Gdy za oknem proszy snieg.....a pierwsza niedziela adwentu oznacza zapalenie pierwszej, symbolicznej swiecy....zaczyna sie czas wyjatkowy...dla mnie, zawsze magiczny i...kazdego roku owa magia uzewnetrznia sie inaczej...przybierajac obraz, ktory pozostaje w pamieci..
Pomimo ogolnie panujacego szalenstwa przedswiatecznej krzataniny, chronicznego wrecz braku czasu, masy spraw do zalatwienia "na wczoraj", nieoczekiwanych, nie zawsze przyjemnych wydarzen czy raczej: wypadkow (jak na przyklad wypadek mojego Ludzika w przedszkolu, gdy wyladowalismy w klinice, kilka dni pozniej ciezka choroba Aishy, naszej shih-tzu, ktora trzeba bylo doslownie: RATOWAC) - nachodzi mnie przemozna potrzeba "pozostania w bezruchu", pewnego rodzaju zobojetnienia na znaczenia slow : musze, powinnam, trzeba, koniecznie, szybko...choc przez chwil kilka zapomnienia sie. Wowczas dopiero czuje calym swoim jestestwem, ze zbliza sie czas magicznego odliczania, ktory to czas symbolizuje pierwsza zapalona swieca...
Gdy za oknem proszy snieg, jest niedziela i...rece moga nieco odpoczac milo jest, z filizanka herbaty cynamonowej popatrzec na Ludzika zawziecie lepiacego z plasteliny, czy raczej tworzacego swiat doroslych widziany oczyma Dziecka...Patrzec, w jaki sposob utrwala w plastelinie swoj sposob postrzegania np. sprzetow domowych- lepiac krzesla i stol....w jaki sposob postrzega nas, rodzicow, psa, papugi....Ja wiem, ze to moga byc bzdury ale wlasnie takie "bzdury" sprzyjaja "odcieciu sie" od:
-musze jeszcze....
-i jeszcze...
-zalatwic poza tym...
-napisac do...
-uporzadkowac...
-wyslac...
-uszyc do konca tygodnia...
-uprac...
...zreszta...wiecie doskonale, o czym tak naprawde pisze, wiec nie bede sie rozwodzic nad tematem, chce natomiast zwrocic uwage na "detale"...skupiam sie na nich przy moich pracach - paradoksalnie tymczasem zdarza mi sie przeoczyc te cenne szczegoliki...ktore ksztaltuja dusze...
Magia jest usmiech Dziecka...Meza...usmiech na mojej twarzy, gdy bez zbytnich nakladow czasowych (ktorych juz po prostu nie mam a wlasciwie zaciagnelam kredyt u siebie samej:) ), udalo mi sie poczynic troche dekoracji do domu, niekoniecznie wymagajacych jakichs wybitnych umiejetnosci a cieszacych przy tym oko...
Gdy za oknem proszy snieg....z filizanka prawie pelna aromatycznej herbaty, lowiac owe detale "duchowe" - przechadzam sie po domu wspominajac TEN SAM CZAS w latach minionych: jaki byl...czym pachnial...co WTEDY absorbowalo mojego Ludzika, co robil Maz, w jaki sposob na mnie patrzyl i co oraz: JAK do mnie mowil....co czulam, jakie nastroje panowaly w naszym domu...co wreszcie sobie obiecywalam w kwestii duchowej..W ubieglym roku np. poprzysieglam sobie, ze bede sypiac przynajmniej 6 godzin...zawiodlam siebi, niestety ale obietnice ponawiam:)
W kazdym razie chodzi mi o to, by nie dac sie zwariowac, nie poddac presji laboratoryjnego designu w naszych domach, naciskom marketingowym ze strony sklepow, ktore w tym wlasnie okresie stawiaja sobie jeden glowny cel: sprzedac jak najwiecej, niewazne w jaki sposob, co i Komu. . Mysle, ze z magia niewiele ma to wspolnego....
Gdy za oknem proszy snieg,dzien umyka przed stalowa szaroscia zmierzchu a ja snujac sie po domu z prawie pusta filizanka dotykam leniwie narzut sprawdzajac ich miekkosc, poprawiam dekoracje, ktore kojarza mi sie z owa magia...nadchodzacych kolejnych wyjatkowych Swiat w moim zyciu...Katem oka znow zerkam w kierunku Ludzika - siedzi odciety od rzeczywistosci...z wysunietym jezyczkiem w skupieniu lepi tym razem lodowke z poleczkami wewnatrz - myslac sobie...ze to juz szoste swieta w Jego zyciu...ze list do Swietego Mikolaja lezy gleboko schowany w mojej szufladzie, do ktorej dostep mam tylko ja....ze bardzo chce, by Swieta w Domu rodzinnym wspominal jako najcudowniejszy czas w Jego zyciu...Egoizm matczyny?...Moze...wedlug opinii Niektorych - wedlug mnie to...Magia..
....dotykajac malowanych galezi...przypominam moment, gdy z Ludzikiem je zbieralismy a ja Mu tlumaczylam co zamierzam z nich zrobic....pomagal mi malowac, malujac przy okazji siebie i podloge...To jest Magia...
....gdy bezblednie rozpoznal motywy na moim kolejnym ocieplaczu na imbryk, z jednoczesnym zapalem wykrzykujac: mama, to jest piekne!!! - To jest moje Kochane : Magia.....
...gdy malujac szyszki spiewal wymyslana przez siebie piosenke, w ktorej pojawial sie powtarzany co chwile refren: Kochana mama...to jest to...Magia...
Gdy za oknem (nadal) proszy snieg a noc zaglada przez okna do wnetrza domu, odstawiam pusta filizanke,szykujac kolacje usmiecham sie do siebie, bo wlasnie przypomiam sobie MAGICZNE chwile w TAKIM wlasnie czasie z Bliskimi, ktorzy odeszli...i znajduja sie po drugiej stronie lustra ...czy czuja, ze Ich wspominam? Czy wiedza, jak bardzo mi Ich brak?? Jak wiele pozostalo niezadanych pytan, ktore juz nigdy nie doczekaja sie odpowiedzi??? A moze...znajde je..sama?? Czuje Ich obecnosc przez caly rok ale...w tym wyjatkowym czasie- szczegolnie... To jest Magia...
...Czy za oknem nadal proszy snieg???....Bukszpanowy plot od strony oranzerii pokryl sie mieciutka, biala pierzynka...zatem pruszy....Ludzik najedzony,umyty i zadowolony sni zapewne juz o drobiazgach, jakie byc moze otrzyma od Swietego Mikolaja...Jak cudownie jest wierzyc w nieistniejace...Uczmy sie tej cechy od naszych Dzieci..Prawda jest, ze mozemy sie bolesnie zawiezc...rozczarowac ale...wiecie, ze jako dziecko wierzylam, ze orzechy w czekoladzie naprawde rosna na drzewkach???? Dzis, gdy o tym mysle usmiecham sie na samo wspomnienie a jednak...nie odzierajmy naszych Dzieci z Ich wiary w nieistniejace:)....To tez jest Magia....
Niedziela sie konczy, choc ....za oknem nadal proszy:))...
Kochane wybaczcie mi ten...sentymentalny moze wpis .. ale poddalam sie calkowicie nastrojowi dzisiejszej niedzieli i...pisalam chyba sercem, choc literki wystukiwaly moje posluszne sercu tym razem- palce...Za jakies pol godziny bede probowac wyjatkowo wczesnie zasnac...Jutro nowy tydzien CZASU MAGICZNEGO...ODLICZANIA....Niech bedzie to czas Wasz i moj pelen magii, drobnych cieplych gestow, ktore utrwala sie w pamieci na dlugo...Niech nie zabraknie w czasie tym usmiechu, czulosci milych niespodzianek i cudownych chwil, nawet przeplecionych przygotowaniami:)
Pozdrawiam Was najmilej i...do nastepnego wpisu...:-)
Do następnego! Do następnego pięknego, ciepłego, magicznego wpisu... jak zawsze zresztą!
OdpowiedzUsuńJak cudownie jest móc cieszyć się z tych rzeczy najmniejszych, najzwyklejszych, codziennych, prostych - MAGIA! Ten przedświąteczny czas oczekiwania ma w sobie coś takiego, że aż chce się przystanąć, pomyśleć, powspominać...
Amen Malgoniu.... amen:) I dobrej nocy!
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie sądziłam, że przeczytam w całości Twój wpis, myślałam, co tu tyle pisać, przeglądnę zdjęcia, i jeszcze raz, i jeszcze i na tym koniec. Ale słowo po słowie, opanowywał mnie ten magiczny nastrój, który stworzyłaś słowami płynącymi rzeczywiście z samej głębi serca. Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńMałgośka!!! Poryczałam się przy tym wpisie... ehhh... Masz rację Małgosiu, trzeba się zatrzymać,pielęgnować jak kwiat wspomnienia - to trzeba właśnie, a reszta? Jakoś "się stanie sama"- mam nadzieję?! Choć właśnie przysiadłam pomiędzy: "muszę jeszcze dziś zrobić" i czytam...
OdpowiedzUsuńCałuję mocno. :*
Ale mi sie na serduchu zrobilo blogo po przeczytaniu Twojego dzisiajeszego posta, zgadzam sie z Toba w 100 procentach, jak zwykle piekne prace, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj mogę napisac tylko tyle-dziękuję.
OdpowiedzUsuńMałgoś ... Białystok dopiero dzisiaj pięknie obsypany śniegiem ... coś wspaniałego...
OdpowiedzUsuńlubię ten okres przed świętami... mimo, że będzie pracowity ... nawet bardzo pracowity !
ale co tam ...
mam nadzieję, że w tym magicznym okresie ludzie będą sobie milsi i nie zapomną o głodnych, bezdomnych zwierzakach i ptasiorach...które trzeba teraz dokarmiać !
pozdro
W trakcie kiedy czytalam Twojego posta, za oknem zaczal pruszyc pierwszy snieg (magia?)
OdpowiedzUsuńMoze to jakas meteorologiczna telepatia? :)
W kazdym razie wracajac do tematu chce powiedziec ze napisalas pieknego posta. Pieknego nie stylowo (choc i temu nic nie brakuje) ale duchem, a to przeciez najwazniejsze.
Niedawno przeczytalam taki cytat: "A dziecinstwem pelnym milosci i domowego ciepla, mozna sie karmic przez cale zycie"...A wiec to Ty napelniasz to duchowe konto Twojego syna, zapewniajac mu przez to wspaniala, niezapomniana wyprawke na zycie.TAK TRZYMAC :)
O dekoracjach domu powiem tylko tyle, ze jak ci sie znudza i zrobisz jakis Flohmarkt,to daj znac ;)
Malgosiu, pozdrawiam cieplo, usciski przesylam ludzikowi a jeszce chce powiedziec ze te dzieci, ktore uwielbiaja zabawe z plastelina sa jako dorosli niezwykle uzdolnieni manualnie. Mam takiego kuzyna, ktory w wieku przed i szkolnym lepil cale swiaty z plasteliny, a teraz to nasza rodzinna "zlota raczka", a przy tym prezycyjny, z dobrym gustem,staranny...a wiec mysle ze i Twoj syn zlote raczki po mamusi odziedziczyl :)
Pa, do nastepnego
Piękny wpis.
OdpowiedzUsuńU mnie pada, pada śnieg.
Cmokusie.
Pamiętam swoje rozczarowanie i irytację po przeczytaniu pierwszej książki P. Coelho, która reklamowana była jako piękna opowieść o miłości i magii. W odróżnieniu od tego autora (nazbyt moim zdaniem rozreklamowanego) TY czujesz to, o czym piszesz. Twoja opowieść o miłości i magii jest prawdziwa i tę prawdę czuć w słowach, które przelałaś na ekran dopijając ostatni łyk kawy. :)
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne Margott Miła. P.C. może Ci pozazdrościć znajomości tematów. :)
Dziękuję Małgosiu za tego magicznego posta, czasami w biegu dnia codziennego udaje mi się zapomnieć o magii dnia codziennego i uczuć jakimi darzymy najbliższych. Twoje słowa przzyczyniły się do tego, że ja też zatrzymałam się i pomyślałam jakie ja mam scszęście ... Pozdrawiam cieplutko i refleksyjnie, Agnieszka
OdpowiedzUsuńPost piekny magiczny swiateczny.Taki cieply jak caly Twoj dom.
OdpowiedzUsuńMysle ze ten swiateczny nastroj pozostanie z nami juz do swiat a nawet troszke po swietach.
twoje prace jak zwykle piekne i klimatyczne.
Ja tez robiac dekoracje i moje bombki nuce kolende i mysle o swietach.Pozdrawiam serdecznie.
Zawsze tu zaglądam...tym razem muszę zostawić ślad...wszystkie święta rodzą się i żyją w sercu...zewnętrzna oprawa jest ważna ale nie decyduje o magii:)Tu ją czułam:) Dziękuję i życzę wspaniałego adwentowania :)Anita F.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis, i taki prawdziwy. Cóż, w dobie wszechobecnej konsumpcji ciężko na co dzień pamiętać o szczęściu, kiedy właśnie sprzedawcy krzyczą do nas: "Kup, weź, musisz to mieć!" Pamiętam święta swojego dzieciństwa. W porównaniu z obecnymi rzeczywiście były magiczne. A teraz dzieci nie chcą magii na święta, wolą komórki i laptopy :( ..
OdpowiedzUsuńPiekny post, a najpiekniejszy w nim jest Twoj Ludzik, Wasz synek, jego "swiata budowanie", jego zainteresowania, wyobraznia skrojona na miare wieku i jego raczki, ktore lepia plasteline w calosc..bedzie kiedys chlowiekiem budujacym, czlowiekiem czynu, tylko trzeba w nim te umiejtnosci pielegnowac .Zaduma nad swiatem dopada nas zawsze przed swietami i chyba tak juz pozostanie.W domu u Ciebie juz pachnie swietami, pala sie swieczki, dekoracje iscie swiateczne i mnostow ozdob tak slicznych ze sie juz pogubilam , ktore sa nowe a ktore juz widzialam.Odpoczywaj wiecej, Malgos, 6 godzin na dobe to za malo.Zycze Wam na wszystkie przedswiateczne dni owej MAGII, o ktorej tak ladnie napisalas.)
OdpowiedzUsuńAgain beautiful decorations !!!!
OdpowiedzUsuńMaryla.Pieknie udekorowany domeczek,cieplo,pastelowo.Bardzo lubie takie kolory.Bardzo interesujacy i osobisty ten post.Ja juz od dluzszego czasu powtarzam sobie;moge ale ''nie musze''.Sa takie Swieta,ktore chcialabym wymazac z pamieci,ale takie jest zycie.Nie zawsze jest pieknie i kolorowo.Zgadzam sie z tym,ze te Swieta to magiczny czas.Pozdrawiam!i zycze wiecej godzin na sen.
OdpowiedzUsuńPoezja choc nie pisana wierszem.
OdpowiedzUsuńCzarujesz igłą, czarujesz piórem, sama tworzysz magię, odmieniasz świat dokoła.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
(dobrze, że nie widać mojego wzruszenia)
Jeden z najpiękniejszym postów, jakie czytałam. Dziękuję Ci za niego. Dziękuję, bo przypomniałaś mi, że trzeba trochę odstawić na boczny tor, pracę, zmartwienia i inne konieczności, aby (chociaż w weekend) przypomnieć sobie jak magiczne może być oczekiwanie na nadchodzące Święta. Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńNie tylko robisz CUDA ale potrafisz tez pięknie pisać:)
OdpowiedzUsuńZainspirowana Twoim wpisem idę zaposać się na Candy.
Może mi też dopisze Magia?
Uściski Lacrima
Piękna opowieśc, za oknem widże pierwszy śnieg w NL i czuję odkladnie to samo co ty:)Życze radosnego przeżywania okresu oczekiwania:)
OdpowiedzUsuńTwój dom jest jak z bajki i to takiej ciepłej,dobrej wzbudził u mnie zachwyt przeogromny jest cudny. Opowieść piękna...
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM CIEPLUTKO (też Margota)
Pięknie i mądrze to wszystko podyktowało Ci serce. Zgadzam się z Tobą Małgosiu, że uśmiechem można zdziałać prawdziwe cuda, cuda dnia powszedniego, właśnie te magiczne chwile, które potem są tak niezapomniane i wartościowe w oczach dziecka. Przeżywamy to podobnie, gdy nasz dwu i pół -latek bierze z nami udział w tych prostych działaniach, a matczyne serce cieszy się, gdy słyszy słowa 'łanie'! (ładnie) :) życzę dużo spokoju w tak przytulnym domku:)
OdpowiedzUsuńPost pięknie i klimatycznie napisany. U mnie co prawda teraz śnieg nie prószy jednak mgła i mróz osadziły na gałęziach szadź i jest bajkowo :) Ciągle nie umiem się oprzeć myśli ,że tylko natura pozostaje wciąż taka sama a ludzie pchają się w komercję i zanika to wszystko co tak na prawdę w życiu najważniejsze. Ciepło pozdrawiam w ten mroźny wieczór :)
OdpowiedzUsuńDla mnie magiczne były święta mojego dzieciństwa. Choć w sklepach świątecznych dekoracji raczej nie było, a jeśli się pojawiły to w znikomych ilościach, to moja mama czarowała dekoracjami , które sama tworzyła, czasem z moją i mojego brata pomocą.Niezapomniane chwile.
OdpowiedzUsuń:) Wszystko jest śliczne :) Ładny blog :) Zapraszam :) http://crossstitchandbracelets.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJestem pod dużym wrażeniem Twoich zdolności szyciowych. Robisz to tak pięknie aż mnie to zachęciło do zabrania się za szycie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci moja droga , spokoju, nadziei, dużo miłości , szczęścia i ciepła rodzinnego jakie niesie ze sobą czas Bożego Narodzenia . * Bernadka *
OdpowiedzUsuńSpokoju radosci i wszystkiego co dobre.
OdpowiedzUsuń