wtorek, 22 maja 2012

Mialo byc filozoficznie....

A jest jak poprzednio.....POSPIESZNIE :-(
Witam Kochane!!!!
Przykro mi, ze znow w pospiechu powstaje kolejny post ale to dlatego, ze...wyjezdzamy w tym tygodniu na poludnie Europy i...nie bede miala (chyba) dostepu do netu...Dziekuje Wam za pamiec, za mnostwo cudownych, cieplych slow pod moim ostatnim postem - Wasze komentarze to najwyzszej klasy "duchowy miod" na moje serce, ktory motywuje do kolejnych realizacji pomyslow,  niezmiennie tlukacych sie po zakamarkach mojej glowy...
  Bedzie znow "troche" fotek, wiec prosze uzbroic sie w cierpliwosc:-)

  Na poczatek chcialabym pokazac cos, co - mam nadzieje - spodoba sie pewnej milej, Artystycznej Duszy:-))
Szkatulka jest jeszcze cieplutka, dekoracja jest haft 3D (przestrzenny) wykonany na jedwabiu, nieco starzonym, moimi nicmi : jedwabiem, alpaka i moherkiem z domieszka kaszmiru.
  W tym miejscu pragne wytlumaczyc /przeprosic wszystkie rozczarowane Osobki, ktore pytaly mnie o niteczki :
  Kochane! Ja takze za nie place i to niemalo, cieniowanie zas zabiera o wiele wiecej czasu niz tradycyjne farbowanie, co sprawia, ze kazdy warkocz to unikat w najczystszej postaci pod wzgledem niuansow kolorystycznych - dlatego nie moge ich "rozdawac" za przyslowiowy grosz. Przykro mi.

 Kolejny przedmiocik to serduszko, rowniez w hafcie 3D, rowniez haftowane na jedwabiu i rowniez utrzymane w bardzo subtelnych barwach, idealnie wpasuje sie w kazde niemal wnetrze.
Ponizej przedstawiam awers....
 i....rewers....



 Kolejna szkatuleczka wyszyta jest haftem brazylijskim, welna i jedwabiem, takze na jedwabiu. Tkanina, ktorej uzylam do oklejenia puzderka to Mary Rose japonskiej firmy Quilt Gate. Lekko ja postarzylam, rzecz jasna, by nabrala klimatu o jaki mi chodzilo....


 Ponizsza "kreacja" dla malej Damy - ja Ja nazwalam juz kiedys "Niezapominajeczka" z uwagi na Jej cudnie blekitne oczka - powstala spontanicznie. Spontanicznie w mojej glowie, bo czas oczekiwania na tkaninke zaczynal mnie juz zniechecac....
Aplikacje jak widac na zalaczonej fotce - nie zawsze musza kojarzyc sie z quiltami...Mysle, ze calkiem fajnie prezentuja sie na elementach dzieciecej garderoby:-))
Tkaniny z jakich korzystalam, to : bawelniana, angielska pika w delikatne pionowe prazki (gora sukieneczki), Mary Rose Collection firmy Quilt Gate. Ozdobilam dodatkowo karczyk malenkimi zawieszkami i guziczkami z masy perlowej. Ot...taki bardzo, rzeklabym - kobiecy "outfit" dla Malenkiej jak bajkowa Calineczka - Damy:-)
Wiem juz, ze sukienusia sie spodobala - ucieszyl mnie ten fakt ogromnie:-)))




 3D juz bylo...."ciuszkowo" tez....wiec pora na quiltowe male co nieco...
Uszylam etui na komorke...wiem, nie jest doskonale, zreszta to prototyp ale "zquiltowany" na pastelowo, jak lubie no i.... w 100% uszyty recznie:-)

 Kolejny tforrrrek to...."durnostojka" (tak sie chyba okresla "takie" rzeczy???), choc zmiesci sie pod nia np...kieliszek z jajkiem na miekko:-)))))))
 ....i tez wykonany recznie...

 ...zblizenie na detale....


 ....a tak wyglada rewersik.....

 ...hmmm.. co to bylo, to moze wolalybyscie nie wiedziec;-)))) albo nie: powiem Wam bez zbednego "krecenia": to bylo plastikowe opakowanie po  salatce:-))))) bardzo spodobal mi sie ksztalt trapezowatego pudeleczka, postanowilam wiec przeznaczy go na krawieckie przydasie....

 ...zmieszcza sie w nim spokojnie: nozyczki (kilka par), szpilki, noze rotacyjne,naparstki, nici, miarki krawieckie, tkaninki do aplikacji, nici do haftu, zawieszki maxi i...jeszcze cos niecos:-)))
 ...mam w planach stworzenie podobnego na kosmetyki....taka niewielka, przenosna kosmetyczke:-)))


 ...kolejne "opakowanie" to...puszka po brzoskwiniach:-))))))))))) Dosc spora, by pomiescic szydelka, nici i inne drobiazgi:-)
 ...pokrywka pelni funkcje poduszeczki na igly....
 ...wewnatrz, na pokrywce jest malenki motyw patchworkowy....
 "jabluszka" wypelnilam pianka, by osiagnac w quilcie efekt "3D"....
 ....i jeszcze...breloczek do kluczy...malenki a jednak  bez problemu "wylawiam" go z mojej przepastnej torby:-)

Poniewaz 26 maja bede prawdopodobnie w drodze, zatem....Wszystkim Kochanym Mamom i mojej wlasnej Mamie - z calego serca zycze:
-blasku slonca na codzien
radosci czerpanej z rzeczy drobnych i tych wiekszych nieco...
I...MILOSCI,MILOSCI, jak najwiecej Milosci, bo to milosc wlasnie przyprawia naszym Pociechom skrzydla, na ktorych siegaja szczytow swoich marzen....
Kochane usciski sle i do nastepnego "spotkania" za dwa tygodnie:-)))))

środa, 9 maja 2012

Male i duze "to i owo" :-)))

Witam Was, Kochane Dziewczyny i rownie Kochane Podczytywaczki:-)
Znow "troche" mnie nie bylo w blogowym swiecie, tradycyjne tlumaczenie jest juz bez sensu...Zaszylam sie w przenosni i doslownie...totez dzisiejszy post bedzie dlugi/nudny i z duza iloscia zdjec ale....to juz tez tradycja, przynajmniej u mnie. Probowalam pisac czesciej - ale za to fotek wstawiac mniej - w moim przypadku postanowienie to okazalo sie niewykonalne. Trudno.
Moja "nowa-stara" narzute quiltowa na lozko juz znacie, pisalam swego czasu o poduchach, ktore wowczas "sie robily". Teraz sa gotowe. Pobawilam sie wydrukami, dolaczylam haft i powstal calkiem interesujacy colage...



 Tkaniny to glownie Moda seria Curio, te same, z ktorych korzystalam szyjac quilt...
 Haft xxx wykonalam - rowniez tradycyjnie - moimi jedwabnymi nicmi...
 Ponizej fragment jednej z dwoch symetrycznych poduszek prostokatnych, "flankujacych" bocznie te powyzsza - srodkowa;-)))
 ..prosty haft w formie obramowania wydruku, plus "naszywka" - rowniez pochodzaca z wydruku - dopelniaja calosci:-)

 ....Oklepany onegdaj temat, w kazdym razie u mnie....mufinki a wlasciwie chwytki na gorace naczynia...Uszylam ich...nie wiem, ile kompletow ale te w koncu zostana u mnie..przynajmniej mam takie postanowienie - ktore, jak to najczesciej bywa -pewnie zweryfikuje czas;-)



 Zmiany........kolorystyczne i stylistyczne w pokoju Ludzika....To oczywiscie poczatek...rzeklabym dosc...niesmialy, bo w planach jest jeszcze zmiana koloru scian i dopracowanie detali. Potraktujcie zatem prosze ponizsze fotki jako...tak, jako "zajawke" tego, co sie pojawi...
 Quilt...w marynistycznym stylu - Ludzik sobie zazyczyl - mama wykonala, w koncu od czego jestem???? (Miedzy innymi:-) )
 Powyzsza poduszke uszylam dosc pospiesznie, z tego co akurat zostalo po ukonczeniu narzuty...Znow pojawiaja sie nadruki i zabawne detale oraz...."niezmywalna" dedykacja "od mamy";-)))
 Aplikacje na quilcie w calosci wykonalam recznie...Troche "z doskoku", bo mialam tez inne twory do "wypuszczenia w swiat" - jednak aplikacje te spodobaly sie Ludzikowi - zatem wywiazalam sie z zadania;-)
 Kolejna aranzacja "na szybko" ....Tu, gdzie wisza rybki i obrazki - bedzie wisial maly quilt, w marynistycznym klimacie...Taki przynajmniej mam plan.


 ...kilka detali....
 No i...zaslony. Poczatkowo nie mialam ZADNEJ koncepcji, siedzialam z nozycami w dloni, tepo wpatrujac sie w tkanine....W koncu zaczelam ciac, nie do konca wiedzac CO.
Wyszlo...TO. Mysle, ze "troche wspolgra" z ogolnym zamierzeniem...
 Zastanawialam sie tez, czym podpiac zaslone...Chwost? Zbyt oczywiste i niezbyt pasujace, by nie rzec....nudne...Kotwica miala byc wieszakiem - jest elementem podpiecia;-)
 ...jeszcze detale narzuty...
 ...widzicie te cienkie czerwone nici recznej fastrygi???? To dowod na to, ze quilt jest naprawde "goracy", wlasnie narzucony na lozko....i....wymaga jeszcze recznego pikowania...

 Ten ponizszy motyw - jest "ulubiony" przez Ludzika:-)
 ...a moj ten, wlasnie z powodu owej....niedoskonalosci:-))


 Pudelko. Na przydasie. Wzor "zmyslilam" z glowy, wykonalam na drobniutkim, szarym plotnie, wyszperalam granatowy sznur....resztka tkaniny z zaslon i....voilá...

 A swoja droga...kiedys pisalam, ze nie przepadam za niebieskim, choc granatowy kolor bardzo, bardzo lubie....
  Paradoksalnie blekit ze szczypta granatu, kropla czerwieni i niuansami turkusu plus konkretna porcja jasnego bezu... daly calkiem niezly efekt. Chyba zmienie zdanie na temat niebieskosci:-)
 ...Dla rownowagi 3D w starej odslonie kolorystycznej choc w nieco innej "oprawie". Inspiracja bylo........metalowe pudelko w ksztalcie serca po czekoladkach Lindt...Lezalo dosc...dlugo, nawet mialam je wyrzucic (choc zwykle kazda puszke przed eksmisja ogladam zwykle baaaaardzo uwaznie) - ostatecznie zostawilam i powstalo z niej TO:
 Tkanina...."Verona Rose" firmy Moda, haft na jedwabiu dupion, starzonym...nici "mojej produkcji"...

 Wewnatrz tym razem wykonaczylam ta sama tkanina.... Mysle, ze wyglada dosc elegancko;-)
  Kochane wiem, ze dzis znow bylo wiecej formy niz tresci (tresci raczej dosc monotematycznej, plytkiej) - mam nadzieje (boje sie postanowien) w kolejnym poscie napisac moze cos "glebszego"...Mam nadzieje...
Tym z Was, ktore niestrudzenie zostawiacie mi cieple slowa, maile i mnostwo zyczliwosci, takiej pozornie tylko zwyczajnej - bardzo dziekuje! Uskrzydlacie mnie i motywujecie - jestem Wam za to niezmiernie wdzieczna..
Tym z Was, ktore czytacie i ogladacie - rowniez dziekuje za zainteresowanie i czas, jaki poswiecacie odwiedzajac moj tworczy "balagan"...Milo mi:-)
Zycze Wam slonecznego, inspirujacego tygodnia i magicznych dni pelnych milych niespodzianek!!!
Usciski sle!