Swoja droga fajnie, ze kocha to co robi:-) Ale ja tradycyjnie znow odbiegam od tematu:-)
Otoz....wierze w Anioly. One istnieja i na pewno wiele z Was doswiadczylo wspanialego, nieporownywalnego z niczym innym - uczucia ICH obecnosci wsrod nas...Doswiadczylam tego w ostatnich tygodniach az trzykrotnie!!!!!!!
Najpierw Madzia Kochana , z ktora "powymienialysmy sie"...Ja slinilam sie na Jej "ponetny szyld" lazienkowy ( no nie Madziu to slowko: ponetny w odniesieniu do deski powala mnie za kazdym razem, gdy tylko sobie przypomne:-))))))) nie moge opanowac smiechu:-)))) ) - zaproponowalam wiec Jej wymianke. Jednak gdy dostalam paczke i rozpakowalam...malo nie padlam!!!!!! Super swietny wyszedl, przesliczny i taki, jakiego zawsze chcialam!!! Pierwotnie mial znalezc sie w lazience ale...po namysle doszlam do wniosku, ze zawisnie...PRZED lazienka, by byl widoczny z holu:-)))
Ten na ponizszym zdjatku to "dodatek" ale jaki....gdy go rozwinelam zrobilo mi sie glupio, ze ja Jej jakies muffiny a Ona mi...ehhh, glupio mi Madziu Kochana!!!
Oto dziela Aniola Numer Jeden: - Zostawiam bez dalszych komentarzy...
Acha, nie zwracajcie prosze uwagi na lazienke, jest do remontu. Kapitalnego. Lacznie z wyburzaniem scian....Dojrzewam do przyszlego balaganu:-(((
Tu jest fragment tego WLASCIWEGO PONETNEGO o ktory prosilam - jest spoooory:-)) Pieknie wykonany z mnostwem serca wen wlozonego - zatem dla mnie - AMULET:-)
...Jednak Madzia doszla do wniosku, ze to "malo" i... dorzucila calkiem spontanicznie recznie robiona swiece zapachowa!!! I..pierniczki, ktore piekla wspolnie ze swoimi Ludzikami, "zanurzyla je w gozdzikach" (uwielbiam zapach gozdzikow i cynamonu) nastepnie zapakowala do wlasnorecznie uszytego woreczka z pieknym wiktorianskim nadrukiem...Fotki nie oddaja uroku prawdziwego ale Wy Kochane wiecie, ze ja swoimi "FOTAMI" niszcze czesto w polowie efekt:-(( Zatem: wybaczcie:-((
Prezencik obok, czyli srebne swiece w takimz drewnianym pudeleczku oraz slicznie dobrana karta swiateczna i...jeszcze cos, co za moment pokaze - to niespodzianka od ANIOLA Numer Dwa....Aniola, ktory zapytal mnie o adres, bo "chcial tylko kartke swiateczna wyslac" - Ladna kartka! A zalaczniki, o ktorych nie wspomnial?????????!!!!
Ten Aniol Numer Dwa to...Kasia, ktora widac lubi zaskakiwac:-)
Fotka jak zwykle do kitu ale ta choineczka drewniana, pieknie pocieniowana biela z uroczym "przyrdzewialym na niby" dzwoneczkiem - to od Niej. Teraz ilekroc spojrze na choinke (ktora ciagle sie stroi) - pomysle o Tobie z wdziecznoscia:-)))
To karteczka i swiece...Idealnie skomponowane....Dziekuje Ci!!!
Aniol Numer Trzy to...Marzenka, ktora cudnie placze nici...
"Uplatala" sliczna owalna serwete na moj stolik do salonu, pasuje idealnie:-)))))
Marzenko, bardzo Ci Kochana dziekuje!!!!
...do serwety dolozyla jeszcze... mniejsza "kolezanke" jest sliczna!!!...ta gwiazdka na choince z krysztalkami to... od Niej:-)....
I to sliczne serduszko tez.....
Podsumowujac "powiem" tyle tylko, ze Anioly zyja wsrod nas i maja "calkiem cielesne powloki":-))))
****************************
W przedswiatecznym "szalenstwie", miedzy porzadkami- znalazlam troche czasu, by "poddekorowac" dom - choc tegoroczne Swieta spedzimy rowniez poza nim - tym razem u mojej Siostry w Holandii:-)))))))))))))))))
Niemniej jednak nie moglam nie doszyc, dokleic "dotforzyc" tu i owdzie;-)))) a wszystko po to byc czuc atmosfere nadchodzacych Swiat, Ich Magie, wszechogarniajaca, majaca niebagatelny wplyw na nasze "byc" - raczej nie "miec"...aczkolwiek owo "miec" jest dla mnie przynajmniej - drobna ale przyjemna zapowiedzia Tego Wazniejszego.....
Doszylam jeszcze jedna poduszke...
...i jeszcze jeden quilt...bardzo prosty, choc z resztek - wyglada przyzwoicie jako "mniejsze ranga" towarzystwo quiltu, ktory pokazywalam tutaj ...
...czesciowo popikowalam go recznie, na przemian z pikowaniem maszynowym....
*******
...Francuskie bezy w stylu schabby chic....ten tytul to moja wariacja i interpretacja wlasna stylu schabby chic w wydaniu francuskim a kojarzaca sie z bezami - to temat mojej najnowszej kolekcji...bezikow a wlasciwie poduszek na igly.....
Moje zawieszki tym razem poddalam obrobce "schabbowania" [ :-))))))) ] i odpowiednio dopasowalam stylem do wybujalego rokoka francuskiego;-)
Tkaniny, ktorych uzylam to....glownie jedwab, koronki (niektore to rzeczywiste antyki)
...troche haftow "tych i tamtych"....
....nieco koralikow szklanych, osypujacych niczym gwiezdny pyl calosc...projektu...
...troszke "starych" guziczkow bieliznianych.....
...np. malenka doniczka, z ktorej powstala mufinka waniliowa;-)))
Tak prezentuja sie ustawione w rzadku niczym damski fraucymer niezapomnianej Marii Antoniny....
...jedwab na koncu musnelam pedzlem z odrobina farby do tkanin w odcieniu szarobrazowym....by "postarzyc"...te...kremowa beze;-))))
kolejna....powstalo ich...szesc...
tu fragment polaczenia wydrukowanego na lnie motyla, utrwalonego medium (bo moze w razie czego zechce uprac? :-)) ) - z haftem jedwabiem oraz szczypta wycinanych elementow z koronki, galazka rzucona od niechcenia (haft 3D)....wzbudza jakas tesknote...za przeszloscia...? A moze....za bajkowym swiatem....swiatem...ktory przeminal lub nadal istnieje ale my nie zawsze jestesmy w stanie znalezc do Niego droge...My...tak bardzo "zalatani" , praktyczni, sceptyczni...pragmatycznie postrzegajacy swiat nas otaczajacy....a...moze warto przystanac..tak na moment...?
Echem "moich bajek z lat dzieciecych" jest ta parka "prototypow", ktore kroilam bez zadnego wzoru (musze opracowac wzor, moze sie przyda...) a uszylam w 100% recznie bo...bo NIE CHCIALO mi sie zejsc na dol do pracowni...taka jest prawda! Ale jak na reczne szycie wyszly dosc...poprawnie, nastepne ulepsze;-)))) Imion jeszcze nie maja, bo sa cieplutkie, dzis o 2:30 rano, czasu europejskiego zostaly skonczone;-))))
...ten ciemniejszy to...."resztka" po plaszczu kaszmirowym, ktory pokazywalam w poprzednim poscie;-) Ten jasniejszy to..."sukienka", rowniez z poprzedniego posta:-)))))
...brzegi postarzylam farba do tkanin, by "uwiarygodnic" ich wiekowosc lub....dac zludne poczucie "tamtej, francuskiej epoki".......Interpretacja moze byc dowolna....
....brzuszki "wydziargalam" im tasiemkowo, tasiemki sobie zamowilam biale, pobarwilam tak jak chcialam i... gotowe;-)
...oczka nie sa profesjonalne, w rzeczywistosci to dosyc ciezkie szklane koraliki o srednicy 1 cm a biala kropke wykonalam farba do szkla:-)
...jednego z nich dopasowalam do bezy, niech pilnuje;-))))
...ponizej jeszcze jedna z bez - na serwetce od Lacrimy:-))))
....i...choinka...ubieram ja etapami, to wstep.... Ona bedzie...wiktorianska...wpasuje sie dosc dobrze w oranzerie. w tym roku kupilismy sztuczna choinke, bo nie chce juz prawdziwej...moze zabrzmi tu infantylnie ale....drzewo tez zyje i...nie chce usmiercac kolejnych, nawet jesli pochodza ze sztucznych hodowli, przynajmniej tyle moge zrobic.... Ponizsza "nasmarowalam" za to olejkiem o zapachu swierku i...pachnie:-))))
...to moj wianek adwentowy...raz wisi , by w nastepnym tygodniu usadowic sie na paterze:-))) a....patera..."usadowila sie" na....nowym quilcie w jadalni:-))) Troche sie z nim guzdralam, szylam na raty z przerwami ale w koncu jest:-)
....acha jeszcze krzesla dostaly "ubranka" pamietacie te poprzednie?! Byly koszmarne, za kazdym razem gdy na nie patrzylam, bolaly mnie oczy:-(
wiazania tylne pokrowcow na krzesla mialy sie kojarzyc z...baletem a mianowicie z...obuwiem, puentami wiazanymi dosc frywolnie wokol kostki.... te nozki od krzesel to...takie "troche" kostki:-))))
A...i moja "grzeda" - grzeda Ikea dostala pokrowiec doslownie ze skrawkow toile de jouy oraz tkaniny w paseczki, czyli to, co pozostalo po obszyciu krzesel w jadalni. Mala uwaga: Jesli szyjecie pokrowce na krzesla, ktore np. maja juz pod spodem tapicerke oryginalna (jak w przypadku tych moich "koszmarkow") - podszyjcie lewa strone polarem. Tak, polarem i przepikujcie fantazyjnie. W ten sposob pokrowiec "skleja sie" z tapicerka i nie przesuwa sie. Wiem. Sprawdzilam. Moj Ludzik to wiercipieta.
To krzeslo nazwalam "grzeda2, bo jest dosc wysokie, najczesciej na nim siedze no i ZAWSZE, gdy pisze bloga - jestem tu- w kuchni, tu, w tym miejscu - pomimo, ze kilka innych, "bardzo i specjalnie do tego celu stworzonych" miejsc ...mam...
...nowy "uszczelniacz do okna"....choc lezy ponad miesiac, nie mialam czasu obfocic, podobnie jak wielu innych rzeczy....
Moj Ludzik "padl" w ciagu dnia...normalnie Mu sie to juz nie zdarza, jednak...jest przeziebiony, obudzil mnie o 4:50 (okolo 3 zasnelam) i " stroilismy" choinke...a Ludzik ze swoja chrypka spiewal przy tym "dzingulej"- to Jego "interpretacja" w oryginale tytul nam wszystkim znany... (jingle bells) :-]]
Kochane:
Zyczen swiatecznych jeszcze nie skladam, bo przed sroda jeszcze tu wpadne:-)
Zycze Wam za to wspanialego weekendu pogody zimowej ale w piekny sposob (moja"zime" widac zza okien oranzerii:-(((((( tylko patrzec az zakwitna krokusy;-]]] )
Wiec zycze weekendu w otulajacym blasku swiec, refleksji, cudnach chwil z Najblizszymi i...jak zawsze: mnostwa inspiracji tworczych!!!
Sciskam Was i pozdrawiam Wszystkie i Kazda z osobna:-))))
Och , jak cudnie !!
OdpowiedzUsuńI Twoje dekoracje i prezenty.
Wspaniałe te wiktoriańskie bezy.
Więcej napiszę na mail.'
Pozdrawiam cieplutko !!
Padłam na paszczę... z wrażenia!Pozdrawiam Smurffi
OdpowiedzUsuńTo ja westchnę jeno-ach.
OdpowiedzUsuńTe przytulasy ABSOLUTNIE CUDOWNE. Kurcze ze ja szyc nie umiem, uszyłabym takiego dla Dzidziola/
Buziole
Właśnie skończyłam jazdę baletową na szmacie (potocznie zwaną również porządkami ;) ) i co widzę? Ach... tyle śliczności... sama nie wiem, czy zachwycać się bezami, czy królikami, a może stroikiem i choinką? Hm... trudny wybór, więc podobnie jak Smurffi padnę na paszczę z wrażenia ;) co uratuje mnie zapewne od dalszego oczopląsu od tych piękności ;)
OdpowiedzUsuńA tak poza tym... w temacie tego zaskakiwania jakoby :) Cóż... Margott Miła :) Jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to to, że moim zdaniem miłe niespodzianki po prostu muszą być niespodziane. :) Uściski serdeczne
Jesteś niesamowita! Podziwiam Twoją kreatywność i wykonanie prac:-) Wszystko jest niesamowicie piękne i dopracowane:-)
OdpowiedzUsuńpo pierwsze - jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńpo drugie - jestem pod ogromnym wrażeniem
po trzecie - KOBIETO JESTEŚ NIESAMOWITA :)
te stwory - zakochałam się w nich :D
reszta - po prostu bajka
kiedy Ty masz/znajdujesz na to wszytko czas przy Ludziku i normalnym dziennym funkcjonowaniu??
pozdrawiam ciepło
Kasia
Jakbym chciała napisać, jak bardzo to wszytsko mi się podoba, to by wyszedł pean pochwalny na Twoją cześć :) Powiem więc tylko, że śliczne dostałaś prezenciochy - Mikołaj bogaty w tym roku :) Twoje poczynania są natomiast tak niesamowite, że brak mi słów, a ja do mało werbalnych osób nie należę. A Twoje króliki będą mi się śniły po nocach, takie są cudowne! (ja uszyłam do tej pory trzy i wszystkie też ręcznie, bo nie to, że mi się nie chciało, ale szyć na mszynie po prosyu nie umiem...) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńTwoja pomysłowość, Małgosiu nie zna granic. Przytulanki są piękne.
OdpowiedzUsuńŚciskam weekendowo
Super że się podobało i przydało:)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę doczekać się wtorku i otwarcia przesyłki od Ciebie.
Człowiek przy Twoich pracach czuje się taki mały...
Za to jak się to czyta to po prostu pikus. A to Pan Pikuś!
Co do słodziaków to ja zostawiła bym im imiona płaszczyk i sukienka dla przekory a co hihihi
Mufiny smakowite że aż.
Ściskam Lacrima
Margott, you know how much I like your works, your style, your taste :) Now I will not say again everything are so fantastic but they are, now I just wish you a Merry Christmas :) Enjoy the weekend!
OdpowiedzUsuńHugs,
Nina
Małgosiu, jak zwykle Twoje prace powalają mnie na kolana!!!
OdpowiedzUsuńWszystko śliczne:)
A prezenty dostałaś wspaniałe.
Zdrówka życzę Twoim ludzikom.
Pozdrawiam
Malgosiu, dostalas przepiekne prezenty!
OdpowiedzUsuńTwoje bezy sa niesmaowite, tyle szczegolow, z enie wiedzialam gdzie patrzec! Kolory maja niesamowite, a najbardziej spodobala mi sie ta pietrowa:-)
Zajaczki przepiekne och, mimo, z ejestesm juz dawno dorosla, cos takiego chcialabym miec u siebie w sypialni.
sciskam Cie serdecznie i milego weekendu zycze oraz zdrowka calej rodzinie!
Basia
Twoje posty są na tyle długie, że aż za krótkie. W trakcie ich czytania, znikam gdzieś w innym świecie, jakże pięknym i magicznym. I nagle z tego świata wyrywa mnie koniec tekstu.. Wszystko u Ciebie jest tak konsekwentnie dobrane, eleganckie, bardzo przyjemnie się to ogląda. Dziękuję za każdą magiczną podróż, którą odbywam dzięki Twoim postom :)
OdpowiedzUsuńCudne prezenty dostałaś,ale jak zobaczyłam bezy to zamarłam w szoku. Świetne są!!!!!
OdpowiedzUsuńWczoraj przevczytalam tego posta,a le moj mozg juz nie byl w stanie nic sensownego napisać. Koachana piszerz rzadko, nie oszukujmy się,a le jak już walniej posta to jakbys pokazała moje kilkumiesiecnz ezmagania.A u Ciebie to oczywiscie znikoma część, ktora się jeszcze nie rozeszła:)Zazdroszczę Ci zdolności, tak pozytywnie zazdroszczę, zobaczylam Twoje beiki i po prostu padlam:)male arcydzieła:)napisałas o starych koronkach, jestem ciekawa skad je bierzesz, ja czasem trafiam na pchlich targach czy antykow i sama nie jestem pewna cyz to antyk czy nie i czy warto kupowa...po czym takie odroznic???PS.dziękiz a dedykację, co prawda na couture'owe ubrania mnie nie stac ale fajnie jest popatrzec na Twoje,sliczne,eleganckie:)PS.będe teraz w PL szukać maszyny do szycia, jaki masz model, probowala powiekszyc Twoje zdjecie z paska ale nic nie widac:P
OdpowiedzUsuńPrzecudnie, przecudnie,przecudnie...... Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze raz. Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńCześć, oglądam sobie twoje rzeczy i są fajne, widać mnóstwo pracy w nie włożyłaś... ale z przerażeniem odkryłam, że ty masz cały dom w kilku odcieniach BEŻU i aż mnie zmuliło na sam widok:) Szacun za wysiłek, ale dla mnie całość wygląda nieco śmiesznie i karykaturalnie, taki przerost formy nad treść;)
OdpowiedzUsuńEla
Swietne prezenty Malgos dostalas i znow super rzeczy pokazujesz uzupelniajac to wszystko lekkim komentarzem ze az milo sie czyta..a juz myslalam ze nie dasz nam nic do swiat a tu prosze..jak grzyby po deszczu..ogromny wysyp..ciekawa jestem ile jeszcze rzeczy przed nami nie odkrylas..te wiktorianskie klimaty sa mi niezwykle bliskie i stad dodatkowy zachwyt nad Twoimi dzielami..ciesze sie na nastepny post , zapewne swiateczny, zawsze czekam ..pozdrawiam Cie milo .)
OdpowiedzUsuńKochane !!!!!!
OdpowiedzUsuńdziekuje Wam za mile slowa, ciesze sie jesli chociaz w taki sposob moge wniesc nieco radosci :-)))
Abily Kochana, ja nie potrafie Ci wytlumaczyc w jaki sposob rozpoznaje stare koronki, po prostu "widze" ktore sa rzeczywiscie wykonane recznie, ktore sa stare a ktore tylko "postarzone". Gdzie kupuje???? Na gieldach staroci lub czasem ale ostatnio naprawde rzadko - na ebay´u:-)) Mysle, ze u Ciebie, w Holandii masz na pewno wiecej mozliwosci, licze po cichu, ze po swietach "zachacze" o jakies starocia, gdy bede u Siostry;-)))
Kochane raz jeszcze dziekuje za cieple slowa i byc moze powtarzam sie ale: Zycze Wam magicznie pieknego weekendu!
Dziekuje rowniez Tobie "Anonimowy", czy raczej "Anonimowa Elu" za tak zwany jadowicie konstruktywny komentarz. Mam nadzieje, ze w przyszlosci bedziesz omijac szerokim lukiem mojego bloga, poniewaz nie chcialabym byc przyczyna Twoich negatywnych doznan estetycznych, czy - jak to kolokwialnie okreslilas - "zamulenia". Moje beze w moim domu bardzo mi odpowiadaja, czuje sie w nich dobrze, Ty na pewno w swoich czterech scianach masz zupelnie inne, z pewnoscia eleganckie rozwiazania kolorystyczne .
De gustibus non est disputandum, Elu. Zycze Ci wspanialego weekendu, spedzonego w dobrym i przyjaznym dla ludzi nastroju:-)
to nie do wiary,ze ktoś własnymi rękoma tworzy takie cuda! rzadko komentuję ale podziwiam cały czas:)
OdpowiedzUsuńDwadzieścia minut już siedzę u Ciebie. Wzdycham, oglądam, przeglądam, podziwiam i wydaję z siebie ochy i achy. Obowiązki czekają, a Ty mi tu takie rarytasy serwujesz, kiedy robota czeka i kuchnia wzywa. No nie mogę wyjść od Ciebie i tyle... Jak nie zdążę upiec pierników to nie będzie to moja wina:)
OdpowiedzUsuńUściski gorące przesyłam i zdrówka Ludzikom życzę:))
Gosiu, aż mi się gorąco zrobilo po tych komplementach i nie przesadzę przyznając się że mam wypieki na twarzy..muffinki mam w sowim domostwie, ale i tak nie potarfię sobie wyobrazić Twojego domu z tyloma wspanialościami...ja po prostu wchodząc w twoje progi padłabym na kolana i ruchami "posuwistymi "(jak ładnie ujęlaś w poście;-)))odbijalabym sie niczym bilardowa bila od jednej twoej pracy do drugiej miętoląc ją namietnie w dłoniach i wydajac nieartykułowane słowa zachytu,....wszytskim jestem oczarowana, zachwycona i po prostu kłaniam Ci sie aż po same kostki u nóg (o dziwo jeszcze tak nisko potarfię sie schylać ;-)))))buziaczki Moja Ty Mistrzyni igiełki!
OdpowiedzUsuńDzisiaj na sniadanie do kawki i buleczki z maselkiem, Twoj swiateczny prawie post :) A jak "smakowal" i dobrze mi zrobil - bo nie mialam postanowienia na Nowy Rok, teraz juz wiem, postanawiam choc troche podpatrzec Ciebie i poprobowac moich sil :) Chyba sie nie pogniewasz. Postanawiam miec wiecej cierpliwosci przy robotkach, byc dokladniejsza i nie spieszyc sie niewaidomoc dokad i dlaczego !
OdpowiedzUsuńU Ciebie kazde zdjecia to prawdziwe przezycie, a wiktorianskie mufinki pasuja jak ulal do mojej buleczki, z ta tylko roznica ze bulka to rotkosz dla podniebienia a Twoje mufinki to rozkosz dla moich oczu...
Niniejszym skladam jeszcze rza zyczenia Wesolych Swiat, pelnych rozinnej atmosfery i milosci a w Nowym Roku dalszych wspanialych projektow ( o, tu to juz moj wlasny egoizm sie odezwal, zebym miala znowu co ogladac ;)
Pzdrawiam a ludzikowi wielka paczke, pelna zdrowia przesylam...
Dobrze ze dopiero od Nowego Roku postanowilam sie nie spieszyc, bo jak widzisz w poprzednim komentarzu wiecej bledow niz bombek na choince, same literowki, a wszystko przez moj pospiech ehhhh....ale postanowienie wybralam za to w 100 % dobrze !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu zaglądać. Ta ciepła kolorystyka i te detale, drobiazgi, wszystko takie ciepłe. Nie wiem czemu, ale wtedy wpadam w melancholię, zamiast radości i westchnień popadam w minorowe klimaty. Może to nadmiar piękna? Pewnie nie, bo tego nigdy za dużo. To przez to, że ja zaraz kombinuję czy mogłabym i ja porwać się na takie cudeńka, ech życia za mało, żeby to wszystko móc przynajmniej popróbować wykonać. Haft jest pracochłonny, wiem, ile trzeba mu poświęcić czasu, tym bardziej jestem pełna uznania jak wykorzystujesz każdą chwilę i ile nowych rzeczy ciągle powstaje. Nieodmiennie wzdycham do quiltów, mistrzowskie, rewelacyjne. Może kiedyś mogłabym się porwać na takie cuda. Te tkaniny, te wzory i to wszystko potem w genialnych kompozycjach. Ech pomarzyć piękna rzecz. Tymczasem spadam do kuchni do garów (tam sobie będę nadal wzdychać) pozdrawiając świątecznie.
OdpowiedzUsuńKochana, u ciebie jak zwykle przepięknie i ... dłuuuuuuuuugo :))) aż sama nie wiem co podziwiać najpierw!! Powiem ci, że chyba najbardziej w pamięć mi zapada ta kołderka, w którą utulony jest Ludzik... :)) PIĘKNA jest, marzy mi się taka dla mojego Brzdąca! :)) Pozdrawiam bardzo serdecznie i dużo, dużo zdrówka życzę, niech synek już nie choruje! :*
OdpowiedzUsuńśliczne prezenty ^^
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie, jak zwykle zresztą ;)... Ale naj naj najbardziej zachwyciły mnie króliki ^^
zdrowia dla Twoich Ludzików :)
uściski ^^
A co się będę rozpisywać,cudowności !!
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź co do pokrowców na krzesła tapicerowane:)bardzo mnie wkurza właśnie ich jazda po siedzisku:))po świętach wypróbuję Twoją propozycję:))To co tworzysz jest bajkowe:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak zwykle same śliczności no i świetne nowe projekty :) bardzo nastrojowy i klimatyczny masz domek :)
OdpowiedzUsuńDo Ciebie nie da się wpaść i wypaść... Taka gościnna jesteś, że zawsze na dłużej mnie zatrzymujesz...
OdpowiedzUsuńChoineczkę masz cudowną...
Pokazujesz takie piękności, że już brakuje słów by opisać zachwyt...
Nowe wcielenie sukienki strasznie mi się podoba... Zakochałam się w tym pyszczku a jak wyparzyłam motylka na nóżce to już całkiem wymiękłam...
Piękne rzeczy tworzysz Malgosiu... Dziękuję Ci, że pozwalasz mi cieszyć nimi oczy...
Zdrowych i Wesołych Świąt Tobie i Twojej rodzinie życzę... :) :*
Absolutne cuda !!!!
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! właśnie przypadkowo trafiłam na Pani bloga i się zauroczyłam już po pierwszych postach,na które się natknęłam. Prześliczne te zwierzaczki Pani wyszły,nie mówiąc już o pikowanej kołderce! no i w tle jednego ze zdjęć zobaczyłam bajeczne prawidła!Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! pozdrawiam ciepło!Helena
OdpowiedzUsuńNo tak, już wiem dlaczego Cię tak długo nie było, bo mi się ten post nie wyświetlił i trafiłam na niego dzięki Lacrimie. Myślałam, że wyjechałaś i jeszcze nie wróciłaś. Wspaniałe prezenty. Bezy i króliczki uszyte z niezwykłą dbałością o szczegóły! Wspaniałe hafty! Szczęśliwego Nowego Roku życzę!
OdpowiedzUsuńkochana twój blog a prace to BAJKA CUDA ...właśnie cię odkryłam he he i oczywiście wpisałam się na obserwatora.pozdrawiam gorąco ..
OdpowiedzUsuń