poniedziałek, 17 marca 2014

Mieta i roze cz.I

Witam wiosennie Kochani :))))
Troszke mnie w blogosferze nie bylo ale tym, co mam dzis do pokazania - mam nadzieje - postaram sie usprawiedliwic.
 Dziekuje Wam za komentarze ale takze za maile, w ktorych "przypominacie" o przerwach w publikacjach :))))
Dzisiejszy post....podzielilam na dwie czesci i... poswiecam nie botanice , jakby mogl na to tytul wskazywac... chociaz posrednio... i o tym bedzie ;) Fotek mam przygotowanych sporo wiec... o cierpliwosc apeluje i kubek aromatycznej kawki by nie zasnac :-)
   Mieta... pastelowy jej odcien wnosi powiew swiezosci do kazdego niemal wnetrza, w "kooperacji" z kremem, pudrowym rozem tworza udany mariaz wiosennej palety barw.... Mieta nie musi byc chlodna...mozna ja ocieplic, doprawic szczypta zlamanej bieli, przechodzacej w kosc sloniowa... i mamy nowy niuans laczen pasteli... O kolorach moglabym tak bez konca ale... niech przemowia fotki... moje ostatnie zakupy... a wlasciwie "polfabrykaty" ;-)









 Nie moglo rzecz jasna zabraknac tkanin - ponizej m.in. Anne Griffin serii Juliet Collection, Quilt Gate oraz Moda serii Curio...

 Z jednej z powyzej prezentowanych tkanin powstaly slodkie zajaczki, z mysla odekoracjach wiosennych :)
 Ozdobione subtelnym haftem, oczywiscie moimi nicmi... jakzeby inaczej...

 ....haft wykonalam na resztce kaszmirowej krepy, ktora nieco "sfilcowalam" ;)


 ... zawieszka ...wiem, kolejna... ale za to utrzymana w mietowej kolorystyce ;-)


 Przemalowalam w miedzyczasie i na szybko obudowe "komina" kuchennego. Wczesniej byl ciemny i moim zdaniem totalnie "odstawal" kolorystycznie. Poza tym na jasniejszym tle mietowe foremki dekoracyjne idealnie sie prezentuja :)
 Tu tez, na "kominie2 miejsce do przycupniecia znalazly sorbetowe, mietowe "krole" ;-)
 Poniewaz parapet kuchenny ostanio opustoszal, pomyslalam o uroczych ptaszkach, spojnych kolorystycznie i tematycznie z krolami i... wiosna ;-) No wiec i one sa... Ulokowane wygodnie na miekkich okraglych, haftowanych poduchach wspartych starymi, szerokimi szpulami tworza nostalgiczna, subtelna dekoracje, nieprzeciazona nadmiarem detali....
 Do haftu uzylam moich nici jedwabnych i wstazek, delikatnych i miekkich tak, jak miekki moze byc tylko jedwab..


Pozostajac nadal przy dekoracjach, sorbetach mietach i... haftach... pokaze cos co wlasciwie juz bylo. Tak! Haft stumpwork / 3D przewija sie u mnie praktycznie nieprzerwanie i nie ma co ukrywac, niektore z Was moze doprowadzic do ...ziewania...??... Nudy...? Z drugiej jednak strony... wychdze na przeciw tej Grupie Kobitek, ktore w mailach dopytuja sie o nowe projekty... Zatem i dzis bedzie ich "kilka"..
Jako pierwsze....Pudlo... srednica ponad 30cm... spore wiec....










Kolejne pudelko... Owoc granatu... Mial byc inny ale... koraliki ktore otrzymalam poczta...rozczarowaly mnie swoim kiczowatym kolorem i struktura, zupelnie rozna od tej prezentowanej na fotkach Sprzedawcy... Wyhaftowalam wiec wnetrze owocu ...










Ponizasza kolejca w pudrowych rozach "stworzyla sie" w okresie ostanich dwoch- trzech tygodni... Je obfocilam jeszcze wszystkiego.... Reszte mam nadzieje pokazac Wam Kochani w czesci drugiej :)
Poduszeczki na igly... Wiem, bylo tego juz tyle ze...ehh... Ale one w jakis przedziwny sposob blyskawicznie opuszczaja moj dom i... niestety, tworze nowe ;-))
Ponizsza ozdobilam megadrobnym haftem krzyzykowym, projekt jest oczywiscie moj.
Kolejna poduszka na igly... z mufinkami w tle ;-) Slodka, urocza, uwielbiam ja.
Malowane tlo tylko dodaje uroku i podkresla naturalne piekno lnu, na ktorym powstal skromny hafcik konturowy.... odrobinka koronki, lekkiej jak mgielka, wstazeczka bawelniana wywiazana w urocza kokardke plus moje guziczki sa niezbednym dopelnieniem calosci, naja jej indywidualny charakter.

Kolejna :) Wstazeczki jedwabne, guziki....skrawki....i... nakretka od sloika po nutelli...

Bok poduszki dekorowany guzikami i chwoscikami powstalymi z resztek jedwabnych niteczek...


Zawieszki...... tak, zawieszek byla juz cala masa ale... no wlasnie znow pojawia sie "ale" - One mi naprawde "umykaja" z domu - musza wiec powstawac nowe ;-)))

Np. ta, haftowana delikatnym jedwabiem ozdobiona guzikami... Jest slodka.


Pokaze teraz cos, co pochlonelo mase pracy ale warto bylo... Dobieralam nici, wstazki, tkaniny godzinami i... praktycznie do konca nie bylam pewna efektu.... Ale efekt przerosl moje wyobrazenia. Jest to jedna z nielicznych prac, z ktorej jestem naprawde dumna.


Powstala subtelna mieszanka rodzajow haftow, roznorodnosci uzytych "surowcow" i technik zdobniczych - laczy je jednak tylko jedno :  K O L O R. I dlatego nie jest przeladowana. Projekt jest moj.
Kolorystyka w realu jest w identycznym klimacie :) 










Wnetrze ozdobilam tkanina, ktora rowniez sama malowalam... Jej tematyka sugeruje przeznaczenie owego "pudeleczka" :-)








...Udalo mi sie przy okazji niejako...uchwycic pierwsze promienie wiosennego slonca, ktore w magiczny sposob "pokazalo" mi fragmenty moich aranzacji w nowym "obliczu" ;-)..
Pozostajac - jeszcze- przy tematyce botaniki.... Ponizszy obraz niech powie wszystko ;-) Ja dodam tylko nieskromnie, ze moj zachwyt nad grafikami trwa i dalam temu wyraz w ponizszej pracy...




Pomieszalam techniki.... podmalowalam len.... powstal przyjemny kolaz...






Pokazywalam inny obraz, ktory wowczas obrazem jeszcze nie byl, w kazdym razie nie w pelni :)
Obecnie otrzymal tlo i... bezpretensjonalna, skromna wrecz ramke. Inna nie byla w tym przypadku konieczna...

...Stuzmpwork w najczystrzej postaci....


Lubie... lubie chwosty...Te wykonalam wlasnorecznie...sa megaduze... raczej wlasciwszym okresleniem byloby: DLUGIE... 43cm... Fredzle wykonalam recznie z najprawdziwszego jedwabiu burette, takiego, jakim poslugiwano sie w tego typu technikach zdobniczych kilkaset lat temu. Wtedy chwosty rowniez wykonywano z jedwabiu i pelnily funkcje nie tylko dekoracyjne...






Komoda nie jest ich miejscem docelowym :)
Na koniec powrocmy raz jeszcze do kuchni, bowiem zamknac czesc pierwsza tematu chcialam jakims delikatnym, wdziecznym detalem... Oto on: jeszcze "cieplutki", w formie zawieszki... o tematyce ciastkarsko- kawowo - herbacianej ;-))))
Przepis jest prosty.... :
- kawalek delikatnego lnu
-kilka skrawkow tkanin
-szczypta koloru pastelowego jaki dadza kredki przeznaczone do malowania na tkaninie + plus medium zabezpieczajace..
- kilka guziczkow
-niteczek gram...
-nieco wiecej serca
-I gotowe :)



Jest mieta i roz ? Jest :)


Kochane!!!!! Sciskam, pozdrawiam, przesylam moc slonca wraz ze wszytkimi fotkami... Po pieciogodzinnym sleczeniu nad dzisiejszym postem - licze z Waszej strony na wybaczenie mojej nieobecnosci ;-)
Buziaki!!!! Cudownego tygodnia Wam zycze!!!!!