Nawet najlepszy przyjaciel, jakiego człowiek ma na świecie, może zwrócić się przeciwko niemu i stać się jego wrogiem. Syn czy córka, rodzone dziecko chowane z miłością i pieczołowitością, może okazać się niewdzięczne. Ci, co są dla nas najbliżsi i najdrożsi, ci, w których z ufnością lokujemy nasze szczęście i dobre imię, mogą zawieść naszą wiarę, Majątek jaki człowiek posiada może zniknąć; pieniądz zwykle ucieka wówczas, gdy się go najbardziej potrzebuje. Dobre imię można stracić w jednej chwili źle przemyślanego czynu. Ludzie, którzy są gotowi płaszczyć się to hołdzie przed nami, gdy powodzenie nam sprzyja, ci sami ludzie mogą być pierwszymi, którzy cisną w nas kamieniem złości, gdy chmury niepowodzenia skłębią się nad naszymi głowami.
Jedynym, całkowicie pozbawionym egoizmu przyjacielem, jakiego człowiek może mieć w tym egoistycznym świecie, jedynym, który go nigdy nie opuści, jedynym, który nigdy nie odpłaci niewdzięcznością i zdradą, jest jego pies. Pies jest razem z właścicielem w dobrobycie i w nędzy, w zdrowiu i w chorobie. Będzie on spał na zimnej ziemi, gdzie lodowate wiatry wieją, a śnieg zacina okrutnie, aby tylko pozostać w pobliżu swego pana. Będzie on całował rękę, która nie ma dla niego pożywienia; będzie lizał rany i blizny, jakie nabywa się w zmaganiach z przeciwnościami tego świata. Strzeże on snu swego pana-nędzarza, jak gdyby był on księciem. Gdy wszyscy inni przyjaciele opuszczą, on zostanie. Gdy skarby ulecą, a sława legnie, on pozostanie tak stały w swej miłości, jak słońce w swej podróży po niebiosach.Jeśli los uczyni pana wyrzutkiem świata, bez przyjaciół i bez domu, wierny pies nie poprosi o większą łaskę, jak o prawo towarzyszenia mu w niedoli, by strzec go przed niebezpieczeństwem, by walczyć z jego nieprzyjaciółmi. A gdy przyjdzie chwila ostatniego aktu i śmierć weźmie pana w swoje objęcia, a jego ciało legnie w zimnej ziemi, nie jest ważne, że wszyscy inni przyjaciele pójdą swoimi drogami; tam, u grobu, pozostanie szlachetny pies, z głową wtuloną między łapy, o oczach smutnych, lecz otwartych w bacznej czujności, wierny i szczery nawet w śmierci."
Witam.............
Nie bedzie dzis haftow...quiltow.... W ubieglym tygodniu stracilam Przyjaciolke, bezinteresowna oddana...4 kilogramy milosci Natura otulila jedwabistym wlosem i...podarowala mi...by po 12 latach odebrac....nie pytajac, czy tego chce...
Teraz "da sie " jeszcze o tym pisac...Tydzien temu, gdy wstawialam swoj ostatni post..ten dzien byl Jej ostatnim....W tamtym momencie wierzylam jeszcze w niezmiennosc trwania...Alez ze mnie IDIOTKA!
Powyzszy tekst, ktory zamiescilam, a ktory pisany jest inna czcionka - nie jest moj. Zamiescilam go, bo...bo DOKLADNIE opisuje moja Przyjaciolke, po odejsciu ktorej zostala pustka...Ktos powie: "to tylko pies"... Dla mnie to byl az Pies.. I ... gdybym mogla targowac sie z Panem Bogiem, zaproponowalabym Mu wymiane: Wszystko, co stworzylam i stworze i...jeszcze pare innych rzeczy za...Nia... Pan Bog jednak sie nie zgodzilby...On tez chcial Ja miec przy sobie....
Nie znosila sie fotografowac i nie lubila fajerwerkow i blyskawic - poza tym chodzaca dobroc w najczystszej postaci....Zachowalo sie niewiele zdjec....Kazde z nich jest teraz dla mnie niezwykle cenne...
Dziekuje Ci "Aiszko", ze bylas ....
Przepraszam, wybaczcie.
Zycze Wam...tylko usmiechu - bez lez - w tym tygodniu..:)
Tak bardzo Cię rozumiem,współczuję z całego serca,tyle już moich zwierząt odeszło a za każdym razem czułam to samo.Trzymaj się dzielnie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKwiaciarenko...dziekuje..
UsuńPrzykro,ją Cię w pełni rozumiem . Pies jest największym przyjacielem człowieka.....Pa.....
OdpowiedzUsuńUlencjo..dziekuje..
UsuńPrzykro mi :( tule Cie mocno.
OdpowiedzUsuńZ czasem mniej boli - nie wiem czy to pocieszenie...
Ja straciłam kotkę po 14 latach. Wyłam przez trzy bite miesiące albo i dłużej za każdym razem kiedy o niej pomyślałam...
Teraz mam pięć kotów żeby mniej bolało gdyby któryś zechciał odejść.
Tylko... czy na pewno mniej będzie bolało?
U mnie jest chyba odwrotnie:(
UsuńCzuje Twoj smutek i rozumiem, a wszystko dlatego, ze sama od niespelna roku mam pieska. Nigdy nie bylam przeciwnikiem zwierzat domowych, ale tez nie bylam jakas zwariowana fanka psow i kotow. Krzywdy bym nigdy nie zrobila ale sama balam sie tej wielkiej odpowiedzialnosci, przyjecia takiego bozego stworzenia pod swoj dach. A jednak stalo sie, choc przeciez tego nie chcialam.
OdpowiedzUsuńTeraz jest to moj najukochanszy przyjaciel, moja przytulanka, moj nieodstepujacy mnie cien, moja cala radosc przez 24 h na dobe...
Bardzo mi przykro z powodu Twojego "przyjaciela" , ale ciesze sie ze byl i potrafil sprawic Wam tyle radosci, pozdrawiam i przesylam usciski...
Dzieki Sabinko...
UsuńMałgosiu już pisałam (wiesz gdzie ) tu dodam tylko, że doskonale Cię rozumiem i razem z Tobą smucę się :-(
OdpowiedzUsuńJak pomyślę, że mój przyjaciel by mnie opuścił, to żal ściska mi gardło ...
Przytulam mocno
Agnieszka
Wiem Agus...Twoj Przyjaciel tez jest kochany...Oni wszyscy zreszta...
UsuńTak mi przykro i szczerze współczuję, rozumiem ciebie doskonale co znaczy utrata takiego przyjaciela.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bo one za krotko zyja!!! :-(((((
OdpowiedzUsuńBoże, toż to Julcia moja...
OdpowiedzUsuńPrzytulam...
Szczesciaro...Ciez sie kazda chwila z Nia...:)
UsuńJestem wielkim zwierzolubem! serce mi krwawi nad każdą taką stratą, ale pociesza mnie fakt, ze dałas psince cudowny dom i szczęsliwe życie... Ona więcej nie potrzebowała, a już z pewnością nie chciałaby byś się smuciła... Choć wiem, ze trudno tego nie robić...
OdpowiedzUsuńWiem, Buranko, ze nie chcialaby ale...nie potrafie nie plakac za Nia.
UsuńWiem o czym piszesz, bo ja też to przeżyłam, mija trzeci rok, a i tak wszyscy wspominamy tylko Sonię. Jest nowa sunia, któa ma właśnie tyle, ile juz nie ma z nami Soni, ale to inna sprawa. Każdego psa kocha się nad życie. I nie ma takich słów, które opisąłyby ból, żal i pustkę po stracie psa. Ja tęsknię do dziś. Współczuję i sercem jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńDziekuje...
UsuńWspółczuję...
OdpowiedzUsuńDziekuje...
UsuńŚciskam mocno.
OdpowiedzUsuńDziekuje Mario...
UsuńŻadne słowa nie są w stanie przesłać Ci to co chciałabym Ci powiedzieć w tej chwili. Pomilcze więc obok razem z Tobą i przytule...
OdpowiedzUsuńDziekuje Kasiu...
UsuńMałgosiu jeszcze raz przytulam , bardzo mi przykro...mogę tylko dodać, ze to co napisałaś o przyjaźni z psem to prawda:)szczególnie psy tej rasy są ogromnie oddane, moja Milka chodzi za mną krok w krok, a jej słodki pyszczek zawsze jest wpatrzony we mnie, swoją panią:)Rozumiem Cię bardzo dobrze...uściski
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWszystkie Psy sa przekochane ale shih-tzu mam od...1998 r i to byla moja czwarta, za kazdym razem odejscie bolalo coraz m ocniej ale...teraz to juz apogeum..:(
UsuńUsuń..1998 r i to byla moja czwarta, za kazdym razem odejscie bolalo coraz mocniej ale...teraz to juz apogeum..:Psy tej rasy, tak jak napisalam - to kilka kilogramow czystej milosci owinietej jedwabistym futro-wlosem....plus madre, duze oczy...:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
Małgosiu... wiem co czujesz...
OdpowiedzUsuńgdy moja koteczka zaginęła w ubiegłym roku... przeżyłam to strasznie... i wiesz... w przypadku zwierząt im dalej tym głębiej smutek pozostaje... odwrotnie niż z odejściem ludzi...
może dlatego , że łączy nas ze zwierzakami bezinteresowna miłość...
nawet nie będę Cię pocieszać bo nie mam słów, które mogą ukoić Twój ból !
po prostu ...trzymaj się
Joasiu, masz 100% racji :-( Minal tydzien a mi jest gorzej...Ogladam zdjecia i...nie, nie moge.
UsuńRozumiem Cię- i tylko tyle powiem!
OdpowiedzUsuńech życie straszne nam plecie niespodzianki - ale warto mocno kochać po to by wspomnieć było można - bardzo współczuję Maria
OdpowiedzUsuńWspółczuję...
OdpowiedzUsuńPrzez całe moje życie towarzyszą mi jakieś zwierzaki. Każdego traktujemy jak członka rodziny i stratę każdego strasznie przeżywamy...
Bardzo Ci współczuję, wiem co to znaczy stracić kochanego przyjaciela. Od czasu kiedy straciłam moją kotkę Pumę minęły prawie 3 lata, a ja nadal za nią tęsknię i łzy lecą mi z oczu jak o niej pomyślę. Są sytuacje, na które nie mamy wpływu i niestety nie zmienimy tego.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się.
Pozdrawiam
Trzymaj się Małgosiu. Zasmucony Smurffi
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję z powodu straty takiej Przyjaciółki...
OdpowiedzUsuńNiestety wiem, co czujesz.
Bardzo mi przykro Małgosiu, trzymaj się... Mocno przytulam:)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi bardzo... przytulam Cię
OdpowiedzUsuńMałgosiu, bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno.
przykro mi kochana, sercem i dusza jestem z toba
OdpowiedzUsuńprzykro mi Gosiu, jestem zToba sercem i dusza
OdpowiedzUsuńWspolczuje Ci , Malgos..sciskam i przytulam mocno:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziś dopiero przeczytałam tę smutną wiadomość, przytulam Cię i bardzo współczuję, rozumiem całym sercem i życzę Ci, aby ta rana jak najszybciej się zabli źniała :-)*** Magda
OdpowiedzUsuń