Witam Kochane!!
Jestem, wrocilam "do domu" choc z pewnymi opoznieniami to jednak pod wrazeniem miejsc, ktore widzialam.
Kocham miasto moje rodzinne moj rosnacy w sile Bialystok, puchne z dumy za kazdym niemal razem, gdy je odwiedzam widzac jak rozrasta sie, zataczajac coraz szersze terytorialne i infrastrukturalne na poziomie europejskim kregi....Choc momentami tym razem czulam, ze powoli zaciera sie obraz starych ulic, nieco startych, sfatygowanych - minionym czasem, historia - chodnikow, miejskich zakamarkow, ktore zepchnelo w otchlan zapomnienia - "nowe".... Nie zdazylam rzecz jasna odwiedzic Wszystkich, z Ktorymi chcialam sie spotkac, choc wczesniej naiwnie trwalam w przekonaniu, ze dwa tygodnie to prawdziwa "kupa czasu" - nic podobnego:((
Czekalo za to mnostwo spraw wymagajacych "zalatwienia na wczoraj"...
Post ten jednak pisze nie po to by narzekac ale ..... po to by podzielic sie z Wami moim kolejnym ODKRYCIEM!!!!
Zanim jednak przeczytacie to, o czym chce napisac - musze zaznaczyc, ze nie zaplacono mi za reklame, czy promocje czegokolwiek. Chce zupelnie bezinteresownie i obiektywnie podzielic sie z Wami naprawde Magicznym Miejscem (dla Was byc moze znanym - ale dla mnie zupelnie zjawiskowym) , ktore wywarlo na moim ostatnim pobycie w Polsce - ogromne wrazenie..
Pszczyna.........Nie metropolia moze... a jednak miasto oscylujace wokol liczby 28.000 mieszkancow, ktorego historia siega 1303 roku, choc prawdopodobnie istnialo znacznie wczesniej i sa na to dowody w postaci zapisow wczesnosredniowiecznych. Pszczyna, z niem. zwana takze Pless - byla stolica Ksiestwa Pszczynskiego, ogolnie zas, naprawde w telegraficznym skrocie historycznym - ziemia pszczynska na przestrzeni wiekow przechodzila rozne, naprawde rozne koleje losu, raz nalezac do Rzeczypospolitej, innym razem stajac sie czescia Rzeszy Niemieckiej... Jedna ze szczegolnych ciekawostek tego skadinad magicznego miejsca jest fakt, ze 10 kwietnia 1518 roku zatrzymala sie tutaj oblubienica Zygmunta Starego, przedostatniego z dynastii Jagiellonow- ksiezniczka Bona Sforza d´Aragona, pozniej znana jako krolowa Bona, matka ostatniego z Jagiellonow Zygmunta Augusta...
W wyniku rozbiorow, cala dzielnica pszczynska przeszla w rece pruskiego wladcy Fryderyka II Wielkiego, aczkolwiek rzady sprawowaly w niej rody Promnitzow, Anhalt-Köthen´ow, by w koncu w roku 1846 ostatni z rodu Anhaltow, ksiaze Henryk przekazal ziemie pszyczynska swemu siostrzeńcowi, księciu Janowi Henrykowi X reprezentujacemu potezny magnacki rod Hochbergow, władających do tej pory przede wszystkim rozległymi majątkami na ziemiach walbrzyskich z tamtejszego zamku Ksiaz. Hochbergowie należeli do najbogatszych śląskich rodów i najpotężniejszych w całej Rzeszy Niemieckiej.Pszczyna byla swiadkiem powstan slaskich i wszelkich innych "zawirowan" historyczno- politycznych ale takze i spolecznych. Zawirowania owe nie pozostaly bez wplywu na owczesny i wspolczesny obraz Pszczyny.. Obecni Potomkowie nadal odwiedzaja swoj zamek w samym sercu Pszczyny - Zamek Ksiazat Pszczynskich, choc zatrzymuja sie w hotelu "Zamkowym" - zlokalizowanym doslownie naprzeciwko, odleglym od samego palacu o...circa 10 metrow. Musze, po prostu musze napisac o tym Miejscu.....
Hotel miesci sie w starannie odrestaurowanej, pochodzacej z XVIII wieku przepieknej kamienicy, z okien ktorej rozciaga sie malowniczy widok na neobarokowy zamek Ksiazat Pszczynskich,przepiekny ratusz oraz urokliwy rynek otulony wokol kamieniczkami, gdzie kazda z nich - to odrebny "zapis" historii tego naprawde pieknego miasteczka o przebogatej historii.
Mialam niewatpliwa przyjemnosc spedzic kilka nocy we wspomnianym wyzej hotelu - i choc nie jestem autorytetem w kwestii ocen obiektow hotelarsko-turystycznych - z prawa reka na sercu: goraco polecam!!!!! Polecam Wszystkim, ktorzy cenia sobie piekno "dotykalne i widzialne", sympatyczna i bardzo pomocna, doskonale zorientowana w potrzebach gosci - Obsluge!
To, ze hotel wspaniale prezentuje sie z zewnatrz a jego wnetrza zaprojektowane ze smakiem i szacunkiem uwzgledniajacym przede wszystkim historyczna przeszlosc tego miejsca - jest moim zdaniem faktem niezaprzeczalnym. Dodam jednak, ze klimat miejsca tworza LUDZIE. Ludzie, czyli Zarzad i Obsluga hotelu, dbajaca o to, by kazdy, absolutnie kazdy Gosc czul sie w tym Miejscu wyjatkowo. Czesto "tak mam", ze w hotelach (a troche ich juz - ze sie tak wyraze- "zwiedzilam" zarowno w Polsce jak i poza Nia) czuje sie...bezosobowo i ...wlasciwie dosc...nieswojo. Opisywany przez mnie Hotel Zamkowy- to jest drugie miejsce - poza moim domem - gdzie poczulam sie naprawde wspaniale. Zadbaly o to:
Personel - ktoremu mam nadzieje raz jeszcze kiedys osobiscie podziekowac
Wnetrza - o ktorych juz pisalam...a ktore tworza magie....
Kuchnia....
warto zajrzec na strone:
www.hotelzamkowy.eu
oraz:
www.starapiekarnia.eu
Miejsc w Pszczynie slynacych z kulinarnych atrakcji, prawdziwie rozpieszczajacych podniebienia Turystow ale takze Mieszkancow - jest sporo...Juz w hotelu, o ktorym pisalam istnieje "Stara Piekarnia" - restauracja, KTORA MA KLIMAT - i to nie tylko z uwagi na wnetrza ale takze roznorodnosc serwowanych potraw...kolejna..."Frykowka" -serwujaca potrawy pochodzace miedzy innymi rzecz jasna - z kuchni slaskiej i wloskiej. Jesli dodac do tego "Cafe u Telemana", bedaca kawiarnia, cukiernia i nalesnikarnia w jednym - gdzie wykwintne stylowe wnetrza "zmariazowano" z szerokim wachlarzem deserow, ktore zadbaja o niemal najbardziej wybredne podniebienia i sprawia, ze czas tam spedzony na pewno nie uleci w otchlan niepamieci......
Jest jeszcze Wodna Wieza...restauracja i pub...miejsci sie rzeczywiscie w wiezy cisnien, na szczycie ktorej znajduja sie wyjatkowe wnetrza z klimatem...Potraw nie mialam okazji sprobowac, bo gnal nas juz czas ale wnetrza........NIGDY nie widzialam podobnych..
Zapraszam na strone, bo moj opis - obawiam sie - nie odda klimatu. To pewne.
http://www.wodnawieza.pl/steampunk/
Do obejrzenia, zwiedzenia jest mnostwo, ja niestety nie zdazylam:(((
- zagroda zubrow
- przepiekne koscioly
- skansen
-Zamek Ksiazat Pszczynskich
-przepiekny park w angielskim stylu, gdzie na srodku jeziora, na niewielkiej wyspie umiejscowiono herbaciarnie
...I... tak sie na razie zastanawiam, teoretycznie rzecz jasna...a gdyby tak w takim wlasnie inspirujacym miejscu zorganizowac....powiedzmy weekendowe warsztaty, spotkania z haftem 3D, elzbietanskim, brazylijskim, wstazeczkowym...by w klimatycznych, inspirujacych wnetrzach tworzyc sztuke moze w wymiarze mikro ale ...jednak...? Bylyby moze klopoty z zakwaterowaniem w hotelu, ktory mnie zauroczyl (rzadko trafiaja sie wolne pokoje ale moze udaloby sie ten problem pozytywnie rozwiazac)....Bo jesli nie uda mi sie wydac ksiazki, to moze choc w taki sposob bede mogla przekazac wiedze na temat zapomnianych technik haftu, ktory na przestrzeni wiekow goscil w zamkach i palacach podobnych moze do tego w... Pszczynie:) W ten sposob Te z Was, ktore naprawde chcialyby sie zapoznac z technikami i roznorodnoscia stylow, w jakich powstaja moje prace - mialyby ku temu sposobnosc.
Pozdrawiam Was cieplutko i czekam niecierpliwie na sugestie:)
Dziekuje za maile i pelne ludzkiej serdecznosci zyczenia i komentarze! Jestescie naprawde kochane!!
Zycze Wam rownie cudownego tygodnia jaki ja mialam miniony weekend:)
P.S. Wybaczcie mi to pomieszanie czcionki, w trakcie pisania probowalam cos pozmieniac i wyszlo jak wyszlo, poza tym nie "wygladzalam" stylistycznie tekstu, pisalam "ad hoc" - wiec wybaczcie:(
Zaglądam i co widzę?:-) Fotki z mojego miasta:-) cieszę się, że Ci się u nas podobało, jeśli będziesz chciała przyjechać jeszcze raz, to zaplanuje podróż w na koniec kwietnia/początek maja, wtedy jest dopiero pięknie, wszędzie setki kwitnących magnolii... albo w czerwcu, kiedy kwitną rododendrony:-)
OdpowiedzUsuńgratuluje pobytu
OdpowiedzUsuńpomysł na spotkanie przedni
pozdrawiam cieplutko
Masz rację od kilku lat Białystok rozwija się i pięknieje. Po studiach w Białymstoku został mój syn i przez 14 lat kiedy odwiedzam go to widzę jak miasto pięknieje.
OdpowiedzUsuńPszczyna to cudowne niezwykle urokliwe miasteczko.
Och Małgosiu byłaś tak blisko, chodziłaś sobie po parku który jest o krok od mojego mieszkania:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Białystok pięknieje i chociaż nie jest moim rodzinnym miastem to jednak przeżyłam tu więcej niż połowę swojego życia i kocham to miasto:)))
ja też lubię Pszczynę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś udany pobyt. :) Pszczyna faktycznie wygląda na miejsce godne uwagi. Może kiedyś i ja zawitam w owe progi? ;) Uściski serdeczne Małgosiu Miła :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce. Ja za to mam dwa kroki do Książa... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)))
oj tak, pszczyna jest piekna ale niedoceniana niestety ;(
OdpowiedzUsuńNie starczyło Wam czasu na to, co najciekawsze i najpiękniejsze! Zamek jest wspaniały, choć może mneij interesujący dla dzieci, są tam wyjątkowe wystawy czasowe. Ostatnio (a byliśmy tam po raz n-ty, bom ja z Bielska-Białej, tylko na Łobczyźnie) spędziliśmy moim Połowicem 3 godziny zwiedzając, padliśmy, a nie obejrzeliśmy wszytskiego! Zameczek znany też z tego, że jest "bliźniakiem" tego w Książu, który został pod koniec wojny doszczętnie ogołocony do murów. Skansen świetny. Żybry właściwie można odpuściuć - albo udać się na posiłek do restauracji obok - zakładam, że nadal działa! Trzeba wrócić - KONIECZNIE! Warto!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, spędziliście cudowny czas razem, w przepięknych miejscach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
o h malgosiu jakie cuda .wydaje sie ze jest sie w bajce.moze kieys odwiedze tamte strony za twoja namowa ;).Philip cudny na zdjeciach szczegolnie z ta rybka hehehe
OdpowiedzUsuńNo to bylysmy zupelnie niedaleko siebie, bo ja wlasnie z tamtych stron. A kiedy Ty odwiedzalas Pszczyne, to ja bawilam w Jastrzebiu Zdroju :)
OdpowiedzUsuńTak, Pszczyna to magiczne miejsce, jest co zobaczyc, gdzie odpoczac no i jest " co wlozyc do geby" jak sie to mowi ;)
A spotkanie wlasnie tam, byloby z cala penoscia niezapomnianym zdarzeniem.
Ciesze sie ze podoba Ci sie wlasnie ten kawalek naszej Ojczyzny :) Pozdrawiam i dobrze ze juz wrocilas...
Aż zabiło mi serce jak przeczytałam ten post. Pszczyna to moje miasto i ciągle miałam taki niedosyt, że jeszcze mało osób docenia jej niezwykłość.Twój post udowadnia, że jak ktoś raz zobaczy Pszczynę to "zakochanie" pewne.Pomysł na spotkanie rewelacyjny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy tekst, sprawił że poczułam potrzebę odwiedzenia Pszczyny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Małgosiu,krótko tym razem -jak dobrze Ciebie widzieć,jeszcze "bliższa " mi się wydajesz dzięki tym rodzinnym zdjęciom.
OdpowiedzUsuńbuziaki ,idę poczytać Twój przedostatni post ,jakoś go przeoczyłam.
Witaj, lubię Pszczynę, choć mało tam bywam. Pomysł z warsztatami, świetny:) pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wyjazd Ci się udał ^^
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że jesteś cyborgiem haftująco-quiltującym i nic innego nie robisz :))) Fajnie, że pokazałaś nam swój ludzki pierwiastek i przypomniałaś, że czasem trzeba odpocząć, oderwać się od codzienności, nawet od zajęć ulubionych, ale wciąż tych samych. Rozejrzeć sie wokół, pogrzebać w historii miejsc, które odwiedzamy. Pszczyny nie znam, dzięki Twojej relacji wpiszę ją na listę miejsc wartych obejrzenia. Pozdrawiam serdecznie - Małgosia K.
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego wyjazdu świątecznego.Twój blog podczytuję od dawna i jestem nieustannie zachwycona, więc już teraz piszę się na spotkanie w Pszczynie - świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńEwa12
Wspaniały wypoczynek miałaś :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie wypady, a Pszczyna jest na mojej liscie miejsc do owiedzenia na to lato. Dlatego ten post przeczytalam z wielka ciekawoscia mysle ze nie raz do niego wroce.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne miejsca pięknie pokazane i opisane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pieknie ujelas w slowach Pszczyne. ja nia takze bylam zachwycona :)
OdpowiedzUsuńa pomysl z warsztatami suuuuper :)
oj tak jest,ze jak sie mieszja daleko to nawet 2 tyg to za malo czasu, za malo :(
pozdrawiam
Dziekuje Malgos za swietna fotorelacje z Pszczyny..przyznac musze ze robi wrazenie.Jednakze troche mi tam nie po drodze a kursy haftu..byc moze ze udaloby mi sie zsynchronizowac urlop..ale to zapewne potrwa zanim sie zorganizujemy.Pozdrawiam milo :)
OdpowiedzUsuńPięknie opisałaś moje miasto :) Kiedy mieszka się tutaj na codzień, nie dostrzega się wielu rzeczy, są one jakby oczywiste. Dopiero kiedy spojrzy się oczami kogoś "z zewnątrz", dostrzega się piękno Pszczyny w całej pełni... Cieszę się bardzo, że podobało Ci się u nas :)
OdpowiedzUsuńMilo Kochan że już jesteś, widac wspaniały byl Twój pobyt w PL, ciesze się że przyniosł Ci tyle radości, a Pszczyna to swoją droga rzeczywiście ciekawe miejsce.całuski
OdpowiedzUsuńW Pszczynie byłam parę lat temu, co prawda przejazdem, ale na tyle długo, że zdążyłam zwiedzić Zamek łącznie z parkiem. Wrażenie jakie na mnie zrobił Zamek było ogromne i mam nadzieję wrócić tam jeszcze kiedyś. Pomysł z warsztatami wprost rewelacyjny. A w sprawie wydania książki, to po lekturze ZielonoCzółnowego internetowego magazynu przyszło mi do głowy, że można by było zrobić tę ksiązkę w podobny sposób i dystrybucję przeprowadzić na płytach CD dla zainteresowanych - oczywiście odpłatnie. Myślę, że wiele z nas byłoby zachwycone mogąc taką płytę nabyć. Wiem, że to nie to samo co książka w ręku, ale zawsze koszty wydania duuuużo mniejsze i ta niezależność tworzenia....
OdpowiedzUsuńPoddaję pomysł, JolaK.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń