Witajcie Kochane!
Tytul posta mowi wszystko. Brakuje mi jeszcze jednej pary rak....wlasciwie to wiecej, niz jednej dodatkowej pary ale poniewaz nie chce przesadzac z pragnieniami, zadowolilabym sie w zupelnosci jeszcze jedna para rak://
Przyznac musze, ze ostatnio rozwazalam "zamkniecie" bloga i ograniczenie aktywnosci blogowej tylko do odwiedzania innych blogow ale KTOS mi to w sposob dosc...dosadny - to wlasciwe slowo - "wyperswadowal".....
Ostatnio moje kontakty z netem ograniczaja sie do wyszukiwania nowych Dostawcow tkanin, nici, wstazek i guzikow...To pochlania mase czasu...Ale mimo wszystko warto...
Synek chodzi na dodatkowe zajecia przygotowywawcze do szkoly - musze wiec Go odbierac wczesniej z przedszkola i wozic w zupelnie inne miejsce, poczekac tam i....odebrac Go...Plus masa innych "niewidocznych codziennosci", z ktorymi nalezy sie porzadnie rozprawic i...na tzw. "radosne tworzenie" czasu pozostaje w zasadzie juz niewiele...
Mimo wszystko jednak...jesienne dluuuzsze wieczory zainaugurowalam kilkoma tforrami ;/
Powstal kolejny quilt, ktoremu nadalam tytul: "cztery pory roku"... Bedzie lezal na stole w jadalni:)
Planuje doszyc mu "towarzystwo" w postaci podkladek na talerze oraz koszyczka na pieczywo (koszyczek "sie tworzy" ).
Tonacje wybralam pasujaca do kolorystyki jadalni, mialam troche klopotu z doborem tkanin, poniewaz zamawialam je w sklepach internetowych - nie mialam mozliwosci skonfrontowania rzeczywistych odcieni. Nie mniej jednak, mysle, ze sie udalo stworzyc konkretna palete barw:))
Srodek quiltu- serwety przepikowalam recznie po uprzednim - rowniez recznym - naaplikowaniu wszystkich elementow zwiazanych z tematyka czterech por roku:)
Zastosowalam w przypadku tego konkretnego quiltu zupelnie inny rodzaj pianki (ktora umieszczamy zawsze wewnatrz, miedzy tkanina wierzchnia a tkanina spodnia) - marki Freudenberg, ktora za pomoca zelazka - bez pary!!! - naprasowujemy pod tkanina wierzchnia. W ten sposob, podczas pikowania wszelkiego rodzaju niedogodnosci w postaci niepozadanych marszen i ewentualnych przesuniec tkaniny sa praktycznie zniwelowane:) Od tej pory bede uzywac tylko tej pianki - po prostu zastosowanie jej w znacznym stopniu ulatwia ulatwia prace!
Wzor jest mojego autorstwa, szablony wykonalam - tym razem - nawet na papierze:)))))) co w moim przypadku jest rzadkoscia:))) Pomyslalam, ze moga sie przydac, poniewaz sporo maili otrzymuje ostatnio z zapytaniem o wzory:)
Elementy pozbawione aplikacji recznych postanowilam przepikowac maszynowo, oto efekty:
Nie rysowalam na tkaninie motywow, ktore nastepnie mialyby byc popikowane. Po prostu polozylam quilt pod maszyne, wlozylam rekawiczki ogrodowe (tkanine latwiej jest prowadzic pod stopka) i..."jazda" :))
Acha, informacja dla Tych z Was, ktore przymierzaja sie do pikowania - i to niekoniecznie quiltow, czy patchworkow - zwalniamy docisk stopki (!) oraz zakladamy inna stopke - ja korzystam ze stopki do wszywania guzikow. Mam wprawdzie specjalna stopke sluzaca do pikowania quiltow ( z transportem roznicowym) ale niestety, nie spelnia sie w przypadku pikowan fantazyjnych, gdzie w gre wchodza "esy-floresy"...
Brzegi quiltu wykroilam linia falista, oblamowalam, nastepnie od lewej strony podszylam recznie. Gotowe.
Kolejna seria zawieszek w ksztaltach a lá boule:))))) Te z Was, ktore posiadaja juz moje zawieszki drewniane z najnowszej serii - moga je zastosowac w podobny sposob:)
Ta ponizsza jest dosc...ciekawa:)) Motyw owieczki namalowalam a nastepnie czesciowo obszylam jedwabiem:) Mysle, ze moze byc ciekawa alternatywa dla motywow haftowanych lub aplikowanych.
Zawieszka w ksztalcie serca jest moim projektem:)
Poduszka na igly i szpilki....rzecz banalna, by nie powiedziec/napisac: oklepana...a jednak w nieco innej wariacji na temat:) Uszylam ja calkowicie recznie, maszyna do szycia nawet jej nie "musnela". Wyszedl maly drobiazg w bardzo modnym stylu "primitive"...
Motyw kwiata wycielam z kremowego, gotowanego kaszmiru, naaplikowalam na bawelniana krateczke vichy, dosc drobna i postarzona rzecz jasna (:// ) - w ten sposob dwie roznego rodzaju tkaniny po ich polaczeniu daja ciekawy efekt koncowy. Hafty wykonane sa moimi nicmi : cieniowana bawelna i jedwabiem.
Hmm.....dynia.....jesien....miotla.....haloween....Zartobliwe ujecie tematu...
Dynia powinna byc w kolorze "dyniowatym", jednak nie pasowalaby mi do wnetrz, wiec powstala nieco...nieco..."wyblakla" ;)))
I........wiem, znow kapturek! Mam nadzieje, ze tym razem ostatni.....Poprzednie znalazly Nowe Wlascicielki a w miedzyczasie powstal - poza tym, ktory widzicie - jeszcze jeden:)
Rowniez w tym przypadku wykorzystalam zarowno wlasne nici jak i wlasne zawieszki, ze o wzorkach do haftu nie wspomne:))))
Haftowalam polkrzyzykiem (petit point), bardzo, bardzo drobniutkim, uzyskujac dzieki temu dosc precyzyjne formy powstalych wten sposob elementow..
Boczne rozciecie oblamowalam, wszylam tasiemki, na ktorych koncach umiescilam smieszne puchate "koncoweczki" ://
Tyl popikowalam recznie, przod zreszta tez:)
...elementy zszywane byly z naprawde drobnych skrawkow tkanin, niektore maja wymiary 1cm x 1cm..Troche mrowcza to byla praca ale dla efektu koncowego chyba...bylo warto.
Mam wprawdzie wlasne zawieszki ale tym...ponizszym nie moglam sie oprzec:) To malenka zajawka tego, co planuje....
Kolejna seria ptaszkow i zastowania w nich haftu wstazeczkowego...Biale jedwabne tasiemki pocieniowalam w takich kolorkach, by wspolgraly ze wszystkimi rodzajami nici, ktore cieniuje.
...te "postarzenia" w zakamarkach wykonalam pedzelkiem, polsuchym z domieszka farbki akrylowej do tkanin...
...male zblizenie na detale....
Wiem, dlugo mnie nie bylo ale moje prace chyba w jakims stopniu moga mnie usprawiedliwic???
Post ten wprawdzie mial byc "wyemitowany" nieco pozniej ale...poniewaz moj Ludzik jest "chwilowo" poza domem, moglam sobie pozwolic na kolejny wpis... Te z Was, ktore dotrwaly do konca - przepraszam za nawal zdjec (i tak to nie sa wszystkie fotki, ktore planowalam umiescic ale trudno) i jesli przynudzilam - rowniez przepraszam.
Zycze Wam naprawde wspanialego tygodnia, mnostwa inspiracji i pomimo aury za oknem - przynajmniej u mnie, leje niesamowicie - usmiechu i pozytywnej energii!!
Buziaki sle:)
Oglądam, oglądam, oglądam i napatrzeć się nie mogę! Piękne prace, misternie wykonane, z charakterem. Po prostu brak słów.
OdpowiedzUsuńTo co Tworzysz jest dla mnie absolutnie cudowne.I barwy w których to utrzymujesz nadaje niesamowitego klimatu.Wszystko dopracowane,dopieszczone...Jesteś czarodziejką!
OdpowiedzUsuńNIE ZNAM NIKOGO ,KTO TAK PIĘKNE RZECZY TWORZY...I WCIĄŻ WIERZĘ ,ZE DOCZEKAMY SIE TWOJEJ KSIĄŻKI...JA JUZ STOJE W KOLEJCE:))
OdpowiedzUsuńNie znamy sie,pisze po raz pierwszy ale pragne zaapelowac:ani sie waz zamykac bloga!!!!!!Iwona/Holandia
OdpowiedzUsuńRewelacyjny blog, cudowne prace, fantastycznie dobrane kolory i tkaniny, piękne zdjęcia i wspaniałe opisy. Gratuluję talentu. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńNo! ani mi się waż zamykać bloga :P.
OdpowiedzUsuńŚliczności jak zwykle ^^ Moje serce podbiła wiedźmia dyńka :D.
Pozdrawiam serdecznie i przesyłam uściski ^^
witaj.Jak zwykle pieknie i klimatycznie u Ciebie.Wszystko takie dopracowane i przemyslane.Pozdrawiam serdecznie i nawet nie mysl o zamykaniu bloga.
OdpowiedzUsuńJaki nawał zdjęć ! Jakie przepraszam !
OdpowiedzUsuńMogłabym na okrągło oglądać wszystkie zdjęcia, bo wciąż na nowo odkrywam nowe detale i dzięki temu mogę potem coś "spapugować" :-D
O zamknięciu bloga nawet nie myśl...plisss...
Już w tej chwili ciężko pogodzić mi się z długimi przerwami(które oczywiście całkowicie rozumiem), ale tak NIC...pozdrawiam Iwona P.
Matko Boska ! Ja przy takiej jednej malutkiej pracy nie dałabym rady blogować, a co dopiero przy pracy nad taką ilością przecudnych dodatków.
OdpowiedzUsuńChylę czoła, Kochana !
Uściski
140293 to numer pod ktorym kryja sie osoby ktoe Cie odwiedzaja:)
OdpowiedzUsuńSuper!Gratuluje:)Prace piekne ,jestem zawze pod wrazeniem i prosze:NIE ZAMYKAJ bloga!!!!!Ten numer o czyms swiadczy,sa osoby ktore jak ja czesto Cie ogladaja,choc nie zawsze zostawiaja wpis.Pamietaj o nas i nie opuszczaj nas!
Zazdroszcze talentu:)))Ewa
Podziwiam wszystkie prace, też chciałabym kiedyś oglądać je w Twojej książce:)
OdpowiedzUsuńOj Małgosiu, szukasz dodatkowej pary rąk a ten ogrom cudeniek jaki nam tu prezentujesz każe myśleć, że już masz tych rąk kilkanaście. I do tego sekretny sposób na rozciągnięcie doby. Albo obywasz się bez snu...innego wytłumaczenia nie znajduję. Jeszcze żeby to była ilość bez jakości, ale u Ciebie wszystko jest ze znakiem Q. Piękno, precyzja i perfekcyjne wykonanie. Dar po prostu, którego Ci całkiem życzliwie zazdroszczę. Buziaki.
OdpowiedzUsuńMałgosiu kochana
OdpowiedzUsuńJa też mam czasami takie myśli, ale szybko je odganiam:)Zastanów się, nie likwiduj bloga, przecież gdyby nie blogowanie, nie poznała byś nas:)mnie:)
A ja bardzo lubię do Ciebie zaglądaj i podziwiać Twoje prace:)
Ściskam cieplutko
Oj Margott, Ty pracusiu
OdpowiedzUsuńJa nie mam bladego pojęcia jak Ty to wszystko robisz
Kategorycznie jestem przeciwna uciekaniu z sieci - nawet nie myśl o zamknięciu bloga... proszę... Ja już nawet się zgodzę, żebyś odgapiła pomysł z obejmą na firanki... ja już nawet powiem: Daj czas, ramki znajdą się, nie spiesz się... ale nie znikaj, bo smutno bez Ciebie będzie straaaaszliwie. O!
OdpowiedzUsuń:)* Uścisków Moc
PS. Cudne rzeczy - jak zawsze, jak zawsze, jak zawsze :) Ale to wcale nie umniejsza ani ich piękna, ani wartości. :) Buziak!
Proszę się zastanowić, coraz mniej komentarzy. Oswiadczenie o zamknięciu bloga miało sprawdzić, ile osób interesuje się jeszcze tym blogiem. Ludzie są zazdrośni, nie lubią, gdy chwalimy się rzeczami, na które nie stać innych.
OdpowiedzUsuńRobisz to, bo szukasz osób, które zainteresują się tym, co robisz, pokazujesz foto rzeczy, na które wielu nie stać, nie dziwi mnie to, że coraz mniej osób cię lubi- szkoda. Musisz być bardzo samotna, i do tego jeszcze, fakt, że publikujesz komentarze po swojej cenzurze.
Zazdrośnico pierońska spadaj z stąd.Jak masz dwie lewe ręce to sobie je wsadż... miedzy drzwi.
Usuńcudeńka robisz:-)
OdpowiedzUsuńo rajuśku!!! (jak mówi mój synek) jestem pod takim wrażeniem, że... no, brak mi słów... niesamowite!...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Mam nadzieję, że decyzja o zamknięciu bloga odeszła w zapomnienie, ponieważ żaden inny go nie zastąpi :)
OdpowiedzUsuńPrace jak zwykle cudowne :)
Pozdrawiam cieplutko
Cuda, cudeńka :)
OdpowiedzUsuńJeju,ale się wkudliłam, co za męda.
UsuńNie możesz zrezygnować, nie przejmuj się takimi głupimi gatkami.Nam się podoba co robisz i pokazujesz. I tak trzymać.
Małgosiu , nic nowego nie napiszę , bo znów CUDEŃKA stworzyłaś!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
A ja bym głowę dała że Ty masz o kilka par rąk więcej od każdej z nas...
OdpowiedzUsuńCuda pokazałaś Kochana:)
Pozdrawiam Lacrima
Trudno się zdecydować co ładniejsze
OdpowiedzUsuńMoje zdanie jest takie jak zawsze. Robisz naprawde piekne rzeczy, z dobrych materialow, ktore wygladaja zawsze elegancko i efektownie. Ja osobiscie pomimo ze lubie pastelowe kolory nie moglabym sie tylko takimi otaczac, bo sa dla mnie, bez towarzystwa innych , mocniejszych barw po prostu za mdle i nudne. Ale jak wiemy, na temat gustow moznaby sie klocic bez przerwy. Faktem jest, ze to co robisz jest naprawde godne podziwu i widac ze masz mnostwo doswiadczenia i tysiace kilometrow nici za Toba. Zrobisz jak uwazasz z Twoim blogiem, ja tez od czasu do czasu o tym mysle, ale w koncu nikt mnie nie goni i mam czas, nawet jesli raz na miesiac.
OdpowiedzUsuńAnonimowy pisze ze sie chwalisz....?! Wydaje mi sie ze nawet jesli bys to robila, to kazdy "normalny" niebogaty czlowiek, moze tez robic podobne rzeczy z innych materialow. Zamiast jedwabiu wezmie bawelne a zamiast batystu np. zwykle plocienko, a z tego tez moga wyjsc cuda. Nie sztuka jest przeciez upiec dobry placek ze skladnikow, ktore sie kupilo w najlepszym Gourmee Markecie, sztuka jest upiec tak samo smaczny, z tego co mamy na co dzien w lodowce...
Sama wedruje po wszelakich blogach, nie tylko polskich i musze powiedziec ze najpiekniejsze rzeczy zrobione sa ze szarych szmatek, z resztek materialow, pomyslmy tylko o prawdziwych, recznie robionych,amerykanskich Patchworkach, ktore osiagaja naprawde wysokie ceny...a przeciez w calosci skladaja sie z latek, ktore pochodza ze znoszonych ubran...a wiec tutaj anonimowy nie ma racji, bo jesli ktos ma talent to potrafi i ze starej bluzki wyczarowac jakies nowe cudo, do tego nie potrzeba "kasy", wystarczy tylko odrobina fantazji.....Malgos - Tak trzymac! :)
Małgosiu-KOCHAM CIę za to co robisz dla wszystkich pasjonatek haftu i robótek ręcznych.
OdpowiedzUsuńTwój wkład w rozwój tej dziedziny jest bardzo duży.Od samego patrzenia mam ochotę rzucić pracę i lecieć do domu,do moich igiełek i maszyny.Petit point,kochana te wszytkie mikro dzbanuszki,młyneczki,stoliczki.....ucch jak dobrze by było mieć Ciebie blisko.
cmok,cmok
p.s. może dasz namiary na jakiegoś "wstążkowego" sprzedawcę,zależy mi głównie na takich wąziuteńkich tasiemkach.
Margot, Pani blog jest ciekawy i bardzo inspirujący. Robi Pani prześliczne rzeczy na które przyjemnie chociaż popatrzeć,miłe piękne drobiazgi czynią świat przyjażniejszym.Mnie Pani blog dał wiele radości, skorzystałam też z wielu Pani rad. Życzę zdrowia, sukcesów i wiele szczęścia w życiu.Anna
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie przez Lacrimę i jestem zachwycona pięknym miejscem, jakie stworzyłaś, śliczne są twoje prace i zdjęcia, lubie takie :) Duzo drobiazgów, ozdób, ale nie przesadzone. Bardzo pomysłowa jesteś i dokładna :) Wszystko cudnie! pJestem pod ogromnym wrażeniem. Nie będę już słodzić, bo jeszcze popadniesz w samozachwyt, no ale co zrobie że mi się u Ciebie podoba?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!