sobota, 25 lutego 2012

Projekt XXXL :)

Witam Wszystkich serdecznie!
Zgodnie z obietnica, dzis pokaze moj..."projekt XXXL"...Rozmiar duzy, poniewaz odpowiada wymiarom: 3m x 3m. Nowa narzuta do sypialni, nad ktora sleczalam - z przerwami rzecz jasna - od konca listopada..
Pasuje kolorystyka i stylem do nowej aranzacji okna w sypialni i szczerze mowiac, czy raczej piszac: jestem nareszcie zadowolona. Podoba mi sie.
 Wszystkie aplikacje wykonalam recznie, kazdy element wykroilam osobno, wiekszosc tkanin uzytych do aplikacji pofarbowalam sama, ta sama metoda, jaka cieniuje nici, dzieki czemu poszczegolne motywy zyskaly nieco przestrzenny, pudrowy efekt. Tkaniny, jakich uzylam to:
Toile-de-jouy
Tkanina patchworkowa : Moda serii "curio"
Tkanina patchworkowa : Moda serii "fa la la"
Bloki centralne pikowalam recznie, fotki pokazuja, ze nie jest jeszcze w calosci owo "centrum" wypikowane ale...kilka wieczorow i bedzie gotowa:)))
  Musze przyznac, ze nie tyle najtrudniejszym co najniewygodniejszym etapem pracy nad quiltem a jeszcze quiltem w takich rozmiarach jest....pikowanie. Nalezy pikowac praktycznie kilka warstw tkaniny, miedzy ktora znajduje sie jeszcze gruba (w moim przypadku najgrubsza) ocieplina. Calosc jest ciezka, niewygodna i "ucieka" spod maszyny:(( Potwornie bola rece i miesnie przedramion ale....efekt jest tego wart.
 Quilt ten zaprojektowalam sama, nie korzystalam z niczyich projektow, mam swiadomosc, ze jest to jedyny egzemplarz na swiecie, co wprawia mnie w dodatkowa, pewnego rodzaju....dume..? Nie, chyba za duze slowo ale ciesze sie, ze wyszla tak jak chcialam.
 Dookola motywow, czy raczej blokow centralnych pozostale czesci pikowalam maszynowo, rowniez bez szablonow i jakichkolwiek rysunkow. Po prostu umiescilam quilt pod stopka i...poszlo;))
 Ponizsza fotka pokazuje pozostale bloki, ktorym brakuje jeszcze "pikowek" recznych.



Co mi zostalo, by przyslowiowa "wisienka" znalazla sie na torcie????????
Brakuje mi tu odpowiednich poduch stylem i kolorystyka nawiazujacych do narzuty...Juz "sie robia".....
 W nastepnym poscie pokaze cos....o czym prawie zapomnialam:)))) Decu ale w innej odslonie:) I nie takie idealne, jakie Wy Kochane prezentujecie ale...
Zmykam teraz do Waszych blogow bo...zaleglosci mam okropne a jestem zawsze ciekawa tego, co pokazujecie wykreowanego zdolnymi lapkami:) Dobrze, ze jestescie i moge cieszyc oczy Waszymi projektami i tymi mniejszymi i tymi baardzo duzymi:)))))
Pozdrawiam Was Wszystkie bardzo serdecznie i....WIOSNY ZYCZE!!!!!!!
Usciski sle:)

poniedziałek, 20 lutego 2012

LOSOWANIE!!!!!!!



Kochane!!!!!
Zanim zabralam sie za losowanie, musialam "troche posprzatac": tzn nie bralam pod uwage podwojnych komentarzy od Tych samych Osob, poniewaz liczy sie JEDEN komentarz:-)
Dlatego po odrzuceniu podwojnych zostalo zamiast 99 - 95 komentarzy od Milych Osob, wsrod ktorych wygrana padla na numerek:
True Random Number Generator  11


    
P A L M E T T E !!!!!!!!!
Kochana gratuluje i prosze o info z adresikiem na maila!!!!

Wszystkim Wam Kochane, ktorym tym razem szczescie nie dopisalo - zapraszam na moje nastepne CANDY, ktore jeszcze trwa a.... w perspektywie zamierzam organizowac czesciej cukiereczki WSROD TYCH Z WAS, KTORE ZAWSZE COS MI "SKROBNIECIE" - na poprawe nastroju:-))))
 POZDRAWIAM I CUDOWNEGO WIECZORKU ZYCZE!!!!!!!!

poniedziałek, 13 lutego 2012

Nigdy nie.............:-)

Witam Wszystkich!!!!!

Sympatyczna czarodziejka od mebli, konfitur i wypiekow - Maria- zaprosila mnie do zabawy pt:



 U mnie niestety "wyszlo" 6 kosmetykow, bez ktorych nie rusze sie z domu... Byloby jeszcze o trzy pozycje wiecej ale te 6 to niezbedne minimum. Serio.
  Jestem kobieta dojrzala - choc w sercu nadal dziewczyna;-) , zatem "czas prob i bledow" mam za soba, w kwestii kosmetykow przynajmniej;-)
 Kupuje te, ktore uwazam za dobre i ktore wywiazuja sie z obietnic skladanych w reklamach (rzadka cecha!)
1. Krem na dzien z efektem liftingu - "Efektima" - polska marka i jest rewelacyjna!!!!!
2.,Krem pod oczy "Capture" - ktorys sloiczek z kolei, wiec prawdopodobnie juz nie zmienie, no chyba ze HR wypusci na rynek cos lepszego.
3.Podklad - Clinique - "even better" - nie znam lepszego, przetestowalam naprawde mase! Sporo nietrafionych podkladow rozdalam, by sie nie marnowaly na polce a moze Komus bardziej odpowiadalyby. Fluid jest lekki, niezwykle wydajny, nie tworzy "maski" i po calym dniu, wieczorem nadal prezentuje sie doskonale. Nie wysusza. Moim zdaniem doskonaly. Zakup raz w roku. Wystarczy.
4.Cienie. Lancome. Dlaczego te? Bo POZOSTAJA tam, gdzie je nalozylam. Az do wieczora. Bo kupujac cienie (jak w moim przypadku) raz na dwa lata- warto kupic rzecz, z ktorej bedziemy zadowoleni!
5. Spiralka do rzes. Najlepsza jaka mialam kiedykolwiek (przetestowalam mnostwo: od Lórealá poczawszy, na chanel skonczywszy). Dlaczego najlepsza? Bo Dior? Bzdura, nie dlatego. Jest elektryczna! Kreci sie jak lokowkosuszarka, pieknie podkreca rzesy, kazda z osobna rozdziela, wiec odpada efekt sklejonych rzes,nie ma szans, by wieczorem tusz osypywal sie wokol oka. Nareszcie trafiony zakup. Spiralke kupuje rowniez raz w roku i do nastepnego wystarcza.
6. Perfumy. Tu postawilam przyklad - symbol. Bo....ja jestem niewolnikiem zapachow. Cartier to akurat przyklad. Ostatnio odkryty i "ukochany", choc zelaznych zapachow mam ok.dwudziestu kilku - ja wiem, to chore ale...nie umiem inaczej.Niestety.




Nastepna zabawa dotyczy seriali. I tu przyznaje sie bez bicia: NIE JESTEM FANKA SERIALI:( Lubie film obejrzec od poczatku do konca, aczkolwiek mam swoj "zestaw":))))
1.Dr.House - bo Glowny Bohater jest zabawnie pokrecony, nie miesci sie w zadnych ramach i chyba ta jego "oryginalnosc" mnie pociaga;-))))
2.Seks w wielkim miescie - bo kiedys mialam takie "grupetto" Przyjaciolek:-))))) i caly wor niezapomnianych przezyc, zanim jeszcze los porozrzucal nas przewrotnie po swiecie:(
3.Czas Honoru - bo lubie taka tematyke....bo zmusza do myslenia
4. Lubie stare seriale: Lalka, Noce i Dnie, Nad Niemnem....-wracam do nich nawet tu, gdzie teraz jestem
Do zabawy zapraszam Te z Was, 
Ktore jeszcze sie nie "uzewnetrznilyscie":-)))))))
 A teraz...................o obdarowaniu.....
Marapuama vel Beatka zrobila mi niespodzianke, bardzo mila:-))))
W sobote Listonosz przyniosl paczke, ktorej zawartosc wprawila mnie w oslupienie! Oj, nie tylko mnie:))))) Ludzik zaanektowal prawie wszystko:)))))
...przechwycil paczke......
 ...rozpakowal.....Konik rzecz jasna juz zostal Jego "ukofanym"...
 ...serduszko MUSIALAM powiesic na klamce okiennej - tak sobie zazyczyl...


 ...ha, udalo mi sie wywalczyc te ceramiczne dla siebie:)))))
Tym optymistycznym akcentem - pomimo faktu, ze znow (!!!!) jestesmy chorzy (Ludzik ma swinke, ja grype) -koncze moj "dzisiejszy meldunek":-)))))
Zycze Wam ZDROWKA, sloneczka, mnostwa inspiracji tworczych:-)
Usciski sle i dziekuje za przemile komentarze, ktorych mi nie zalujecie:-)
P.S. Mam nadzieje pokazac w kolejnym poscie cos w....rozmiarze XXXL.......

piątek, 10 lutego 2012

Swietujemy.....

Witajcie Kochane Babeczki (i nie tylko Babeczki;-))))

Melduje, ze jestem "w pionie", tamborek jest znow moim swietnym kumplem;-)))
Komentarze od Was pod poprzednim postem...znow udowodnily, jak cenne i wazne moga byc znajomosci wirtualne...Ze...sa Ludzie pelni serca i zyczliwosci takze w rzekomo "nierealnym" swiecie...Swiat moze wirtualny ale slowa pozostawione w formie zapisu maja dla mnie ogromna wartosc, zwlaszcza teraz...Dziekuje Wam za Wasza pamiec!
Moja "pamiec" ostatnio szwankuje:))) Na szczescie z poslizgiem, i cokolwiek  "na zakladke" (jeszcze poprzednia zabawa nie jest zakonczona) - ale niech tam - oglaszam kolejne candy!!!!
 Candy rocznicowe, poniewaz wczoraj minela druga rocznica prowadzenia bloga:-))))
Wykonalam na te okolicznosc zawieszki, sztuk dwie w stylu mozliwie najbardziej neutralnym, by wpasowaly sie niemal do kazdego wnetrza:-)
Mam nadzieje, ze sie spodoba:-)
Zasady tym razem takie jak zawsze - Osoby nie posiadajace bloga rowniez zapraszam:-)
Losowanie odbedzie sie 20 marca!!!




   W ten sposob chcialabym podziekowac Wam, za to, ze  jestem w wirtualnej spolecznosci bloggerskiej /:))/, ze chce mi sie wracac, ze wasza obecnosc zastepuje mi samotnosc tu....
Ze poznalam Wspaniale tworcze Osoby, ktore swiat postrzegaja podobnie jak ja....Osoby, ktore inspiruja ale i motywuja. Bo Kochane moje, Kazda z nas COS potrafi i to jest cudowne:-)))))))Marzy mi sie takie spotkanie w Polsce (miasto moznaby wylosowac), na ktorym pojawilybysmy sie wszystkie:-))) To byloby cos cudownego, moc zobaczyc sie na zywo..........Ale...podobno marzenia sie spelniaja, trzeba tylko mocno chciec.....
 Wczoraj los podarowal mi tez inna mila niespodzianke..... Mialam spotkanie w przedszkolu, dotyczace systemu szkolnictwa w Niemczech, byla mila Pani Prelegentka, byly tez sympatyczne Tlumaczki  roznych jezykow (poniewaz Mamy rowniez reprezentowaly rozne narodowosci). Po wykladzie chwile porozmawialam z sympatyczna Tlumaczka j.polskiego....Wspaniale nam sie rozmawialo, najpierw na tematy ogolne, pozniej rozmowa przybrala mniej oficjalny charakter...Dawno sie tak nie czulam:-)))))
"Zwykla rozmowa" (Ktos powie) doslownie doprawila mi skrzydla, wracajac do domu czulam sie tak, jakbym stopami nie dotykala sniegu ....Cudowne uczucie...
  Na spotkaniu byly tez Mamy z Polski, niezbyt liczna grupka ale jednak:-)))))) Tez pogadalysmy sobie....o najzwyklejszych w zyciu sprawach i...tych niezwykle niezwyklych....... Dzis piszac te slowa, czuje sie INACZEJ. Inaczej w bardzo pozytywnym ujeciu......... Cudne uczucie!!!!!!
 Kochane, zmykam do moich quiltow a WAM zycze na codzien tak wspanialych doznan duchowych, jakie mnie spotkaly wczoraj:-))))
Usciski!!!!

poniedziałek, 6 lutego 2012

Krotko mowiac, lub...pokazujac...

  Polamalo mnie. Po prostu, nie wiem co to jest ale jest zle. skoro nawet wyszywac nie moge bo tkanina mi sie "rusza" przed oczami a tamborek jest za ciezki - jest zle.
    Dlatego wrzucam kilka starych- ostatnioweekendowych fotek - efekt piatkowo-sobotniej weny.....







 Ramki z bardzo sztywnej tektury wykonalam sama, okleilam je lnem w kropki:-)))

 ...kolejna partia sloikow do pracowni:-))))



 Kochane. Nie dam rady pisac...
Fotki wrzucilam, bo zagrzezlyby mi gdzies tak, jak wiele innych, dlatego niemal "na goraco" je wrzucilam....
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i wspanialosci samych w nadchodzacym tygodniu zycze:-))))
P.S. Dziekuje Wam za pamiec o mnie i za wszystkie dowody Waszej zyczliwosci w postaci komentarzy, ktore zawsze ciesza serce:-)

piątek, 3 lutego 2012

Przyjaciel........

    To piekne, nacechowane magiczna wrecz "aura" - slowo znane nam juz od najwczesniejszych lat dziecinstwa, poprzez kolejne okresy naszego "rozwoju", ewolucji naszej percepcji , podstawowych zmyslow - przybierajace coraz to inne formy, okreslajace sie proporcjonalnie do naszych przezyc zwiazanych z konkretnymi sytuacjami - wlasciwego znaczenia nabiera....No wlasnie, kiedy????

   Ja mysle, ze slowo "przyjaciel" troszeczke jednak uleglo dewaluacji, czesto zdarza sie bowiem pomyslec o Kims: "Przyjaciel"...nacechowac Go troche "na wyrost"przypiac to wyjatkowo cenne "odznaczenie" a nieco pozniej wydarzy sie COS, co kaze nam, tkwiacym  w ogromnym rozczarowaniu, dzieciecym czesto zaskoczeniu, takim...bolesnym zaskoczeniu - "oderwac" to slowo od konkretnej Osoby i zamknac je ponownie bardzo gleboko w naszym sercu, zarezerwowac dla...Kogos, kto okaze sie go wart...kiedys....

    Przyjaciel w moim rozumieniu tego slowa to Ktos, kto wie o mnie wszystko, zna mnie wiec a mimo to nie przestaje kochac. Nie jest to rzecz jasna milosc porownywalna do milosci miedzy kobieta a mezczyzna,milosc matki do dziecka..lub odwrotnie...jest to...nieco inna "barwa" milosci, niezwykle wazna, pouczajaca i wnoszaca mnostwo bogactwa w nasze zycie...
  Przyjaciel to ktos, kto z radoscia przypina nam skrzydla, bysmy mogli siegnac naszych marzen, dzieli radosci ale tez smutki, rzecz oczywista - dotyczy to OBU STRON, poniewaz Natura uwielbia rownowage...Bierzemy ale dajemy rowniez i...to dawanie od dawna sprawia zwykle o wiele wieksza frajde niz branie....
       Pisalam juz kiedys, ze prawdziwy Przyjaciel wart jest tyle zlota ile sam wazy, pozniej nieco przeksztalcilam to okreslenie, piszac, ze...wart jest trzykrotnosc zlota w stosunku do swojej wagi....Chociaz w tej chwili dochodze do wniosku, ze nie ma tyle zlota na calym globie,mogacego zrownowazyc JEGO "wage"....
   Przyjaciel to Ktos, z Kim mozesz nawet stracic kontakt, zdarza sie, ze na pare lat a i tak, gdy sie z Nim spotkasz - masz o czym rozmawiac i...rozmowa Wasza nie przypomina pustej zonglerki slownej...ocierajacej sie o banalna rozmowe dwojki obcych sobie Ludzi..
   Bez przyjazni, tej prawdziwej w dzisiejszym skomercjalizowanym,pedzacym na oslep, odartym z podstawowych i najwazniejszych zarazem wartosci -  swiecie jestesmy ubodzy, w glebokim znaczeniu tego slowa - "taszczymy" bowiem w sercu powaznej wielkosci "wyrwe emocjonalno-uczuciowa"...Brak przyjazni oslabia i..."zaznajamia" nas, czesto w dosc bolesny sposob ze slowem znajdujacym sie po ekstremalnie przeciwnej stronie:        z SAMOTNOSCIA.........
  Dlaczego o tym pisze akurat dzis i akurat tu, niejako na forum publicznym o sprawach tak osobistych, dotykajacych intymnych zakamarkow sfery uczuciowej...?
   Ja nie wiem...Czulam, ze musze...dlatego pisze...
      Nie ma mnie w Kraju od pieciu lat i...niektore moje "przyjaznie" niestety, nie przetrwaly proby czasu...okazalo sie bowiem, ze glowne priorytety, ktore laczyly - nagle ulegly tak gruntownym przemianom, ze staly sie obce............hmm............Inne owszem sa i maja sie dobrze:-) Te wlasnie, ktore na "przyjazn" jakos wczesniej nie rokowaly...
  Mam taka dawna, jeszcze z ogolniaka - Przyjaciolke, ktorej nie widzialam od wiosny 2006 roku, mieszka 1000km stad, gdzie jestem ja...Francja stala sie Jej domem, choc Jej serce jest tam, gdzie moje....w Polsce..... Rozmawiamy o wszystkim (sa telefony, na szczescie:-)), smiejemy sie razem, placzemy razem, "pomagamy" sobie na odleglosc w zakresie zmian dekoratorskich i w zakresie "zmian zyciowych"...Po kazdej takiej rozmowie czuje przypiete skrzydla, Ona twierdzi, ze "ma tak samo" :-) Mam tez moja Sistar;-) mieszka calkiem blisko, troche ponad 600km;-)))) i tez "przezuwamy" ze soba rozne tematy i te zabawne i te mniej....I tez boleje, ze Ona jest TAM a nie TU.  Ale to, czego naprawde mi brak, to ta symboliczna kawa z bita smietana ,kremowe ciacho w znanej kafejce (wiem, ze tuczy, ze kalorie, no i co z tego, skoro pozniej bedziemy jedna druga pilnowac, by je spalic;-))))))) ...To szeptane niczym szyfr slawnej enigmy relacje ze spotkan takich, czy owakich, to szeptane skargi, refleksje, zarty w sluchawke poznym wieczorem lub....noca...To wspolne "tarapaty" i wylazenie z nich....to wreszcie wspolny wypad do miasta na "buszowanko" po sklepach i kupienie (jak moim przypadku na przyklad) o numer za duzych butow, tylko dlatego, ze byly "wyjatkowe" , niezwykle "potrzebne" no i przecenione (NAJWAZNIEJSZY ATUT! )z koszmarnej ceny czterocyfrowej na..trzycyfrowa:-)))) Z pudlem pod stolikiem pilysmy pozniej wspaniala kawe latte, pamietam nawet w tle kojace rytmy E. Claptona....i...oprozniony niemal do dna portfel:-)))
            Dzis buty te stoja w mojej garderobie...skorkowe podeszwy tylko lekko zuzyte (pewnie bylam w nich ze dwa razy, na pewno nie wiecej) - ale....nie moge ich wyrzucic ot tak bo....sa PAMIATKA TAMTEGO cudownego dnia....ktory nie wroci i tylko te buty sa niemym swiadkiem, dowodem, ze TAMTEN dzien rzeczywiscie BYL..mial swoje miejsce w moim zyciu......Ktos powie: jestes sentymentalna..Owszem..Jestem. I jakos nie chce mi sie juz oduczyc tej cechy, ba, powiem wiecej: przylgnela do mnie niczym...idealnie dopasowana szpilka;-) "pamiatek" takich mam duzo, "wpadaja" w moje oczy zupelnie nieoczekiwanie, roztkliwiaja za kazdym razem, gdy podsuna wspomnienia....Ale tez "pokazuja" jakim DOBRODZIEJSTWEM zostalam obdarzona przez ...Los...
    Tu, gdzie teraz jestem, mam Znajomych...To...duza, bardzo duza roznica, nie tylko z uwagi na znaczenie slowa ale i tzw."cala reszte". Byc moze kiedys sie to zmieni....kiedys...ale nie teraz...
   Dbajcie wiec calym sercem o przyjaznie, sa niezwykle cenne i...rzadkie a kiedy sie przytrafia mozna je smialo porownac do wyjatkowego daru Niebios, pewnego rodzaju blogoslawienstwa "z Gory", ktorym nas OBDAROWANO....Wspolmalzonek,Chlopak czy Kochanek - chocby byl nie wiem jak dobrym CZLOWIEKIEM w najlepszym znaczeniu tego slowa (tu "Gora" mi poblogoslawila) - nie jest jednak w stanie zastapic Przyjaciela....Dbajcie, tulcie, chuchajcie i dmuchajcie na przyjazn, by sie nie "zgubila", bo strata okaze sie nie do naprawienia........
               ******



Zycze Wam Kochane...
Najprawdziwszych na swiecie Przyjaciol, takich naprawde od serca i magicznego weekendu:-))))

środa, 1 lutego 2012

Deserowo dzis bedzie:-))))

...Ale w przenosni, bo "wypieklam" sobie ... quiltowa mufinke w 3D :)) Moje "chwytki mufinki" kuchenne prezentowalam juz wczesniej a dzis pokaze w innej wersji:-)))
 ...do tego "pobawilam sie" w haftowane szpilki, ktore pelnia tu raczej role dekoracyjna niz uzytkowa:-))
 Mufinke wyhaftowalam na jedwabiu, jedwabnymi wstazeczkami, przytwierdzilam kilka dekorkow - pozostalosci po uszkodzonej bizuterii...

 Mysle, ze prezentuje sie slodko, stad Kochane taki "deserowy look";-))



 ...Ponadto....z "wiekszych rzeczy".... uszylam zaslony do sypialni z tkaniny toile-de-jouy... 100% bawelna, lekko sztywna tkanina, dosc dobrze sie uklada, polaczylam ja z kremowa tkanina w lacinskie napisy, pomimo roznorodnosci "tematyki" - polaczenie to wyglada - moim zdaniem - dobrze.
Doszylam jeszcze cos....w rodzaju pseudorolet, tkanina jest lniano-bawelniana, dosc przeswitujaca, jako wykonczenie dolne doszylam dekoracyjna plise i powstal komplet.
Na lozku lezy wprawdzie "stary" quilt ale to dlatego, ze nowy, pasujacy do zaslon i ogolnej kolorystyki sypialni..."tworzy sie". Gdy go skoncze, spokojnie bede mogla powiedziec, ze jest to jedna z moich lepszych prac...Gdy go skoncze, rzecz jasna;-)))

 Nadruk jest kremowo-czekoladowy na szarym tle (tak podal Producent), choc moim zdaniem tlo lekko wpada w szary wrzos;-) A moze tylko mi sie wydaje???
...Kolejne serca zawisly przy sznurach podtrzymujacych zaslony....

 ...Popelnilam takie...malenstwa:)))) dluga szklana fiolka pochodzi po perfumach, ten klosik to prezent od mojej Sistar:-)))


..zawieszki powstaly z serc ze sklejki, ktore okleilam wydrukami i przytwierdzilam "resztki" bizuterii...


 ....kilka jeszcze innych "szpilek", wetknietych w "bezy" (pokazywalam je juz)...



 ...Ponizsza "pseudoszuflada" powstala ze skrzyneczki i mosieznego uchwytu do zaslon... Troche ja "otuningowalam i...poleci do pracowni. W pracowni tez zaszly zmiany...pokaze przy najblizszej okazji:-)))
 Ponizsze pudeleczko wykonalam juz wczesniej ale zapomnialam obfocic, zapomnialam po prostu o nim...robiac dzis fotki, natknelam sie na nie i...utrwalilam:-)))


 ...a wewnatrz kryje w sobie resztki bizuterii, ktore wykorzystam przy kolejnych projektach...
 Komplet sloiczkow do ziolowych przypraw wloskich "ujelam" skrzyneczka, w ktorej otrzymalam od Kochanej Palmette swieczki...Swieczki dekoracyjne "sie wypalily" a skrzyneczki nie mialam sumienia sie pozbyc wiec.....dokleilam do niej "nozki", postarzylam, nakretki od sloikow okleilam wydrukani na plotnie, dodalam postarzona tasme i...voila;-)
 ...Nici....nowe kolorki, z ktorych niewiele juz zostalo. Swoja droga bardzo, bardzo mi milo, ze sie Wam podobaja do tego stopnia, ze nie nadazam z cieniowaniem:-) Czekam na dostawe "swiezego" jedwabiu:-)))

 Poczynilam tez sloiczek na resztki nitek...tusal..
I....to by bylo na tyle...
Kochane: mam pytanie w zwiazku z zamieszczaniem postow...Otoz, czy wolicie krotsze posty ale z wieksza czestotliwoscia, czy w takiej formie jak dotychczas ale nieco...rzadziej;-))) Czekam z niecierpliwoscia na Wasze sugestie:-)

 
Kochane, zmykam do pracy, sciskam Was wszystkie bardzo, bardzo serdecznie, zycze slonca i megapozytywnej energii i ogromnych garsci inspiracji:-)))))))
Do "nastepnego":-)))))))))))))))))))