Wazniejszego.....
Doszylam jeszcze jedna poduszke...

 ...i jeszcze jeden quilt...bardzo prosty, choc z resztek - wyglada przyzwoicie jako "mniejsze ranga" towarzystwo quiltu, ktory pokazywalam tutaj ...
 ...czesciowo popikowalam go recznie, na przemian z pikowaniem maszynowym....


                                                           *******
...Francuskie bezy w stylu schabby chic....ten tytul to moja wariacja i interpretacja wlasna stylu schabby chic w wydaniu francuskim a kojarzaca sie z bezami - to temat mojej najnowszej kolekcji...bezikow a wlasciwie poduszek na igly.....
Moje zawieszki tym razem poddalam obrobce "schabbowania" [ :-))))))) ] i odpowiednio dopasowalam stylem do wybujalego rokoka francuskiego;-)
 Tkaniny, ktorych uzylam to....glownie jedwab, koronki (niektore to rzeczywiste antyki)
 ...troche haftow "tych i tamtych"....
 ....nieco koralikow szklanych, osypujacych niczym gwiezdny pyl calosc...projektu...
 ...troszke "starych" guziczkow bieliznianych.....
 ...np. malenka doniczka, z ktorej powstala mufinka waniliowa;-)))

 Tak prezentuja sie ustawione w rzadku niczym damski fraucymer niezapomnianej Marii Antoniny....


 ...jedwab na koncu musnelam pedzlem z odrobina farby do tkanin w odcieniu szarobrazowym....by "postarzyc"...te...kremowa beze;-))))





 kolejna....powstalo ich...szesc...



 tu fragment polaczenia wydrukowanego na lnie motyla, utrwalonego medium (bo moze w razie czego zechce uprac? :-)) ) - z haftem jedwabiem oraz szczypta wycinanych elementow z koronki, galazka rzucona od niechcenia (haft 3D)....wzbudza jakas tesknote...za przeszloscia...? A moze....za bajkowym swiatem....swiatem...ktory przeminal lub nadal istnieje ale my nie zawsze jestesmy w stanie znalezc do Niego droge...My...tak bardzo "zalatani" , praktyczni, sceptyczni...pragmatycznie postrzegajacy swiat nas otaczajacy....a...moze warto przystanac..tak na moment...?



 Echem "moich bajek z lat dzieciecych" jest ta parka "prototypow", ktore kroilam bez zadnego wzoru (musze opracowac wzor, moze sie przyda...) a uszylam w 100% recznie bo...bo NIE CHCIALO mi sie zejsc na dol do pracowni...taka jest prawda! Ale jak na reczne szycie wyszly dosc...poprawnie, nastepne ulepsze;-)))) Imion jeszcze nie maja, bo sa cieplutkie, dzis o 2:30 rano, czasu europejskiego zostaly skonczone;-))))
 ...ten ciemniejszy to...."resztka" po plaszczu kaszmirowym, ktory pokazywalam w poprzednim poscie;-) Ten jasniejszy to..."sukienka", rowniez z poprzedniego posta:-)))))
 ...brzegi postarzylam farba do tkanin, by "uwiarygodnic" ich wiekowosc lub....dac zludne poczucie  "tamtej, francuskiej epoki".......Interpretacja moze byc dowolna....

 ....brzuszki "wydziargalam" im tasiemkowo, tasiemki sobie zamowilam biale, pobarwilam tak jak chcialam i... gotowe;-)

 ...oczka nie sa profesjonalne, w rzeczywistosci to dosyc ciezkie szklane koraliki o srednicy 1 cm a biala kropke wykonalam farba do szkla:-)


 ...jednego z nich dopasowalam do bezy, niech pilnuje;-))))
 ...ponizej jeszcze jedna z bez - na serwetce od Lacrimy:-))))

 ....i...choinka...ubieram ja etapami, to wstep.... Ona bedzie...wiktorianska...wpasuje sie dosc dobrze w oranzerie. w tym roku kupilismy sztuczna choinke, bo nie chce juz prawdziwej...moze zabrzmi tu infantylnie ale....drzewo tez zyje i...nie chce usmiercac kolejnych, nawet jesli pochodza ze sztucznych hodowli, przynajmniej tyle moge zrobic.... Ponizsza "nasmarowalam" za to olejkiem o zapachu swierku i...pachnie:-))))

 ...to moj wianek adwentowy...raz wisi , by w nastepnym tygodniu usadowic sie na paterze:-))) a....patera..."usadowila sie" na....nowym quilcie w jadalni:-))) Troche sie z nim guzdralam, szylam na raty z przerwami ale w koncu jest:-)
 ....acha jeszcze krzesla dostaly "ubranka" pamietacie te poprzednie?! Byly koszmarne, za kazdym razem gdy na nie patrzylam, bolaly mnie oczy:-(
wiazania tylne pokrowcow na krzesla mialy sie kojarzyc z...baletem a mianowicie z...obuwiem, puentami wiazanymi dosc frywolnie wokol kostki.... te nozki od krzesel to...takie "troche" kostki:-))))
 A...i moja "grzeda" - grzeda Ikea dostala pokrowiec doslownie ze skrawkow toile de jouy oraz tkaniny w paseczki, czyli to, co pozostalo po obszyciu krzesel w jadalni. Mala uwaga: Jesli szyjecie pokrowce na krzesla, ktore np. maja juz pod spodem tapicerke oryginalna (jak w przypadku tych moich "koszmarkow") - podszyjcie lewa strone polarem. Tak, polarem i przepikujcie fantazyjnie. W ten sposob pokrowiec "skleja sie" z tapicerka i nie przesuwa sie. Wiem. Sprawdzilam. Moj Ludzik to wiercipieta.
To krzeslo nazwalam "grzeda2, bo jest dosc wysokie, najczesciej na nim siedze no i ZAWSZE, gdy pisze bloga - jestem tu- w kuchni, tu, w tym miejscu - pomimo, ze kilka innych, "bardzo i specjalnie do tego celu stworzonych" miejsc ...mam...
 ...nowy "uszczelniacz do okna"....choc lezy ponad miesiac, nie mialam czasu obfocic, podobnie jak wielu innych rzeczy....


 Moj Ludzik "padl" w ciagu dnia...normalnie Mu sie to juz nie zdarza, jednak...jest przeziebiony, obudzil mnie o 4:50 (okolo 3 zasnelam) i " stroilismy" choinke...a Ludzik ze swoja chrypka spiewal przy tym "dzingulej"- to Jego "interpretacja" w oryginale tytul nam wszystkim znany... (jingle bells) :-]]
Kochane:
Zyczen swiatecznych jeszcze nie skladam, bo przed sroda jeszcze tu wpadne:-)
Zycze Wam za to wspanialego weekendu pogody zimowej ale w piekny sposob (moja"zime" widac zza okien oranzerii:-(((((( tylko patrzec az zakwitna krokusy;-]]] )
Wiec zycze weekendu w otulajacym blasku swiec, refleksji, cudnach chwil z Najblizszymi i...jak zawsze: mnostwa inspiracji tworczych!!!
Sciskam Was i pozdrawiam Wszystkie i Kazda z osobna:-))))