czwartek, 7 lipca 2011

..Ten post bedzie....

....Kolejnym "postem-tasiemcem" do mojej kolekcji i...pewnie nie ostatnim....
Witam Was Kochane bardzo, bardzo serdecznie!!!!!!!
Dlugo mnie nie bylo w wirtualnym swiecie i nazbieralo sie zaleglosci. Chce Wam podziekowac za sympatyczne komentarze, maile bardzo cieple slowa uznania dla tego co robie, w ogole dziekuje Wam, ze w tak mily sposob "zaznaczacie" swoja obecnosc! Pisalam juz o tym wielokrotnie, pewnie az do znudzenia ale..musze w tym miejscu podkreslic raz jeszcze, ze takie "dowody sympatii" tu, na Obczyznie inaczej, zupelnie inaczej sie odbiera a ich "przekaz", choc niewerbalny- jest o wiele glebszy...przynajmniej dla mnie.. Dlatego raz jeszcze DZIEKUJE WAM!
  Jak juz wspomnialam, post nieco tasiemcowaty bedzie, bo mam sporo do opisania-pokazania....co dzialo sie w czasie "mojego niebytu" wsrod Was......
 Podziele go na dwie czesci...zebyscie nie pozasypialy;-))))))))
Zatem....Jesli chodzi o "sprawy natury przyziemnej" -nadal tkwie w quiltach- a ich wariacje przedstawiam ponizej....
Owalna, nieco nieregularna serweta na stolik do kawy, z kremowej bawelny, fantazyjnie przepikowanej, przypominajaca nieco boutis... Do niej male pudeleczko, rowniez owalne
o wymiarach 27cm x 19cm. Poprzednio stanowily opakowanie po lodach:-))))))))))
Mialam juz wyrzucic ale.....spodobal mi sie ksztalt i pomyslalam, ze moze moznaby je...
No wiec mozna..;-)))))
Calosc : i serweta i pudelko (przeznaczenie- na aktualnie "robiace sie" tforrki) - prezentuja sie niezle na tle ciemnego, orzechowego blatu....
 Aplikacje oczywiscie naszyte recznie, drobniutkim sciegiem a w niektore elementy wewnatrz wsunelam resztki pianki, by efekt przypomninal choc po czesci cos a´la 3D;-)
 Zblizenie...mysle, ze widac owe "wypuklosci"....
 ...no i pudelko na nici i inne pie...dolki;-)))))))))
 Wenatrz - jak zawsze u mnie, gdy nad czyms slecze - b a j z e l !!!!!!!
 Tu w tym miejscu pragne doniesc o prawdziwej zdobyczy: nozyczki...do obcinania nitek.. te proste pierwsze od gory sa baardzo stare, prawdopodobnie koniec XIX w. kraj pochodzenia Francja lub Belgia (co do ostatniego nie mam 100% pewnosci) uchwyty wykonane ze srebra - reszta, czyli czesc "tnaca" -ze stali. Kupilam je na gieldzie antykow, ktora tu, w Regensburgu odbywa sie tylko raz w roku ale za to cala "Starowka" jest zamknieta, poniewaz zastawiona jest niepoliczalna wprost masa straganow....Zawsze gdy na takim targu staroci bywam - mysle sobie, ze wlasnie umarlam i jestem w Raju;-)))))
Wracajac do tematu - mam prawie komplet, bo naparstek srebrny, z tego samego okresu juz mam (pokazywalam go kiedys)...marza mi sie jedynie duze, krawieckie nozyce (nie musze ich uzywac, ale chcialabym po prostu miec....)
A propos´nozyc...te drugie, ciemne kupilam w sieci, sa nowe, cena "strawialna" - spodobal mi sie ich ksztalt...wiec zamowilam...
 Powstaly tez nowe podpiecia do zaslon w sypialni, dopasowane do narzuty, rowniez w klimacie "quiltowym";-)))))))))))))
 Ponizsze roze wykonalam haftem tasiemkowym, tasiemka jedwabna, cieniowana...

 ...a tak powstawaly.....

 Drugim powodem mojej nieobecnosci i chyba tym najwazniejszym byl....urlop. Nie bylo nas w domu, laptop pozostal na biurku....Stad moje milczenie....
 Pojechalismy do Lido di Jesolo, bardzo blisko Wenecji.. Pogoda byla cudna, fotek jednak zbyt wiele nie zrobilam, Maz za to ma pelna kolekcje. W kolejnym poscie postaram sie pokazac ich wiecej a na razie przedstawiam te, ktore mialam w swoim aparacie:-))
 Przygotowania..... Glowa Meza jak zawsze "pod maska" ...On grzebal w aucie - ja w szafach;-)))))


 A tu...Wenecja, kilka metrow doslownie- przed placem sw. Marka, fragment palacu Dozow Weneckich...
  Z zewnatrz palac robi niesamowite wrazenie swoja wyjatkowa elegancja i lekkoscia...Arkadowy, ostrolukowy portyk dzwigajacy lekka loggie z azurowymi maswerkami - musi wprawiac w oslupienie niejednego Turyste, tak sadze przynajmniej.....
Wlasciwa jego nazwa to Palazzo Ducale, wzniesiony zostal w IXw. jako rezydencja Dozow, w pozniejszych okresach wielokrotnie przebudowywany, przez slynnych architektow (Dalle Masegne, Ricco i Da Ponte). Od wieku XVI, kiedy to uzyskal swoja doskonalosc trwa nadal w stanie niezmienionym a w jego wnetrzach zachowaly sie do dzis wspaniale salony, wraz z oryginalnym wystrojem, ktory - mnie przynajmniej przyprawial o przyspieszone bicie serca...). Np. Sala delle Quatro Porte (sala czterech drzwi) ozdobiona plotnami Tycjana oraz freskami Tintoretta...Sala Senatu z dekoracja Tintoretta (Wenecja, krolowa morza, fresk na suficie), Sala Rady Dziesieciu, mnostwo innych nie mniej spektakularnych pomieszczen, wreszcie Sala del Maggior Consiglio, czyli Sala zgromadzen Wielkiej Rady, ktorej rozmiar niemal powalil mnie na kolana....54m dlugosci 24m szerokosci i ponad 15m wysokosci.....Zostala zniszczona (w roku 1577 przez pozar, odbudowano ja jednak przy ogromnym wkladzie Antonio Da Ponte ....Zaniemowilam, gdy zobaczylam plotno Raj autorstwa Tintoretta....
 To tu, przed wiekami tzw. Rada Dziesieciu (zlozona z ksiazat, dozow wlasnie) stanowila wladze ustawodawcza i wykonawcza rozciagajaca sie na obszar calego Ksiestwa Wenecji (Wlochy przed wiekami rozbite byly na ksiestwa, co niewatpliwie nie umacnialo Italii jako panstwa jednolitego politycznie,legislacyjnie i spolecznie - a konflikty, nierzadko zbrojne toczone miedzy poszczegolnymi ksiestwami dodatkowo oslabialo pozycje tego Kraju na arenie miedzynarodowej).
Ksiestwo Wenecji -jako takie -w okresie renesansu przezywalo swoj prawdziwy rozkwit, bylo jednym z najbogatszych (jak na owczesne kryteria) ksiestw w calej Italii...prawie az do momentu, gdy podbily je Austro-Wegry...i...wcielily w swoje obszary terytorialne jako jeszcze jedna prowincje....
W wenecji nie bylam po raz pierwszy. I musicie uwierzyc mi na slowo, ze za kazdym razem odkrywam ja na nowo. Jest w niej cos....z magii....tajemnicy...kwintesencji slow: wzrost, rozkwit, upadek-podnoszenie sie , czy odradzanie raczej...na nowo...

 ...Lew ze skrzydlami...odwieczny symbol Wenecji - Ksiestwa Wenecji... Lew skrzydlaty haftowany na purpurowym jedwabnym aksamicie- flaga Ksiestwa Wenecji....Ow lew, prawdopodobnie skarb etruski umiejscowiony na kolumnie od setek lat wita przybijajace statki, a obecnie luksusowe jachty oraz promy i...przypomina o dawnej wyjatkowosci i niebywalej swietnosci dawnego Ksiestwa......
 Jedna z najwazniejszych budowli jest przepiekna Bazylika sw Marka...Jak dotad, wsrod tych, ktore dotychczas mialam zaszczyt ogladac, podziwiac...rywalizuje jedynie z Bazylika sw Piotra w Rzymie...Fotki, niestety ma Maz w swoim aparacie, wiec pokaze w kolejnym poscie....
 (Nie jestem autorem powyzszego zdjecia zrodlo: internet.)
  Bazylika sw Marka...powstawala etapami...W roku 828 - 830 (nie pamietam dokladnej daty) sprowadzono do Wenecji szczatki sw Marka Ewangelisty...prawdopodobnie z egipskiej Aleksandrii..Wenecjanie uznali, ze tak cenna relikwia zasluguje na godne schronienie i...w wieku XI zapadla decyzja o budowie Bazyliki...Powstawala przez wiele stuleci, noszac slady stylow roznych epok i roznego pochodzenia : zloto bizantyjskich mozaik,gotyckie iglice a romanskie pelne luki, kopuly zas islamskie - to wszystko w odczuciu zwyklego nawet turyty, takiego jak ja - tworza niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju calosc bedaca majstersztykiem i unikatowym mariazem sztuki roznych epok. To pewien symbol, ukazujacy Zwiedzajacemu wyjatkowa, miedzynarodowa misje dawnej Wenecji.....
Glowny oltarz "przechowuje" szczatki sw Marka, za nim zas znajdujemy slynny "zloty oltarz" - moim zdaniem arcydzielo wsrod arcydziel sztuki zlotniczej. Powstal ze zlota, kamieni szlachetnychi emalii od wieku X poczawszy, skonczywszy na wieku XIV...Umiejscowiono w nim ikony, bardzo cenne, np. Matka Boska Nikopejska, ikona z wieku X, pochodzenia bizantyjskiego,ktora przywiezli z Konstantynopola w roku ok 1200 Krzyzowcy....Bazylika robi ogromne wrazenie, podobnie, jak wszystkie inne zabytki bedace zywym dowodem wielkosci, potegi i znaczenia politycznego oraz strategicznego dawnej Wenecji. Jesli Kogos zachecilam do wyprawy w ten rejon Europy, ciesze sie przeogromnie, bo jestem przekonana, ze nie bedzie to czas stracony.....
Gdybym chciala wszystko opisac, co widzialam, prawdopodobnie mialabym "gotowych tematow" na kilka takich samch rozmiarow - postow, co ten... Ale historia, to tez moja milosc, moje hobby, do ktorego wracam....W tym miejscu, nie moge sie powstrzymac, by nie napisac, ze Politycy - tak uwazam -znajacy historie przynajmniej na poziomie powiedzmy: "zadowalajacym" unikneliby masy bledow, wpadek i wojen a nam, szarym Obywatelom - mimo wszystko- zyloby sie lepiej, bo nic nie wyniszcza spoleczenstw w takim stopniu jak totalitaryzmy, czy wojny......
 Maz probujacy uchwycic piekno palacu, o ktorym wczesnie, bardzo krociutko opowiadalam.
 Ponizej przypadkowa Turystka z jednym z kanalow w tle....
 Tu nastapi dluga przerwa "czasowa" - fotek nie robilam,,,,,wygrzewalam sie w sloncu i...latalam po sklepach wieczorami....(co przywiozlam pokaze rowniez...;-)
I...powrot do domu....przez Dolomity....
Fotki robilam z auta, wiec z gory przepraszam za ich jakosc...


 Cudny widok.....Ogromny podziw dla Matki-Natury a jednak....nie wiedziec czemu, budzacy pewien...respekt...moze lek????


 Miasteczko, jakich wiele ale nie moglam sie dosc nazachwycac;-))))
 Lekki "kogel-mogel" stylow tyrolsko-austriacko-wlosko-bawarskiego nawet, rzeklabym...Ale bryla hotelu wywoluje usmiech, zatem - urokliwie:-)
 Kilka kilometrow dalej inny hotelik...Taki troche "belle-epoque" - kojarzacy sie ze starymi romansami minionych epok....ten autokar jedynie psuje wizje, balansujaca miedzy jawa a snem;-)
 A tu....rzeczywistosc, czyli...korki, popatrzcie ilu chetnych do placenia! ;-))) w tej grupce "stracencow" i my;-))))) Czas oczekiwania...dlugi....
 W domku czekal powitalny torcik dla Ludzika, OCHODZILISMY NA WCZASCH JEGO 4 URODZINKI!!!!!!!!!! A tu Dziadkowie przygotowali symboliczne ciacho dla wnusia:-)))))
Kochane, wiem, ze spicie........POBUDKA!!!!!!!!!! To by bylo na tyle, koncze, zmykam posta pisalam kilka godzin (wraz z obrobka tej mizeroty, w postaci fotek, ktorych nota bene robic juz sie nie naucze, wiec wybaczcie) - a tu w garch halny wieje jak sie patrzy i po Synka musze biec do przedszkola.....Czasu!!!!!!!!!!!! Troche czasu musze sobie wyskrobac.........
Kochane!!!!!! Dzieki, ze mnie odwiedzacie, czytacie i piszecie, postaram sie poodwiedzac rowniez Wasze blogi, bo naprawde za Wami tesknilam!!!!!!!
Zycze Wam WYJATKOWEGO, WSPANIALEGO, SLONECZNEGO Tygodnia....
Sciskam!!!!
P.S. Sprawa "ludzka" z poprzedniego posta , niestety przybrala niemily obrot ale coz, tak byc musialo, lekcje pobralam, musze ja jeszcze odrobic. I tu tez Wielkie SERDECZNE DZIEKUJE za slowa wsparcia...

40 komentarzy:

  1. Nie wiem czy wiesz Malgosiu, ze Lew z Wenecji gdy trzymal lape na zamknietej ksiazce oznaczalo to czas wojny dla Republiki Weneckiej; gdy lape trzymal na otwartej ksiazce - czas pokoju. Ot taka ciekawostka, (zadko, ktory Wloch to wie;-)).
    Piekne serwetka i pudeleczka, nie moge sie napatrzec, a i uchwyty do firan tez super, Ty to masz pomysly!
    Sto lat z okazji urodzin synka.
    sciskam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę...wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka pobudka??? Kto by spał jak Ty o takich cudach piszesz?? Fajnie, że już jesteś z nami. O Twoich wyrobach wiesz co myślę, nie będzę sie powtarzać, powiem tylko że po prostu jesteś genialna:)
    Miło było przypomnieć sobie Wenecję, również uwielbiam Bazylikę Św. Marka - jest przepiekna. Śpiewałam tam lata temu z moim ówczesnym chórem - O matko, co za fenomenalna akustyka!!!
    Pozdrawiam cieplutko i pogody życze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny i bogaty post,a te zdjęcia zza szyby autka najfajniejsze, bo "nie pozowane" :-)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach i ciekawi mnie, jakie łupy przywiozłaś ze sklepowych, wieczornych wypraw :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne wakacje.Milo jest spedzic chwile w takich miejscach.Ciesze sie ,ze juz jestes.Prace jak zwykle piekne i powalajace na kolana.Ja tez chcialabym tak umiec.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uffff..doczytalam do konca..ale warto bylo...to co znow stworzylas jest sliczne .. to pudelko...pewnie zgapie jesli moge i uszyje sobie podobne...acha..nie napisalas co kupilas sobie z przydasiow do rekodziela lub co fajnego upolowalas dla domu.bo kazdy kraj to inne Flohmarki inne targi ze starociami i wogole inne . ciekawsze rzeczy.pozdrawiam milusio i ciesze sie ze znow jestes i ze znow beda do poczytania lekka reka pisane teksty z niesamowita pogoda ducha..)

    OdpowiedzUsuń
  8. I to wszystko sama zrobiłaś? Mistrzostwo Świata! Chylę czoła.
    Podróż rewelacyjna. Bardzo,ale to bardzo Ci zazdroszczę. Sama czekam na upragniony urlop :(
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Nożyczki rewelacyjne! Ja się zawsze dziwię czemu ludzie takie cacka sprzedają... Pudełeczko, serweta i upięcie do zasłon stanowią przepiękny komplecik Twojego domostwa. Twoje wytwory zawsze podziwiam z zapartym tchem, a post zostawiam sobie na przysłowiowy 'deser' :) Wakacje cudne, a synuś szybko rośnie :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pudełko i serweta bossskie :) Uściski słoneczne

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie śpicie, nie śpicie, czytacie uważnie!! :)) Małgosiu, pudełeczko i serwetka przepiękne, zwłaszcza podoba mi się wykorzystanie tego pojemnika po lodach, super pomysł na wszelakie szpargały!! :)) Podpinki w sypialni cudne i eleganckie, nie to co ja ostatnio sobie wymyśliłam, hehehe. Urlop udany, jak widzę, ja w Wenecji akurat nie byłam, ale moja córa Gosia również ogromnie była zachwycona tym miastem :)) Wszystkiego najlepszego dla przystojnego czterolatka, buziaki ślę i czekam na dalszą część relacji fotograficznej :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam z zapartym tchem. Nie byłam w Wenecji znam ją tylko ze zdjęć i filmów. Pięknie to wszystko ujęłaś. Twoje wyroby jak zawsze urocze, zachwycające i jedyne w swoim rodzaju. Stęskniłam się, będę czekac na kolejne posty. Pozdrawiam z pochmurnych Mazur:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, nie umiem juz wyrazić swojego podziwu i zachwytu nad tym co nam pokazujesz. Wszystko by się chciało przynajmniej dotknąć. Piękne.
    Kochana, ludzie czasami dostają jakiejś pomroczności i zachowują się jakby świat tylko do nich należał. Podobno należy wybaczać, ale...ile można.
    Trzymaj się dzielnie i walcz nadal-warto.
    Kajka z http://mojemarzeniaija.blogspot.com/

    Pisałyśmy w tym samy czasie swoje posty, haha

    OdpowiedzUsuń
  14. Małgosiu
    wszyscy podziwiamy Twoje pomysły, pracowitość i dokładność.
    A ja po babsku jestem ciekawa co fajnego kupiłaś???
    Zazdroszczę Ci targu staroci w Twoim mieście.
    Ja mogłabym na takim targu zamieszkać na stałe.
    pozdrawiam znad polskiego morza,
    Elka
    PS "Zaraziłaś" mnie haftem.....już kłuję paluszki.....

    OdpowiedzUsuń
  15. Fantstyczne te aplikacje!!!
    Zdradź mi, co to za gadżecik na Twoim kciuku, jakoś nie mogę sobie wykoncypować do czego może służyć;))))
    Dziękuję za odwiedziny i oddany głos:)
    Aaaaa... przypomniałam sobie o jedwabiu jak zobaczyłam Twój nowy post.. już mi się trochę rozjaśniło to Ci napiszę w mailu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Basiu Kochana:
    Rzeczywiscie, jest to ciekawostka, o ktorej nie wiem, bo w zadnych dostepnych mi zrodlach nie bylo o tym wzmianki ,tym bardziej, ze na drugim roku studiow pisalam prace na temat Ksiestwa Wenecji (Republika ustanowiono Wenecje pod koniec XIX do tego czasu- wylaczajac okres, gdy Wenecja zawiadowaly Austro-Wegry- okreslano ja mianem Ksiestwa, podobnie jak istnialy inne: Ksiestwo Mediolanu, potezne i wplywowe Ksiestwo Neapolu, Bari, Ferrary itd....Wlochy podzielone byly na ksiestwa, zjednoczono je bodajze na pocz XIX w. To tyle:-) Raz jeszcze dzieki Basiu:-)
    Ano, Dezeleczko,Czarny Kotku, Moniczko,Alicjo, Tworzymy Inaczej,Koroneczko, Palmetko,Annaszko,Aldonko, Kajeczko, Elu- (ciesze sie, ze haftujesz)
    Jolinko, to jest nozyk w postaci pierscionka na kciuk, bardzo pomocny przy szyciu recznym:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszystkim Wam dzieki serdeczne!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. swietnie sie czytalo i ogladalo, piekne rekodziela, nozyczki, podroz, syneczek - zycze mu wiele radosci i zdrowka:-) Pozdrawiam serdecznie takze z obczyzny:-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja w Wenecji spędziłam tylko 5 godzin, jest cos do nadrobienie. wakacje miałaś cudne, czekam na więcej fotek

    OdpowiedzUsuń
  20. Parce bardzo ciekawe:)cieszę się, że mam mozliwość ich ogladania i podziwiania:) Dziękuję za relację z wakacji:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Tkwię w ciągłym zachwycie. Serweta cudownie prezentuje się na brązowym stole.
    Wycieczki zwyczajnie, po ludzku zazdroszczę, bo w tym roku mam "lichy" urlop, bowiem czekamy na Emilkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj kochana :)
    znowu dostaję herzklekotów ;) na widok Twoich quiltów, bo z wyrzutem siebie samej zapytuję kiedy zabiorę się za swoje. Wciąż czasu brak :/
    Piękny komplecik stworzyłaś. Piękna kolorystyka cieszy oczy. ech.....
    A dziękuję też za wspomnienie Venecji. Rozmarzyłam się na całego, bo siłą rzeczy przypomniałam sobie uroczy tydzień cztery lata temu, kiedy Odys zorganizował mi piękną niespodziankę z okazji naszych srebrnych godów. Zakwaterowaliśmy się w hotelu na Lido di Venezia przy samej plaży. Do obiadu wylegiwaliśmy się w słońcu. Potem zbawienna sjesta a popołudnia i romantyczne wieczory bawiliśmy w Venecji. To były piękne dni... :))
    Jak miło było wrócić do wspomnień :))
    Pozdrawiam Cię, Małgosiu cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszystko piękne i fotografie i opisy- nie można się znudzić-prosimy o cdn:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ach jak Ci zazdroszczę wspaniałego wyjazdu...:-) Wenecja jest cudowna i bardzo chętnie bym ją jeszcze nie raz zobaczyła...:-) Prace jak zawsze przepiękne ale Twoje inne być nie mogę więc się wcale już nie dziwię jak można takie cuda tworzyć bo jak widać u Ciebie można...:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. JAK MIŁO ZNOWU OBEJRZEĆ CO ZROBIŁAŚ, CIESZE SIĘ ZE ODPOCZĘŁAŚ I NABRAŁAŚ SIŁY, TERAZ MAM NADZIEJĘ CZĘŚCIEJ BĘDĘ MOGŁA DO CIEBIE ZAGLĄDAĆ BO TWOJEGO BLOGA WERTUJĘ W TĘ I Z POWROTEM NAWET JAK NICZEGO NIE PISZESZ.TOBIE RÓWNIEŻ ŻYCZĘ DUŻO SŁOŃCA

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj Małgosiu:)
    Wspaniały urlop miałaś:)
    My jeszcze naszego nie mieliśmy ;)
    Wenecja jest urocza, przepiękne zdjęcia i ciekawa relacja z podróży, dzięki Tobie mogłam podziwiać choć wirtualnie...Twoje wytworki wspaniałe jak zawsze;)))
    Zapraszam do mnie na słodkości i przesyłam całe mnóstwo ciepłych pozdrowień dla ludzika:)
    Ściskam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Jedno wielkie WOW i ACH! Urodzinowe uściski dla Ludzika!!! :) My będziemy się "urodzinować" w połowie sierpnia :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj Małgosiu,jak miło Cię widziec :-)))
    Sądząc po zdjęciach-miałaś piękny,udany urlop-i dobrze :-)))
    Twoje prace jak zwykle piękne-aż dech zapiera na ich widok :-)) Takie misterne...
    Kolekcja nożyczek świetna,a nożyk w formie obrączki rewelacyjny.
    Serdecznie Cię pozdrawiam,Maja

    OdpowiedzUsuń
  29. Małgosiu pracami Twoimi już tradycyjnie się zachwycam ;-)
    Wakacje we wspaniałym miejscu, byłam już w Wenecji kilka razy i za każdym razem odkrywam coś innego i coraz bardziej się w niej zakochuję - magiczne miasto !
    Dziękuję za odwiedzinki u mnie ;-)
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  30. no cóż, jak zwykle cudeńka pokazujesz :D serwetka i "bajzlownik" ;) śliczne ^^ takoż podpięcia do zasłon.

    Fantastyczny musiałaś mieć urlop :) Ja we Włoszech byłam raz, 10dniowa wycieczka pt. sprintem przez wszystko :P. No, plus dzień wylegiwania się na plaży na Capri :P, co u 3/4 wycieczki zaowocowało lżejszymi i mocniejszymi poparzeniami słonecznymi. W Wenecji byłam tylko kilka godzin, ale miasto zrobiło na mnie duże wrażenie - chociaż bardzo... mieszane :P. Z jednej strony piękna architektura, cudne uliczki i zaułki, boski klimat samego miasta... a z drugiej strony - koszmarne tłumy turystów (środek sezonu), dzieciaki sikające po bramach, chodniki całe w psich kupach i gumie do żucia, a wrażenia zapachowe z kanałów (początek lipca, samo południe, 30 stopni w cieniu) - powalające... chciałabym się wybrać tam gdzieś na wiosnę lub początek jesieni i zweryfikować to, co zapamiętałam :).
    A góry... piękne... chociaż zdecydowanie wolę je podziwiać na zdjęciach.... albo przynajmniej z daleka :P klimat górski nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Twoje prace jak zwykle zachwycające, a i wakacje widzę były wyśmienite. Serdeczne życzonka dla synka, moja księzniczka juz za 3 tygodnie tyle skończy. całuski Małgosiu

    OdpowiedzUsuń
  32. Wszystkie Twoje prace są tak piękne i misterne ... prawdziwa uczta dla oczu :) Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  33. Trafiłam tu przypadkiem, szukałam zdjęć z haftem przestrzennym... Wybacz, że się rozgościłam bez zaproszenia, ale tu panuje tak niesamowicie miły klimat.. aż żal odchodzić.. Więc zostaję, jeśli ci to nie przeszkadza :) Twoje prace - brak mi słów na opisanie tego, co czuję. Tworzysz cudeńka, niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju :) Jak na nie patrzę, to nie wiem, czy chwytać za igłę i spróbować zrobić coś podobnego, czy też dalej wpatrywać się w monitor z zachwytem... Chociaż przy Tobie czuję się taka maleńka, że za igłę się nie wezmę, bo cokolwiek zrobię, nie będzie nawet w ułamku tak twórcze i niepospolite jak Twoje dzieła. Pozdrawiam serdecznie i obiecuję wpadać jak najczęściej :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mieliście wspaniały wypoczynek. Twoja relacja uzupełnia moją lukę:) Ogromnie podoba mi się to, że u Ciebie wszystko można... jak z tym pudełkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Malgosiu, dzięki za wycieczkę jka nam sprawilas:)Czujejakbym prawie tam była:)Bardzo podobają mi się Twoje nozyczki, takie starenkie. Nie masz pojęcia jakja sie cieszylam z moich pierwszych czapli(żurawi???):)a w hafcikach bardzo spodobaly mi się właśnie wypukłości:)

    OdpowiedzUsuń
  36. cuda jak zwykle potworzyłaś, piękne :) i mam nadzieję, że wypoczęłaś na urlopie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Pani Małgosiu, trafiłam na Pani blog dopiero parę dni temu. Z zapartym tchem przeczytałam i obejrzałam wszystko od deski do deski. Ma Pani ogromny talent. Bardzo, ale to bardzo (!!!) spodobała mi się mała kwadratowa poduszeczka na szpilki (ta z guzikiem na środku, którą oprawiła Pani w ramki i wisi na ścianie). Czy jest szansa, żebym uśmiechnęła się do Pani o dokładną kopię takiej poduszki ? Jakby co, to ramkę już kupiłam ;-) (dziś na spotkaniu dekupażystek u Asket) - wygrzebałam ją spośród wielu cudeniek ;-). Szykuję już miejsce na ścianie. Proszę dać mi znać, czy mogę taką poduszeczkę u Pani zamówić.
    mój e-mail: konwaliowepole@vp.pl
    Serdecznie pozdrawiam
    Konwaliowe Pole

    OdpowiedzUsuń
  38. Jestem pod wielkim wrażeniem Twoich relacji z Wenecji. Wspaniała pigułka historii ! Już czekam na pozostałe fotki...
    I fantastyczne hafty ! Szczerze podziwiam, gratuluję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Witaj Małgosiu!
    Miałaś piękny wypoczynek,mam bardzo miłe wspomnienia z Wenecji.Czy byłaś na Murano?
    Twoje aplikacje to są dzieła sztuki,coś pięknego.
    Masz piękne kształty nożyczek.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zapraszam po wyróżnienie.

    OdpowiedzUsuń

Ciesze, sie, ze pomimo utrudnien udalo Ci sie znalezc mnie ponownie... Dziekuje pieknie za kazdy komentarz, kazde slowo, ciepla mysl.