niedziela, 19 kwietnia 2015

Jestem...

Witam Wszystkich Czytelnikow i Podczytywaczy :)
Zmuszona bylam - dzieki bezczelnosci chinskich hakerow - przeniesc tresc bloga na obecny adres, przepraszam za utrudnienia ale naprawde nie mialam wyjscia. Zamiast mojej strony wyswietlala sie strona jakiejsc nieokreslonej blizej chinskiej wyszukiwarki. Musialam reagowac, by ratowac bloga, piecioletni z hakiem dorobek ale tez nie chcialam, by moj blog byl przyczyna "infekcji" Waszych komputerow.. Mam nadzieje, ze uda mi sie odzyskac Wasze blogi ( chodzi mi o adresy) bo te - jak zauwazylam - utracilam... Wasze wspaniale komentarze, cieple slowa , pelne motywacji, pisane sercem - niestety, rowniez. I to jest przykre. Ale... Ocalilam bloga.

    Jestem... po przerwie i to dosc dlugiej ale jestem. Odpowiadajac na maile - nie zamierzam zamykac bloga :))) Bede pisac nadal, moze nie tak regularnie jak przed laty ale co jakis czas pokaze nad czym pracuje. Ostatnio doszlo mi nieco wiecej obowiazkow zwiazanych z moim nowym "dzieckiem" (firma), praca w zwiazku z tym nad wzorami na sprzedaz oraz wzorami dla kilku czasopism :)
Pamietacie ???? :)

Zarowno gruszka jak i megadlugi chwost ukaza sie w czasopismie handmade "Mollie Potrafi":) Bardzo cieszy mnie fakt, ze moge podzielic sie tym z Polskimi Czytelniczkami :)))
Inny wzor ( ale o tym pozniej) bedzie moim prezentem dla holenderskich Czytelniczek  magazynu poswieconego patchworkowi: http://www.quilt-en-zo.nl/?p=tips




Niech tych kilka powyzszych "newsow" pozostanie  tytulem wstepu i jednoczesnej odpowiedzi na wasze maile : "co sie ze mna dzieje i czy wszystko ok." - Tak, wszystko jest jaknajbardziej ok, tyle, ze jak wspomnialam powyzej - czas mi sie "obkurczyl" niesamowicie. Prawda jest, ze aktywniej udzielam sie na moim Fp, z prostej przyczyny: TAM jest moj rynek zbytu, ktory gwarantuje powodzenie mojej "dzialalnosci" :) Blog natomiast to raczej rodzaj mojego prywatnego, ukochanego  "pamietnika craftowego" :) Stad moja ostatnia dluga absencja. Ale dosc juz o tym. Nie tylko pracowalam nad wzorami , tworzylam tez nowe projekty, ktore przedstawiam ponizej :)
Quilt... do powieszenia na sciane... jak dotad moja ostatnia duma -wymagal mase pracy.. Jest duzy i w calosci uszyty RECZNIE. Nie tknela go maszyna. Nie robilam zadnych papierowych wzorow. Po prostu cielam tkanine w nierownomierne, bezksztaltne bloki, ktore "objelam" nastepnie 46 kwadratowymi miniblokami. To on przyczynil sie do tego, ze teraz w moim "zyciu craftowym" duzo sie dzieje. Zaczelam wprawdzie nowy i tradycyjnie juz pewna jestem - zawsze na poczatku pracy i zawsze przy kolejnym nowopowstajacym projekcie - ze ten "nowy" to dopiero bedzie klasa klas :)))) Ha! HA! HA! A po zakonczeniu jak zwykle dojde do wniosku, ze jednak... to jeszcze nie TO.





...kilka detali...



....pikowalam recznie w roznych kierunkach...

Mlyn. Wodny mlyn, ktory powstal w mojej glowie dosc szybko... Przypomnialam sobie stary toskanski mlyn, ktory widzialam w ubieglym roku, gdy jechalismy autostrada do Orbetello... Stworzylam wlasny. Jasne, ze sie rozni od oryginalu ale za to w calosci moj wlasny :) Jest tez szczegolowy wzor opatrzony diagramami i opisami wykonania "step-by-step", dostepny tutaj
 Ow toskanski, wodny mlyn bedzie przedmiotem warsztatow   w Hiszpanii ( Katalonia) pod koniec maja :
 http://atelierdemonique.blogspot.com.es/2015/03/curso-con-malgorzata-jenek.html

Jestem bardzo, bardzo podekscytowana tym faktem i mam nadzieje, ze sprostam zadaniu a wiedza, ktora zdobywalam czesto metoda prob i bledow okaze sie uzyteczna hiszpanskim Milosniczkom patchworku.
 Toskanski mlyn wodny w calosci uszyty recznie :


Jesli chodzi o tkaniny... to namieszalam :)))) Welna bawelna drukowana i grubsza bawelna tkana. Efekt jednak okazal sie na tyle interesujacy, ze zaproponowano mi wyjazd na sloneczny polwysep Iberyjski :)



 Ponizszy wzor poduszki ukaze sie w holenderskim czasopismie i... mam nadzieje, ze spodoba sie holenderskiej grupie Quilterek :) podobnie jak spodobala sie P. Redaktor naczelnej Tineke L.


Pudlo okragle. Pierwsze okragle pudlo zamykane na suwak. Nie pierwsze jednak, jesli chodzi o sposob jego zamkniecia :) Do kompletu wykonalam saszetke, w ktorej kazda Tworczyni pomiesci swoje craftowe niezbedniki:)


Wykonalam tez w miedzyczasie stojak w wersji mini na najpotrzebniejsze i bedace w najczestszym uzyciu nici. Kiedys juz jeden podobny pokazywalam ale spodobal sie nie tylko mi :))) Obecnie cieszy oko Kolezanke w Anglii :)))))

Prostokatna poducha... Tych nigdy dosc. Opatetntowana, lada moment ukaze sie wzor.



Tak powstawala... Jak dowodzi ponizsza fotka, pracuje naprawde spontanicznie i sama nigdy nie jestem pewna efektu koncowego ale... taki jest wlasnie moj modus operandi, sposob na tworzenie prac niepowtarzalnych i ... rozpoznawalnych.

O NIEWYRZUCANIU puszek juz pisalam, prawda? Ale nie pisalam, ze warto zbierac takze te o identycznej srednicy. No to teraz pisze. Dlaczego? Niech odpowiedzia beda ponizsze fotki :)



Pietrowe pudelko na szyciowe przydasie, badz inne skarby. Pudelko w calosci uszyte recznie, projekt, wzory i opisy wykonania takze sa juz chronione prawami autorskimi wiec lada dzien takze ukaza sie wzory.



 Na zakonczenie malenka zajawka :) Nie bedzie to quilt. Ani pudlo. Ani poducha. Bedzie cos, co rzadko prezentowane jest na blogu. Ale obiecuje uchylic rabka tajemnicy :)))))))



Tymczasem Kochani... Slonca, usmiechu, cudownego tygodnia Wam zycze :)