...na wspanialym srebrnym koniu...
...sama Wena niosla mnie...."
Witajcie Kochane !!!!
To sa naiwne slowa pewnej starej piosenki, ktora pamietam jeszcze z wczesnego dziecinstwa a ktora ostatnimi czasy "przykleila sie" do mnie niczym przyslowiowa wesz i ...za nic nie puszcza;-))))) Pozwolilam sobie jedynie zamienic slowo "Krolewicz" (bo tego juz mam;-))))) ) na slowko: "Wena" ( ktora ze mna na razie grzecznie i sumiennie wspolpracuje) - prosze, powiedzcie, ze tez "tak macie", (mam na mysli nucenie z uporem maniaka dawno zapomnianych- pozornie tylko - infantylnych piosenek ) w przeciwnym razie naprawde pomysle o wizycie u jakiegos specjalisty:-)))))))))))) ...Z drugiej jednak strony mam powazne watpliwosci, czy jest jeszcze Jakis, ktory moglby mi pomoc....tym bardziej, ze naprawde "wsiaklam" w quilty.....
Zapatrze sie na moment tylko na drzewo i...widze je na moim nowym, przyszlym quilcie....Zatrzymam wzrok na jakims detalu i..."widze go" naaplikowanego na kolejnej poduszce...moze narzucie... Wzory kolejnych ukladaja mi sie w glowie niczym puzzle, szukam nowych tkanin..."przeczesujac" internet wzdluz i wszerz...wymyslam nowe techniki aplikacji.... i haftow...w miedzyczasie trzymam dom w przyslowiowym pionie i...czasem tylko, kiedy zasypiam z ksiazka na nosie...pytam sama siebie, czy zdaze "wszystko wykonac", co podszeptuje wyobraznia....po czym "odplywam....
..Ja wiem, ze zaniedbuje Was i juz wstyd mi po prostu walic sie w kazdym poscie w piersi i powtarzac ciagle przepraszam ale.....naprawde PRZEPRASZAM..ze nie nadazam za Waszymi wpisami, na wiekszosc blogow wpadam - czytam - po czym ponownie zagladam, by zostawic choc sloweczko, slad, ze bylam..
Maile...rowniez i te nie pozostana bez odpowiedzi, prosze tylko o troszke czasu....
Tutorial dot. rozyczek "plaskich" - przygotuje w najblizszym poscie i zamieszcze zdjatka, niech no tylko slonce wyjrzy, bo ja i tak nie potrafie robic zdjec a jeszcze gdy swiatlo szwankuje....no "lezaki" przyslowiowe....zwlaszcza, gdy sobie zajrze na Wasze blogi i popatrze na piekne, dopieszczone fotki, cudownie zaaranzowane, podkreslajace walory prezentowanych przez Was przedmiotow...ehh.......wtedy wlasnie nie chce mi sie obfocac moich bo.. zdjecia wychodza mi szkaradnie. No nie umiem i juz. Kropka. Trudno.
Nie chcac jednak wprowadzac "sennie jeczaco-narzekajacego" nastroju, pokaze cos, co moze choc w minimalnym stopniu jakos mnie usprawiedliwi.....
Skonczylam narzute (miala byc moja), ktora meczylam juz jakis czas w przerwach miedzy tymi, ktore pofrunely w swiat...i ten bliski i baaardzo daleki...
Podobna skonczylam pewnej Pani , natomiast jutro zaczynam kolejny projekt - tym razem serwety,grubej, pikowanej, takiej...."quiltopodobnej" - z toile-de-jouy w wersji bordo, ecru i chlodnego bezu. I...szczerze mowiac ciekawi mnie efekt koncowy...
Tymczasem.....
Ponizszy blok jeszcze nie byl skonczony (fotke zrobilam wczesniej no i swiecilo slonce:-)))
A ten z kolei po pikowaniu prezentuje sie calkiem niezle:
Tkaniny serii "Quilt-Gate - Marie Rose Antoinette", "Lecien" i "Marcus Brothers"
Ponizszy czekal wowczas jeszcze na pikowanie
Pikowalam wiec powyzszy quilt i recznie i maszynowo....
W ogole reczne pikowanie jest ogromnie czasochlonne i praktycznie podwaja wartosc przedmiotu....gdy patrze teraz na moje palce - zaczynam wierzyc, ze tak jest;-)) A z naparstkiem jest mi jakos nie po drodze, musze wykombinowac jakis substytut , ktory zastapi niewygodny kawel metalu a jednoczesnie ochroni palce ....
...Oprawilam tez wreszcie ponizszy obrazek, ktory polezal kilka miesiecy w zapomnieniu..Znalazlam go w jednej z szuflad, w ktorych przechowuje dokonczone "rzeczy-elementy" na tzw. "pozniej"...
.....poduszeczka na igly......kolejna...ale juz...bez komentarza.....- ewidentny przyklad na to, ze....choroba moja wchodzi na wyzsze stadium;-))Ponizej.... to bedzie....nie, nie wiem, co to bedzie, po prostu wyszywam gdy ogladam wiadomosci...haft krzyzykowy, sam krzyzyk wielkosci 0,5 mm, wiec drobniutki, pomieszany ze standartowym...moze wyjsc ciekawie, rzecz w tym, ze nie mam pojecia, jaki bedzie finalny efekt, bo wyszywam z...glowy ..
Nici? Jak zwykle, cieniowany jedwab.... Acha, informacja dla Tych z Was, ktore zainteresowane bylyscie jedwabnymi nicmi:
W polowie przyszlego tygodnia zabieram sie definitywnie za ich malowanie, "pieczenie-utrwalanie-plukanie-suszenie-skrecanie:-)))" Otrzymalam paczke kilka dni temu, wiec mam maly zapasik, z czego ciesze sie przeogromnie bo w moich "skladzikach" powoli jasnialo....dno:-)))))
Kochane, zycze slonca, duzo, duzo! ( u mnie WREDNIE LEJE - co dziala dolujaco, wrrr!!)
Pozdrawiam Was Wszystkie i Kazda z osobna:-)
I...dziekuje z calego serca za Wasze komentarze pod poprzednimi postami, dzieki nim wiem, ze nie pisze/klikam w przestrzen miedzyplanetarna.....:-)))))
Witam Cię Małgosiu:)
OdpowiedzUsuńPatrzę,patrzę na te Twoje dzieła i nie mogę wyjść z podziwu dla Twojego talentu. Przy Twoich pracach moje to ,,pikuś,,albo jak kto woli Pan Pikuś;))))
A poważnie wspaniała ta narzuta, widać, że napracowałaś się bardzo:)
Pozdrawiam wieczornie i przesyłam życzenia dla ludzika z okazji jego święta
Nieustająco podziwiam i Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńto ja dzisiaj mało elokwentni jęknę tylko - pięęękneeeeeeeeeeee :P
OdpowiedzUsuńi czekam na efekt końcowy ostatniego haftu :)
Jestem przepełniona podziwem!
OdpowiedzUsuńHallo, Margott, koniecznie wymyśl jakąś osłonkę na paluszki, bo nie chcę myśleć, co by było, gdybyś nagle, z powodu bólu, przestała szyć i pokazywać nam swoje cuda!
OdpowiedzUsuńWciąż i wciąż podziwiam Twój talent i przede wszystkim pracowitość.
Serdeczne pozdrowienia znad Bałtyku.
Nowej maszyny jeszcze nie kupiłam, doradziłaś mi dobrą, ale dość drogą, więc na razie naoliwię starą i będą "pierwsze koty za płoty". Za to zainwestowałam w nowe okulary.
Ukłony
Elka K
Po raz kolejny szaleję z zachwytu, po prostu zakochałam się we wszystkim co robisz, w zasadzie to włączam komputer czekając na kolejny post, muszę spróbować dziergania bo jak nie to oszaleję, oczywiście nie liczę na takie efekty, ale muszę spróbować, pozdrawiam serdecznie i słonecznie, do kolejnej odsłony.
OdpowiedzUsuńCudenka. Jak zawsze lapczywie wyczekuje slow i obrazkow :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze ciagu dalszego WENY :-)
K.
Ta narzuta jest genialna, Ty jesteś genialna:)
OdpowiedzUsuńPrawda szczera kiedy sie przykleji jakas piosnka to skonczyn nie mozna,ale najbardziej denerwuje mnie kiedy ,,chodzi,,za mna jakas melodia i nie moge za nic w swiecie sobie jej przypomniec:)
OdpowiedzUsuńNarzuty piekne Malgosiu jak wszystkie Twoje prace!,milego dnia
Toż to szok ! Jak mawiał Pawlak w "Kochaj albo rzuć " :-)Nie spotkałam do tej pory takiej drugiej osoby jak Ty. Tyle pracowitości i cierpliwości, że można by obdzielić kilka innych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
cudne wykonanie, wspaniałe dzieła, z szacunkiem podziwiam KonKata
OdpowiedzUsuńMargott lubię zaglądać do Ciebie, chociaż mam świadomość, że cokolwiek robisz jest absolutnie poza moim zasięgiem;)Za to mogę zwyczajnie podziwiać Twój talent i bogatą wyobraźnie:))))
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś w sieci skórzane naparstki- poszukałam i znalazłam- są też tam takie okrągłe, metalowe nakładki na palce:)
http://www.keepsakequilting.com/products/U10/U10.L14/Needles-and-Thimbles.htm
Nie powinnam tu zaglądać bo można się rozchorować widząc takie cuda .Jesteś niesamowita ....................WOW !!!!!!
OdpowiedzUsuńMałgoś, możesz zanudzać mnie nadal Swoimi pracami-z uporem maniaki i tak każde zdjęcie z osobna przeglądać po 100 razy. Jakże by się chciało choćny namiastkę tego co robisz mnieć pod swoim dachem. Skryte marzenia
OdpowiedzUsuńBuziole Kochana i wytrwałości.
Kajka z moje marzenia...i ja
Co się będę rozpisywać cudne, piękne, prześliczne,.......
OdpowiedzUsuńAnka krakowianka ANA
Małgosiu, narzuta jest niesamowita, NIESAMOWITA, poczułam natychmiastową i palącą chęć, aby mieć takową u siebie w nowym domku, ach, jaka jest PIĘKNA, napatrzeć się nie mogę!! :))) Ogromny szacunek mam dla CAŁEJ twojej pracy, ale te narzuty to po prostu mistrzostwo świata i już!! :))
OdpowiedzUsuńHallo liebe Margott,
OdpowiedzUsuńoh ich bin so angetan von deinen herrlichen Werken - ich kann mich gar nicht satt sehen - die Tagesdecke mit den Kissen ist ein Traum - wundervolle Kreuzstichsachen machst du - ich kann mir eine Pusteblume sehr gut vorstellen mit Kreuzstich - bin neugierig, ob du ein Motiv findest und es uns zeigst - ich wünsche dir eine wundervolle Zeit - lg. Ruth
Piękne rzeczy tworzysz. Wszystkie są tak starannie wykończone, z uczuciem i z sercem. Dla mnie są to dzieła sztuki :)
OdpowiedzUsuńDzieki Dziewczyny za uznanie dla moich "zszywaczek":-)
OdpowiedzUsuńElu K. - Kochana, podalam Ci te marki maszyn, z ktorymi pracuje i pracowalam...fakt, nie sa najtansze ale...gdy kupuje sprzet tego rodzaju, w pierwszej kolejnosci zawsze mysle o jakosci, a pozniej o...cenie, nie stac mnie na maszyne, z ktora popracuje kilka lat...a ze szyje duzo naprawde roznorodnych rzeczy musze miec dobry i praktycznie bezawaryjny sprzet...No i nie chce maszyn skladanych w Azji...
Jolinko: bardzo dziekuje za namiary, dzieki Tobie znalazlam sprzedawce na terenie Niemiec. Jestes KOCHANA!! Raz jeszcze dziekuje!
Burana 25 - Witaj:-) Dziekuje Ci za komentarz:-) I tak nie pokazuje wszystkiego, co powstaje, poniewaz...nie starcza mi juz czasu...
Mamon - dzieki Kochana! Sprobuj, na pewno sie uda!
Tuomeczko: Ty mi tu nie jecz, bo wywolasz wilka z lasu a ja jestem za daleko!!! I co?!
Ruth: Vielen Dank für Dein Komentar:-)
Mario Par, Moniczko, Nelu, Nettiko,Wszystkie Kochane "ANONIMOWE" (dla mnie Nimi nie jestescie!), Annaszko,Kasiu, Gocho,ogromne DZIEKI!!!!!
Przepiękna narzuta! Włożyłaś w nią wiele pracy i serca! Ślicznie wygląda w sypialni. Podusia i obrazeczek pięknie się prezentują :)Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi pracami. Nie wyobrażam sobie ręcznego pikowania z resztą na maszynie też nie bardzo umiem.... Ale jak patrzę na te cudeńka to robię głębokie postanowienie, że się nauczę!
OdpowiedzUsuńMargott jak zwykle prezentujesz coś, co sprawia, że szczęki gęsto ścielą się po podłodze. Niesamowita jesteś - dzieło tej klasy, gabarytowe i tak dopracowane rzadko można podziwiać na blogach. Ukłony do ziemi.
OdpowiedzUsuńMałgosiu narzuta wspaniała i pracochłonna aż się boję pomyśleć ile godzin nad nią spędziłaś, ale efekt zachwycający.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć taki sen ... bo mnie coś ostatnio wena opuściła - zabueram się do deku, zbieram i zebrać nie mogę ...
Posyłam nieco słońca ;-) u mnie go dość za oknem.
Serdecznie pozdrawiam Aga
Bardzo podoba mi się to co robisz - jestem pełen podziwu i uznania. Ale jeszcze bardziej podoba mi się to co, i jak piszesz, nie tylko w tym, ale i w poprzednich postach. Zarówno w Twoich tekstach, jak i w tym co robisz wyczuwam bratnią, artystyczną duszę i fantastyczną osobowość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Małgoś, jesteś niezwykła!
OdpowiedzUsuńMałgosiu podziel sie talentem!
OdpowiedzUsuńCudnego weekendu.
Pat
Małgosiu,miło oglądać ,ale też czytać o tym co Tobie w duszy gra.Kocham ludzi z pasją !!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki
p.s. czekam na różanego tutka